czwartek, 30 kwietnia 2020

Pełnoziarniste tagliatelle z jarmużem



Zapraszam na pełnoziarniste tagliatelle z jarmużem, fetą i wędzonym boczkiem.
Jarmuż pięknie przezimował w ogrodzie, rosną całe bukiety. W czasie, gdy jeszcze niewiele tegorocznych warzyw, jest bardzo mile widziany, tym bardziej, że jest niesamowicie wartościowy. 
To warzywo z którego możemy korzystać całą zimę i wczesną wiosnę  :))




Jarmuż należy do kapust. Jest jednym z najzdrowszych warzyw liściastych, skarbnicą białka, błonnika, witamin ( C, K, A, B6, Tiamina, Ryboflawina, Niacyna, Kwas foliowy ) i składników mineralnych - wapnia, potasu, żelaza, magnezu, sodu, fosforu, cynku.   Zawiera sulforafan - przeciwutleniacz, który ma silne właściwości antynowotworowe, podobnie jak karotenoidy, których również zawiera spore ilości, oraz chlorofil, który między innymi wspomaga proces oczyszczania organizmu. 
Dzięki zawartości wymienionych składników jarmuż wspomaga również pracę układu sercowo-naczyniowego, reguluje ciśnienie krwi, wzmacnia naczynia krwionośne, zapobiega miażdżycy.
Poprawia odporność, a witaminy z grupy B działają ochronnie na układ nerwowy. Witamina K pomaga zapobiegać krwotokom i przyspiesza gojenie się ran.




Jarmuż powinno się jeść na surowo, lub po krótkiej obróbce cieplnej, nie należy go długo smażyć, ponieważ traci wiele wartości . Świetnie smakuje jako dodatek do smoothie i sałatek,  fajne są też upieczone chipsy z liści.



* jarmuż
* ser Feta
* kilka plastrów boczku wędzonego ( można pominąć)
* suszone pomidory w oleju 
* cebula
* kilka ząbków czosnku
* śmietanka 18 lub 30%
 * pełnoziarniste Tagliatelle

Odciąć twarde ogonki z jarmużu, następnie pokroić go w mniejsze kawałki.
Pokroić w kostkę cebulę i podsmażyć na oleju z pomidorów, dodać pokrojone w paski pomidorki, wcisnąć czosnek, chwilę podsmażyć. Dodać jarmuż, dusić około 10 min pod przykryciem, żeby zmiękł.  Następnie dodać rozdrobniony ser, mieszać aż się rozpłynie, na koniec dodać śmietanę i jeszcze chwilę podgotować. Doprawić do smaku, uważać z solą, ponieważ feta jest mocno słona.

Ugotować makaron, odcedzić, wymieszać z sosem... Podawać :D 




Zdradźcie proszę czy jadacie to warzywo i jeśli tak, to w jakiej postaci lubicie najbardziej ? 



piątek, 24 kwietnia 2020

Forsycja - piękny i bardzo wartościowy krzew



Forsycję zna każdy z nas. To bardzo popularny i piękny krzew, można go spotkać praktycznie wszędzie.
 I w ogrodach i parkach, a także pomiędzy blokami, na miejskich skwerach, a nawet przy drogach. Jest on niesamowicie odporny na niesprzyjające warunki, nie potrzebuje szczególnej pielęgnacji, ani troski.
Kwitnie na początku wiosny, gdy nasze ogrody są jeszcze szare i smutne. Rozświetla je swoimi drobnymi kwiatuszkami w pięknym słonecznym kolorze. Każdy szary zakątek momentalnie rozbłyska słońcem, gdy zakwita ten okazały krzew.








Forsycja poza tym, że jest piękna, ma mnóstwo prozdrowotnych właściwości.
Zawiera dużą ilość flawonoidów, lignanów i saponin. 
Szczególnie cenna jest duża zawartość rutyny, która ma silne działanie przeciwutleniające i wzmacniające naczynia krwionośne, uszczelnia je i zmniejsza ryzyko wystąpienia rozszerzonych naczynek na ciele, siniaków, a nawet żylaków. Pomaga neutralizować szkodliwe działanie wolnych rodników, chroni organizm przed chorobami i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry, ujędrnia ją i wygładza. Działa moczopędnie, oczyszczająco, uspokajająco i rozkurczowo, obniża poziom glukozy we krwi.
Rutyna wspomaga również działanie witaminy C.
Kwiaty forsycji wykazują również działanie przeciwzapalne, przeciwbólowe i przeciwalergiczne.
 Naparem warto przemywać oczy przy zapaleniu spojówek.







Napar z forsycji warto pić na wzmocnienie odporności, a także przy istniejącej już infekcji. 
Forsycja kwitnie krótko, warto więc zebrać i zasuszyć kwiaty.
Ważne jest żeby suszyć je w ciemności, w suchym i przewiewnym miejscu.
Aby przygotować napar do picia, należy garść kwiatów (świeżych lub suszonych) skropić odrobiną spirytusu, a po kilku minutach  zalać 2 szklankami wrzątku, pozostawić pod przykryciem na około 30 min, dr Różański, zaleca nawet 40 minut. Taką herbatkę popijamy po trochę przez cały dzień.
Nie należy martwić się obecnością alkoholu, on w całości się ulotni.
Herbatka jest bardzo smaczna,  a można dodatkowo wzbogacić ją miodem, lub cytryną.
Kwiatuszki można dodawać do  sałatek, posypywać nimi kanapki, owsianki, musli, twarożek.











Z Forsycji można robić nalewkę, ocet, a również jej wyciąg dodawać do produkcji kosmetyków.
Lecznicze działanie mają nie tylko kwiaty, ale i gałązki. Występuje w nich SYRINGINA, która ma świetne działanie na trzustkę i wątrobę, wspomaga leczenie stłuszczenia, marskości, przypisuje jej się również właściwości przeciwnowotworowe. 
Należy rozdrobnić gałązki i gotować je na wolnym ogniu przez około 20 min, następnie odcedzić i popijać po trochę. Wywar ma gorzkawy smak, zawdzięcza to właśnie syringinie.









wtorek, 21 kwietnia 2020

Chleb razowy na zakwasie



Własnoręcznie pieczony chleb to coś oczywistego w moim domu.
Piekę od lat i nie wyobrażam sobie tego nie robić. Chyba nie ma piękniejszego zapachu w domu, niż aromat, który roznosi się, gdy chleb dopieka się w piekarniku :)
Piekę różne chleby, z różnych mąk, z przeróżnymi dodatkami, ale moim ulubionym, najpyszniejszym ze wszystkich jest ten, na który dziś podam przepis.





Jest to ciężki razowy chleb na zakwasie,  z dużą ilością mąki żytniej i pszennej pełnoziarnistej, z całą masą dodatków - pestek dyni i słonecznika, siemieniem lnianym, otrębami, suszoną żurawiną, lub morelą, śliwką wędzoną, albo tak jak dziś jagodą goi, oraz miodem. 




Zrobienie tego chleba jest niesamowicie proste, nie potrzeba żadnego wyrabiania, wygniatania, formowania. Po prostu mieszamy dokładnie łyżką, żeby dobrze połączyły się wszystkie produkty....i tyle :))) 










* 1/2 kg mąki żytniej
* 1/2 kg mąki pełnoziarnistej
* 1 szk mąki pszennej - typ 500
* 1 szk otrąb pszennych, lub żytnich
* 3/4 szk siemienia lnianego
* 1/2 szk ziaren słonecznika
* 1/2 szk ziaren dyni
* 2 czubate łyżeczki soli
* 2 czubate łyżeczki cukru ( zastępuję je 2 łyżkami miodu)
* 1 szk suszonej żurawiny ( daję zamiennie również suszoną śliwkę, morelę, czy jagody goi)
* 4,5 szk ciepłej wody ( połowę wody zastępuję serwatką )
* zaczyn

Wszystkie sypkie składniki wsypać do dużej miski, wymieszać . Dodać zaczyn i ciepłą wodę, dobrze wymieszać ( ja robię to drewnianą łyżką) Zostawić na 2 godziny, przemieszać, odebrać 3 duże łyżki zaczynu do słoika ( wstawić do lodówki - może stać 10 dni )
Ciasto przełożyć do 2-3 ( w zależności od wielkości) nasmarowanych tłuszczem i wysypanych otrębami i pestkami słonecznika blaszek keksowych. Wstawić do piekarnika na 10 godzin, po tym czasie piec w 200*C przez ok 60 min.





Chleb jest niezwykle bogaty w smaku dzięki dużej ilości dodatków. 
Delikatną gładkość miąższu wspaniale przełamuje chrupkość ziaren, a smaku dopełnia słodycz suszonych owoców.
Chleb jest tak smaczny, że najbardziej go lubię po prostu z masłem, czasami dodam pomidora, i to wszystko, nie potrzeba nic więcej:)))





Ciekawa jestem bardzo, czy pieczecie chleb i jaki lubicie najbardziej  ?








sobota, 18 kwietnia 2020

Domowe sposoby na suche dłonie




W obecnym czasie nasze ręce są bardzo  narażone na wysuszenie. Ciągłe mycie, stosowanie wysuszających mydeł i preparatów dezynfekujących, sprawia, że skóra nie jest w zbyt komfortowej sytuacji. Jest podrażniona, sucha, szorstka, łuszczy się, skórki zadzierają, pieką. 
Wprawdzie mnóstwo jest przeróżnych kremów, ale warto również wspomóc się naturalnymi sposobami, które są bardzo skuteczne i przyjazne naszej skórze.




Jedną z metod jest delikatny peeling cukrowy, lub solny, z oliwą.
Jest to bardzo prosta kuracja, wystarczy wymieszać 1 łyżkę cukru (grubej soli), z 1 łyżką oliwy i tą masą delikatnie masować dłonie, przez około minutę. Następnie spłukać ciepłą wodą. Ręce pozostaną delikatne, natłuszczone i pozbawione suchego naskórka :))




Świetnie działa wywar z siemienia lnianego. Te nasionka mają w sobie mnóstwo dobroczynnych dla skóry składników- oleje, białko, śluz, lecytynę, witaminę A, E, cynk
Wystarczy ok 2-3 łyżki nasion zalać wrzątkiem i chwilkę pogotować. Następnie wystudzić i w letniej masie moczyć ręce przez ok 20 min. Zabieg świetnie nawilży, natłuści, zmiękczy skórę, oleje z nasion pomogą również goić się delikatnym pęknięciom naskórka.




Bardzo dobrze wpływa na skórę dłoni moczenie ich w roślinnych wywarach, np.
 Nagietek, ma właściwości łagodzące. Lawenda i macierzanka, świetnie regenerują skórę.




Kolejną metodą jest peeling fusami z kawy.
Po zaparzeniu kawy, fusami które zostaną delikatnie masujemy dłonie. Złuszcza to suchy naskórek i nawilża i natłuszcza dłonie, a skóra pozostaje miękka i gładka.




Metoda, którą od zawsze stosuje moja mama :))
Oliwa - lekko podgrzać, dodać 2 kapsułki witaminy A+E, sok z cytryny, żółtko.
Tą masą obłożyć ręce i moczyć przez 15-20 min. 




2 łyżki płatków owsianych zblendować, zalać małą ilością ciepłej wody, dodać  łyżeczkę miodu i trochę soku z cytryny. Papkę wcierać delikatnie w dłonie i pozostawić na 15 min, spłukać ciepłą wodą.




Rozgnieść banana, dodać do niego odrobinę oliwy, soku z cytryny i łyżkę miodu, papką nasmarować ręce i pozostawić na 15 min. A nawet jeśli zastosujemy samego banana, też będzie świetnie :))




Dwa ziemniaki gotujemy w mundurkach, następnie obieramy i rozgniatamy na papkę, dodajemy żółtko i 2 łyżki mleka. Okładamy masą dłonie, pozostawiamy na 15 min.





To wszystko naturalne metody, ze składników, które każda z nas ma w swojej spiżarni.
Warto zadbać o dłonie, teraz są mocno narażone na niesprzyjające warunki.
 I dezynfekcja i wysuszające mydła i praca w ogrodzie, której teraz pod dostatkiem, a i miniona zima i suche powietrze, to wszystko nie jest im obojętne, a delikatna, cienka skóra, z małą ilością podściółki tłuszczowej, szybko zostaje przesuszona, popękana i piekąca.


Kochani, podzielcie się proszę swoimi metodami, bardzo chętnie poznam jeszcze inne :))



wtorek, 14 kwietnia 2020

Torcik jogurtowy z brzoskwiniami



Kochani, podzielę się dziś przepisem, na bardzo łatwy, lekki i pyszny torcik z masą jogurtową i owocami. Zawsze robię to ciasto, gdy mam sporo jogurtu do wykorzystania, a jego data przydatności do spożycia zbliża się do końca. 




Przepis na biszkopt jest stareńki, moja mama zawsze tak piekła i ja przejęłam recepturę od niej, Uważam, że nie ma sobie równych, zawsze wychodzi i co najważniejsze, nie potrzeba do jego upieczenia proszku :) 


* 3/4 szklanki mąki pszennej
*1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
* 3/4 szklanki cukru
* 5 jaj
* szczypta soli


Oddzielić białka od żółtek i ubić z odrobiną soli. Gdy już ładnie będą tężały dosypywać po trochu cukier, ubijać aż będzie sztywna piana. Dodać żółtka i jeszcze moment miksować, żeby się połączyło. Wsypać mąki i delikatnie wymieszać. Wylać do wyłożonej papierem na spodzie, tortownicy ((25 cm) nie natłuszczać boków) i piec w 180 *C przez około 35-45 min. Po wyjęciu z piekarnika opuścić blaszkę na podłogę, tak mniej więcej z wysokości kolan.







Masa jogurtowa

* ok 900 ml jogurtu naturalnego
* 3 łyżki cukru
* 2 łyżki żelatyny
* 3 galaretki cytrynowe

- Galaretki rozpuścić we wrzątku (od podanej na opakowaniu ilości wody, odjąć 1 szklankę, czyli dajemy 5 szklanek wrzątku)  dokładnie rozpuścić, wylać do płaskiego naczynia (np blachy do pieczenia) ostudzić i włożyć do lodówki. Po całkowitym stężeniu pokroić w kostkę.

- Żelatynę rozpuścić w 1/3 szklanki wrzątku, lekko ostudzić

- Jogurt przez chwile zmiksować z cukrem, dodać letnią żelatynę, cały czas dokładnie miksując, żeby nie było grudek.

* Dodać kosteczki galaretki do jogurtu, wymieszać




* 1 puszka brzoskwiń
* 2 puszki masy kajmakowej


- Biszkopt przekroić na 2 blaty. 
- 1 blat włożyć z powrotem do tortownicy,  nasączyć
(zalewa z brzoskwiń, dodać trochę wody, posłodzić 1 łyżką cukru) 
- posmarować masą kajmakową
- wyłożyć połowę masy jogurtowej
- na to wyłożyć 2 blat i również go nasączyć
- posmarować masą kajmakową
- wyłożyć resztę masy jogurtowej- na wierzch wyłożyć brzoskwinie
(można zalać je galaretką, jednak ja wolę  same brzoskwinie na wierzchu)

Włożyć do lodówki do stężenia na kilka godzin, a najlepiej na całą noc







 Opisywania całkiem sporo, ale tak naprawdę robi się go bardzo łatwo i szybko, a jest pyszny :))


Pozdrawiam ciepło, życzę dużo słońca i pogody ducha <3 





czwartek, 9 kwietnia 2020

Ogród - prace wiosenne



Wreszcie przyszła przepiękna, słoneczna, ciepła wiosna.
W tym roku wyjątkowo późno zaczęłam pozimowe prace w ogrodzie. Zawsze do tej pory już wszystko miałam uprzątnięte, a teraz dopiero początki. Zbyt zimno było, pogoda nie sprzyjała, nie ciągnęła do przebywania w ogrodzie. Ale od poniedziałku jest pięknie, praca jest ogromną przyjemnością.
Przeważnie jesienią wycinam większość przekwitniętych bylin, wiosną dzięki temu jest dużo mniej pracy, w tym roku było inaczej. Taka długa, ciepła jesień spowodowała, że rośliny wciąż kwitły, były zielone i piękne, szkoda było wycinać. Więc zostały, a teraz pracy tyle, że nie wiadomo od czego zacząć... ale jakoś idzie, praca posuwa się do przodu, jedynie po moim przejściu pozostają ogromne hałdy suchych patyków do utylizacji :))














Najwięcej czasu zajmuje przycinanie hortensji bukietowych, ponieważ mam ich naprawdę sporo.
Hortensje bukietowe kwitną na nowych, tegorocznych pędach, więc należy je przycinać wiosną, dosyć krótko, ja przycinam tak 1-2 oczka powyżej poprzedniego cięcia. Wycinać należy tak, żeby środek krzewu był wyższy, a boki niższe, wtedy roślina ma ładny, stożkowaty pokrój. Usuwamy wszystkie cienkie i słabe gałązki, zbyt mocno zagęszczone i zaschnięte. Jest taka zasada, jeśli chcemy mieć większy, gęstszy krzew z większą ilością drobniejszych kwiatów, zostawiamy pędy dłuższe, jeśli krzew ma być niższy, z mniejszą ilością, ale ogromnych kwiatostanów, wtedy ścinamy mocniej.

Tu na zdjęciach widać krzewy, które jeszcze czekają na cięcie, a pomiędzy nimi hałdy wyciętych patyków, czekających na rozdrobnienie.











A tu już pierwszy prysznic jaki dostały roślinki po zimie. 
Jest nieprawdopodobnie sucho, a to dopiero początek wiosny... co będzie latem ???





I na do widzenia, zostawię Wam bukiet pięknych, białych hiacyntów <3<3<3




Kochani, życzę Wam dobrych i szczęśliwych dni.
Do napisania  niebawem <3 



czwartek, 2 kwietnia 2020

Zapasy - czy warto je robić



W obecnym czasie gorący temat - ZAPASY- czy warto je robić , czy nie.
Spotykam się z różnymi opiniami na forach i w grupach, są głosy za, są też takie, które wyśmiewają osoby gromadzące zapasy, argumentujące swoje racje tym, że przecież w sklepach wszystko jest i wystarczy tylko pójść kupić i zawsze jest świeżutkie i tyle ile nam potrzeba. Nie zajmują miejsca w szafkach, nie psują się, nie ściągają moli i innego robactwa... Cóż... obecny czas pokazał nam, że jednak warto mieć trochę zgromadzonych produktów spożywczych i chemicznych.
W tej chwili mamy wyjątkową sytuację, trzeba siedzieć w domach, bo od tego zależy nasze zdrowie i życie. Jeść coś musimy, więc spiżarnia powinna być pełna, żebyśmy mogli czuć się w miarę spokojnie i bezpiecznie. To prawda, że w sklepach wszystko jest, ale cóż... już wyjście do tego sklepu jest problemem i powinniśmy robić to jak najrzadziej. 
Ale i w spokojnych czasach, warto mieć trochę zapasów, żeby nie biegać do sklepu, za każdym razem gdy nam czegoś zabraknie.




W mojej spiżarni zawsze jest zapas niezbędnych produktów, które mają długą datę przydatności do spożycia, nie psują się i mogą poleżeć naprawdę długo, bez obawy że będę musiała je wyrzucić.
Są to suche produkty, puszki, domowe przetwory, warzywa i owoce, które mogą poleżeć.




W domu zawsze (a teraz szczególnie) warto mieć suche produkty takie jak :


* różne mąki  ( pszenna, żytnia, razowa, bezglutenowa... jakich używamy)

* ryż

* różne makarony - pszenne, pełnoziarniste, warzywne - z grochu czy soi...

* kasze - jęczmienną, gryczaną, jaglana, kuskus, manna...

* płatki owsiane, jaglane...

* musli, ulubione płatki

* cukier i sól

* różne orzechy i pestki, dyni, słonecznika, rodzynki, wiórki kokosowe...

* drożdże, proszki do pieczenia, soda

* warzywa strączkowe - groch, fasola, soczewica, ciecierzyca

* kawa, herbata, kakao

* zioła i przyprawy

* suszone grzyby i warzywa







Następnie słoiki i puszki  (wiadomo, że nie należą do najzdrowszych i nie jemy ich na co dzień, ale na wszelki wypadek warto, żeby trochę było)

* tuńczyk, czy inne ryby

* coś mięsnego, jakieś szynki konserwowe itp

* groszek, kukurydza, seler konserwowy, ogórki, papryka, mieszanki warzywne itp

* kiszone ogórki i kapusta

* ananas, brzoskwinia itp

* przeciery pomidorowe, koncentraty, keczupy, pomidory w puszce

* dżemy, soki, miód

* oleje i oliwy, octy

*  mleko zwierzęce i roślinne (jakie używamy)


Warto również w zamrażarce mieć trochę mięsa, warzyw, owoców, to zawsze się przyda.
Ja zawsze w piwnicy mam worek ziemniaków i cebuli. Latem i jesienią robię dużo przetworów owocowych i warzywnych, więc jemy je całą zimę, a gdy przyjdzie taka sytuacja jak teraz, to są prawdziwym dobrodziejstwem. Naprawdę warto zaprawiać w sezonie.







Wypisałam to co przyszło mi do głowy, że na pewno się przyda. Pewnie Wam przyjdzie do głowy jeszcze wiele produktów, które warto mieć, a ja na nie nie wpadłam. Więc proszę podzielcie się tym.
Oczywiste jest też, że kupujemy tylko to, co lubimy, co chętnie je nasza rodzina i czego używamy na co dzień w naszym menu. Bez sensu jest kupowanie produktów nielubianych, i każdy wybierze coś dla siebie :) 

Kochani, dajcie znać co myślicie o robieniu zapasów, czy jesteście zwolennikami, czy przeciwnikami i co zawsze musi być w Waszych domach.



Kochani, pozdrawiam serdecznie i życzę dużo spokoju i zdrowia na ten trudny czas <3