Znacie moją miłość do natury i fascynację roślinami, również tymi dzikimi, uważanymi za chwasty, a tak naprawdę będącymi skarbnicą witamin, mikro- i makroelementów o ogromnej leczniczej mocy. Wcześniej kilkakrotnie pisałam o ziołach, podawałam też przepisy na potrawy z nimi w roli głównej :)) Była i pokrzywa i podagrycznik i gwiazdnica. W moim ogrodzie, na rabatach pomiędzy kwiatami, pełnoprawnymi towarzyszami są różne ziółka ;) Gdzieniegdzie są kępy pokrzywy, mlecze pysznią się na trawniku (mąż systematycznie kontroluje ich populację, żeby zbytnio się nie rozhulały ;)), tak samo stokrotki i koniczyna, na jednej z rabatek mieszka przecudny szczawik zajęczy, jest też jasnota purpurowa, gwiazdnica, krwawnik, na jednej z rabat jest kilka miejsc przeznaczonych dla wspaniałego prozdrowotnie podagrycznika, trzeba go bardzo kontrolować, bo nieupilnowany potrafi nieźle dokuczyć, no i cóż... perz, ten już nie jest tak mile widziany, mimo, że również bardzo zdrowy, ale uciążliwy ;)) Planuję jeszcze przynieść z nieużytków sadzonkę wrotycza i piołun. Uwielbiam pogłębiać wiedzę o ziołach, czytać o ich właściwościach i zastosowaniu. Mam sporą biblioteczkę poświęconą tej tematyce, wiele z książek to nabytki mojej mamy, dla której natura i zdrowe produkty były priorytetem przez całe życie. Do kolekcji dołączyły ostatnio 4 wspaniałe książki, które chcę Wam zaprezentować :)
Pierwszą pozycją jest ,,Dzika kuchnia,, Łukasza Łuczaja
Niesamowicie podoba mi się sposób, w jaki autor opisuje naturę, tak prosto, zwyczajnie, jakbyśmy prowadzili pogawędkę, a jednocześnie tak ciekawie, że trudno się oderwać. Pokazuje swój punkt wiedzenia o różnych zdobyczach cywilizacji i ich wpływie na nasze życie, o swojej ucieczce na wieś i przemyśleniach - czy warto było. Oprócz takich smaczków, jest cała kopalnia wiedzy o roślinach, ich właściwościach i zastosowaniu w kuchni. Znalazło się tu ponad 100 przepisów na przeróżne potrawy z roślinami, o których nawet nie pomyślelibyśmy, że są jadalne, np hosta, tatarak, czy perz :)) Piękne wydanie, bogato ilustrowane cudnymi zdjęciami roślin i potraw <3
Kolejna pozycja, to ,,Pyszne chwasty,, Małgorzaty Kalemba-Drożdż
Kolejna wspaniała, wciągająca i niezwykle interesująca pozycja. W pierwszej części lektury mamy opisane różne zioła, ich właściwości i porady jak i kiedy je zbierać. A dalsza część, to bogata książka kucharska, z pięknymi ilustracjami i mnóstwem ciekawych i często zaskakujących przepisów, np marynowane pączki stokrotek, bułeczki z pokrzywą, kwiaty mniszka w cieście naleśnikowym, czy babka po chińsku :))
Następna książka to ,,Atlas dzikich roślin jadalnych,, Moniki Fijołek
Autorka skupia się głównie na opisaniu 150 gatunków polskich ziół. Dzieli się wiedzą na temat ich rozpoznawania, gdzie występują, jakie mają właściwości i zastosowanie. Opis każdej rośliny jest uzupełniony przepisem na potrawę z jej udziałem. Książka wzbogacona jest pięknymi zdjęciami, dzięki którym na pewno rozpoznamy każdą z roślin w naturze.
Kolejna pozycja to ,,Jadalne rośliny dziko rosnące,, autorzy to: Steffen Guido Fleischhauer, Jurgen Guthmann i Roland Spiegelberger
Jest to bogaty poradnik opisujący 200 gatunków najpowszechniej występujących polskich roślin. Opis każdego z ziół zawiera podstawowe informacje o ich właściwościach leczniczych i odżywczych, miejscach występowania, czasie zbioru i sposobie ich wykorzystania. Mnóstwo ilustracji z dokładnym opisem każdej rośliny, co pozwoli nam zawsze bezbłędnie rozpoznać ją w naturze.
Jestem szczerze zachwycona każdą z tych książek. Przepiękne wydania, cudne zdjęcia roślin i potraw, oraz ogrom niezwykle ciekawej wiedzy. To wszystko powoduje, że lektura jest ogromną przyjemnością :))
Ostatnio znów szaleję z zakupem książek, przez ostatnie miesiące kupiłam ich bardzo dużo, koniecznie muszę na razie wyhamować ;))) Ale nie jest łatwo oprzeć się ;)))
W mojej kuchni często takie pyszne chwasty goszczą na talerzu, więc chętnie poszukam nowych inspiracji w tej publikacji.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, przyznam szczerze, że naprawdę wiele roślin zaskoczyło mnie tym, że są jadalne :D
UsuńChyba też muszę się zaopatrzyć w takie pozycje, bo chwasty w ogrodzie takie znajduję. Czasem dlatego, że tworzą fajną kompozycję z uprawnymi, ozdobnymi roślinami.
OdpowiedzUsuńWłaściciele ogródków mają pod ręką mnóstwo dobra wszelakiego, ale o wielu roślinach nie mamy pojęcia, że można je wykorzystać :D Np. podagrycznik, wydawałoby się, dla ogrodnika zło wcielone, a to taka skarbnica odżywcza i zdrowotna :))
UsuńNo i jak ja mam teraz po tym wpisie przejść obojętnie obok tych książek??? Zaraz zaczynam poszukiwania albo lepiej wpiszę te tytuły na listę propozycji prezentów dla mnie, dzieciaki będą mieli z głowy wymyślanie a ja będę przeszczęśliwa 😃
OdpowiedzUsuńElu, szczerze jestem nimi zachwycona, są niesamowicie ciekawe. A tego dobra mamy wokół siebie mnóstwo, fajnie z tego korzystać choć w niewielkim stopniu :)) Cudny pomysł z listą prezentów :D Ja je wszystkie kupiłam na Tantis, były w świetnych promocjach :)
UsuńŁukasza Łuczaja oglądam na YouTube, bardzo ciekawie opowiada.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ;)
No właśnie i ja poznałam tego Pana właśnie tam, książka napisana jest w podobnym stylu, tak na luzie, swobodnie i niesamowicie ciekawie :D
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie :))
Swego czasu stale jadłam jajecznicę z pokrzywą. Książki o chwastach chętnie bym poczytała, temat mi bardzo bliski bo mieszkam na wsi i lubię oglądać rośliny.
OdpowiedzUsuńBasiu, na wsi to masz prawdziwą skarbnicę ziół wszelakich. Ja posiłkuję się tym co wyrośnie w moim ogrodzie, bo jestem trochę ograniczona wychodzeniem z domu i nie bardzo mam możliwości wędrówek po łąkach(co kocham). Jajecznicy z pokrzywą nie jadłam, ale uwielbiam ją z makaronem i fetą, podobnie przyrządzoną jak szpinak :)
UsuńKanał Łukasza Łuczaja oglądam na You Tube. Miło się go ogląda i zawsze podziwiam jego wiedzę. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌷🌷🌷🌷🌷
OdpowiedzUsuńMarysiu, no właśnie książka mnie skusiła po tym, jak zobaczyłam kto jest autorem. Też chętnie oglądam filmiki Pana Łukasza :)
Usuńbardzo ciekawe książki :) nie słyszałam o nich wcześniej :)
OdpowiedzUsuńAgatko, faktycznie bardzo ciekawe, skarbnica wiedzy o roślinach które nas otaczają :)
UsuńJa od zawsze jestem zachwycona "chwastami". Moja mama je kochała i często jadaliśmy potrawy z ich udziałem. Nie wiem czy jadłaś lebiodę. Polecam. U mnie też chwasty-zioła rosną gdzie się da. Rok temu przyniosłam wrotycz. Wyrósł taki olbrzymi. Nie wiedziałam, że może być aż taki. Pana Łuczaja oglądam You Tube. Książki interesujące. Pewnie się pokuszę. Mam kilka z mojej młodości, bo zawsze zachwycałam się ziołami, ale nie są tak pięknie wydane. Pozdrawiam serdecznie:):):)
OdpowiedzUsuńNie jadłam lebiody, ale znam ją z opowieści mamy i niani :))) Podobno smakuje pysznie, na pewno wiosną, jak będzie młodziutka, to wypróbuję :))Wrotycz i ja chcę sobie posadzić w ogródku :D
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Chociaż w jedną taką książkę mogłabym się zaopatrzyć. Wszystkie ciekawe, a pierwszy raz się z nimi spotykam. :)
OdpowiedzUsuńEdytko, to prawdziwa skarbnica wiedzy o roślinach, które nas otaczają :D
UsuńLubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńOj tak, są wspaniałe, ogrom wiedzy o naturze :D
Usuńsuper że można w ten sposób zaoszczędzić na jedzeniu, no i skorzystać na odżywieniu orgnanizmu.
OdpowiedzUsuńZioła to prawdziwe skarbnice prozdrowotne :)
UsuńJEdnak chwasty mogą dobrze smakować :D
OdpowiedzUsuńŁukasz, to prawda :D Niektóre przepisy są niesamowicie zaskakujące :))
Usuńgdyby jeszcze znaleźć na tyle czyste łąki, by je zbierać...
OdpowiedzUsuńJotko, ja korzystam z tych z ogródka :D Ale na łąkach to prawdziwe ziołowe szaleństwo :)
Usuńprzepiękne wydane książki aż cieszą oko:)
OdpowiedzUsuńTo prawda i ja jestem zachwycona :D
UsuńJestem miłośniczką takich książek:)sama mam kilka i dzięki nim parę nowych wiadomości zdobyłam.Wtym roku pierwszy raz zrobiłam szpinak z młodej lebiody i jestem nim poztytwnie zaskoczona:)Mniszek jako nalewka robi się od zeszłego roku:)w tym nalewka z kwiatów bzu i chabrów oraz magnolii i fiołków:))Dużo kwiatów i "chwastów"gości w mojej kuchni:))
OdpowiedzUsuńBożenko mnie fascynuje takie zastosowanie roślin, które nie są normą w spożywaniu. Ogromna to dla mnie frajda, używanie ich w kuchni:))
UsuńSame wspaniałości przetwarzasz :)) Te nalewki kuszą ;))
Twój ogród musi być niesamowity, chyba ściągnę trochę pomysłów. U mnie w kąciku ziołowym rosną same oczywiste rośliny. "Marynowane pączki stokrotek" brzmi jak przepis z bajki. Ja też lubię wiedzieć jak nazywają się zioła spotykane na łące i jakie mają właściwości, ale muszę koniecznie kupić sobie którąś z tych książek:)
OdpowiedzUsuńMarysiu, zapraszam Cię na spacer po moim jesiennym ogrodzie, do poprzedniego posta. Wprawdzie tam ziół nie widać, ale mam nadzieję, że spacer będzie miły <3 Zawsze zostawiam trochę chwastów na rabatkach, ponieważ wierzę, że obok nas wyrastają te rośliny, których potrzebujemy. Powiem Ci, że naprawdę się z tym zgodzę obserwując co u mnie rośnie :) Przywędrowały nawet takie rośliny, których nigdy nie było w naszej okolicy :)
UsuńCzłowiek jednak całe życie się uczy :) ja wiem ze sporo chwatów jest jadalnych ale gdzieś z tylu głowy mi siedzi żeby ich nie jeść :) książki bardzo ciekawe i myślę że mogą być fajnym prezentem nawet Bożonarodzeniowych:)
OdpowiedzUsuńAniu, to świetny pomysł z tym prezentem. Myślę, że osoba zainteresowana naturą i roślinami byłaby zachwycona. Ja na pewno tak :)))
UsuńAle ciekawe pomysły na zioła I "chwasty" z ogrodu. Okazuje się, że wiem na ten temat bardzo mało, a wypadałoby poczytać więcej. Muszę kupić chociaż jedną książkę, bo w tej kwestii jestem laikiem 😉
OdpowiedzUsuńEdytko, kiedyś ta wiedza była niezwykle popularna, wraz z rozwojem cywilizacji takie smaczki zatarły się prawie całkowicie. Dlatego bardzo się cieszę, że są ludzie, którzy nam o nich przypominają :))
UsuńTakie książki i dla mnie są bardzo ciekawe. Mam kilka tytułów. Sięgam po tę wiedzę przez cały rok.
OdpowiedzUsuńAniu, powiem Ci szczerze, że wiele roślin niesamowicie mnie zaskoczyło, nie miałam pojęcia, że można przygotować z nich takie pyszne potrawy :D
UsuńSuper książki, przydają się cały rok.
OdpowiedzUsuńUwielbiam jadalna trawę, chwasty, kwiaty, zioła.
Kiedyś miałam zielnik, mieszkałam na wsi i wiedziałam, co się je.
Do dzisiaj mi to zostało.
Irena - Hooltaye w podróży
Irenko, to wiedza, którą naprawdę warto posiadać, różnie w życiu bywa. Cywilizacja bardzo oddaliła nas od natury, fajnie, że coraz bardziej się do niej wraca.
UsuńTakie ksiazki warto mieć w swojej biblioteczce bo w sumie niewiadomo kiedy będziemy zmuszeni przerzucić się na chwastowa dietę.
OdpowiedzUsuńTo prawda, w życiu bywa bardzo różnie. Warto znać metody przetrwania bez supermarketów ;) Ale mam nadzieję, że nie będziemy musieli, a takie roślinki to tylko dodatek do codziennego menu :))
UsuńWspaniałe książki, takie bogactwo wiedzy, w życiu nie pomyślałaby o tym, że hostę można zjeść :) świetna sprawa, ze są w nich przepisy :) będę musiała się za nimi rozejrzeć.
OdpowiedzUsuńJustynko, naprawdę w tych książkach jest masa zaskakujących informacji, wiele przepisów bardzo mnie zdziwiło, mimo, że jadalnymi chwastami interesuję się od dawna :))
UsuńWidać że masz dużo książek ze zdrowymi przepisami. Brawo!. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAlu, tak, powiem szczerze, że spora u mnie biblioteczka z ziołami i dzikimi roślinami. Bardzo wierzę w naturalną medycynę, wszak jesteśmy jej częścią :)
UsuńMuszę mieć te książki Popko Google sobie przez 16 lat mieszkała na Sycylii i nie raz zdarzyło mi się że jeden z domowników kiedy dostrzegł że nie ma w lodówce nic co nadawałoby się żeby ugotować na kolację mówił chwileczkę za niedługo wrócę wychodził w pole wracał po pół godzinie I przynosił ze sobą jakieś zielsko kropka jakieś chwasty. A potem przyrządzał z tego takie rzeczy że człowiek zostawał z otwartymi oczami jesteśmy niestety bardzo mocno bombardowanie śmieciami jeśli chodzi o jedzenie i powrót w dosłownym słowa znaczeniu do korzeni dobrze by nam zrobił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Kasia z bloga z kuchni Do kuchni
Kasiu, to prawda, cywilizacja i dostęp do półproduktów spowodowały, że bardzo oddaliliśmy się od natury, a to prawdziwa skarbnica zdrowia. Warto jak najczęściej do niej sięgać :))
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Super książki... Będziesz miała do kolekcji co robić zimą a wiosna ruszysz z kopyta hihi. Ciekawostki się widzę szykują... U nas za lasem otworzyli bibliotekę ale raczej takich książek tam nie dostanę, bo chętnie bym poczytała, dowiedziała się więcej na ten temat. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAgatko, jestem zachwycona tymi książkami, naprawdę. Mam nadzieję, że uda mi się nauczyć wielu roślin i rozpoznać je w naturze :D
UsuńA w bibliotece możesz szepnąć co Cię interesuje, może zamówią :))
Buziaki serdeczne <3
Kocham botanikę i chyba nawet ze względu na wiedzę o samych roślinach,ich wyglądzie i właściwościach z radością przyjęłabym te książki pod mój dach. Co do jedzenia to w drugiej kolejności wielka radość.
OdpowiedzUsuńViolu, książki są bardzo bogato ilustrowane i roślinki dokładnie opisane. Myślę, że dzięki temu możemy poznać wiele ziół i nie pomylić z innymi :)
UsuńSłowo CHWASTY kojarzy się z niechcianymi roślinami, które "zaśmiecają" nasze ogródki. A przecież są tak cenne i bardzo często służą wsparciem podczas chorób. Dobrze, że jest coraz więcej książek o nich i coraz więcej osób zaczyna cenić chwasty :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, to prawda, słowo chwast ma negatywny wydźwięk. Ale tak jak piszesz, coraz więcej osób zaczyna je doceniać, powrót do natury staje się coraz bardziej modny... oby taka tendencja się utrzymała :))
UsuńMnei ten atlas dzikich roslin jadalnych by najbardziej zainteresowal. Pieknie wygladaja dzikie kwiaty w daniach, ale jakos zawsze balam sie uzywac bo sie nie znam na nich wlasnie.
OdpowiedzUsuńFaktycznie nie powinno się tak w ciemno używać dzikich roślin, wiele jest trujących, ale na szczęście mamy świetne podręczniki, które to wszystko nam wyjaśniają. Ogromna i niesamowicie ciekawa wiedza :) Powiem Ci, że wiele roślin niesamowicie mnie zaskoczyło, nie miałam pojęcia, że są jadalne :D
UsuńWitaj jak zawsze weekendowo Agnes
OdpowiedzUsuńKsiążek nie znam, ale temat jak najbardziej mi bliski. Nie wiem, czy zauważyłaś, ale od jakiegoś czasu raz w miesiącu tkam roślinne opowieści. Również dzisiaj
I dziękuję, że zwrócilaś ostatnio na dopisek pod moją opowieścią. Rzeczywiście moje życie zwolniło na jakiś czas. Staram się do tego przyzwyczaić, chociaż nie jest to najlepsze słowo. A nie chcę o tym pisać w sieci.
Pozdrawiam i spokojnego wieczoru życzę
Kochana, trzymam kciuki, żeby wszystko wyprostowało się i ułożyło jak najlepiej <3
UsuńPozdrawiam serdecznie <3