Pierwszy dzień wiosny nie może przejść niezauważony, tak bardzo wszyscy na niego czekaliśmy.
W ogrodzie pięknie już kwitną przebiśniegi, ranniki, ciemierniki i krokusy, tylko nadal weny brak, żeby je sfotografować. Przekwitnięte zeszłoroczne krzaczory już wycięte, posprzątane, trawnik wygrabiony. Ale i w domu prawdziwie piękna wiosna, parapety aż szumią od cudnej zieloności młodych roślinek. Do słońca wyciągają się delikatne warzywka. Pomidory i papryka w mnogości przeróżnych odmian. Jeszcze trochę i pójdą hartować się do szklarni. W przyszłym tygodniu zostaną już wysadzone flance sałaty i wysiana rzodkiewka. Czy jest coś lepszego niż takie pyszne, świeże nowalijki po długiej zimie? <3
Jak Wam minął dzisiejszy dzień, uczciliście w jakiś sposób przyjście wiosny?
Kochani, przesyłam Wam dużo słońca i pogody, w każdej dziedzinie życia <3
Jak tak patrzę na te parapety, to sobie myślę,że moje koty byłyby jak w raju, tyle krzaczków i ziemi do rozgrzebywania;))
OdpowiedzUsuńA nieco poważniej, piękny parapetowy ogródek, nigdy się nie odważyłam na robienie rozsad, bo koty i brak szklarenki i brak doświadczenia i po prostu nie potrzebuję, ale za to podziwiam,jak pięknie robią to inne panie np Ty:)
Moja kicia wychodząca, na szczęście kwiatami i donicami nie interesuje się. Tak, że stoją sobie bezpiecznie :))
UsuńW moim rodzinnym domu, w przydomowym ogródku, zawsze były sadzone różne warzywa, a pomidory to już produkt obowiązkowy, tak tym przesiąkłam, że powiem szczerze, że chyba nie umiałabym już nie sadzić. Nie mam tego dużo, ale chociaż troszkę muszę posadzić :D
Widać, że Twój "ogród" jest już w rozkwicie, pomimo że dopiero na parapecie. Kto wcześniej sieje, ten wcześniej zbiera plony. Powiem więcej: kto wcześniej wysiewa, ten nie chodzi głodny. Ha ha ! Pozdrawiam Cię Agness :))
OdpowiedzUsuńDziękuję Ulu, mam nadzieję, że wszystko ładnie się przyjmie i obficie zaowocuje :))
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Kochana, wiosna u Ciebie bardzo mocno i pięknie zaznaczyła swoją obecność.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, oby i na powietrzu szybko przyszła :)) Wprawdzie dziś już prawdziwie wiosennie, dzień przepiękny, słoneczny i dosyć ciepły, widziałam nawet pierwszego motyla :)))
UsuńSwoje sadzonki to jest dopiero rarytas, ale to też i ciągła praca od podstaw aby mieć własy ogród.
OdpowiedzUsuńTo prawda Basiu, ogród wymaga dużo pracy, ale później te wszystkie warzywa i owoce są takie pyszne, pachnące i idealnie zdrowe, bez żadnej chemii, że wynagradzają cały trud. U mnie ogródek niewielki, nie sadzę dużo warzyw, tylko takie najbardziej ulubione przez nas :))
UsuńWiosna w pełnej krasie
OdpowiedzUsuńOj tak, ta zieleń jest taka pozytywna i bardzo cieszy oczy :))
UsuńCały weekend uczciłam na spacerach wiosnę, jest pięknie...
OdpowiedzUsuńjotka
Cudnie wykorzystałaś piękną, wiosenną pogodę <3 U mnie i wczoraj i dziś zaliczona kawka na tarasie, pierwszy raz po zimie... wreszcie się doczekałam :))
UsuńPrzyszła wiosna, przyniosła ze sobą wielkie nadzieje, że będzie lepiej, tylko lepiej :D
OdpowiedzUsuńOj tak, i tego się trzymajmy <3 <3 <3
UsuńWow! Przepiękna i duża jest Twoja rozsada. Uwielbiam zapach rozsady pomidorowej gdy po niej przejedzie się ręką. Później gdy na krzaczkach są owoce, to zawsze wącham je przed włożeniem do koszyka. Jaki to cudny zapach. Domyślam się, że masz podgrzewaną szklarnię. W tym roku wysiałam nasiona papryki, selera, pomidorów dopiero po 20 lutym. Zawsze robiłam to dużo wcześniej i wysadzałam je do foliaka po 1 kwietnia. Oczywiście podgrzewałam piecykami elektrycznymi. Obecnie energia bardzo podrożała więc rozsadę wysadzę dopiero po 25 kwietnia. Oczywiście, będziemy dogrzewać nocą aż do zimnej Zośki.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam wiosenne pozdrowienia:)
O kochana, to mamy tak samo :))) Ja też uwielbiam zapach pomidorowych krzaczków :D
UsuńMoja szklarenka niestety nie jest podgrzewana,(ale mąż znalazł fajną lampę do podgrzewania i chyba się skusimy) więc też czekam na cieplejsze dni z wysadzaniem rozsad. Jedynie sałatę i rzodkiewkę wysiewam wcześniej, ale przykrywam włókniną na początku.
Pozdrawiam najserdeczniej <3
tfu tfu co by nie zapeszyć - bardzo dorodne.
OdpowiedzUsuńtfu, tfu :)))))
UsuńŚciskam serdecznie kochana <3
Ogrodniczka z Ciebie na całego ! Podziwiam . U mnie tylko z okazji wiosny pyszni się na kuchennym stole bukiet żonkili. W ogródku przybiurowym na razie niebiesko; miniaturowe irysy, niebieskie dzwoneczki i hiacynty już wystawiają łebki. Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńKochana, wyobrażam sobie jak pięknie wygląda Twój przybiurowy ogródek :)) U mnie wiosna późniejsza, ale też już sporo kolorków pojawiło się :))
UsuńPozdrawiam najserdeczniej <3
Imponująca ta Twoja parapetowa zieloność! Zielony początek wiosny jest bardzo pozytywny. Ja nie mam szklarni ani foliaka, tylko miniaturowy warzywnik w skrzyniach, więc dopiero kilka dni temu wysiałam pomidorki i będą w domu aż do zimnej Zośki. Pozdrawiam Cię wiosennie :)))
OdpowiedzUsuńLusi, u mnie tylko jedna skrzynia, uwielbiam ją :)) W tym roku miała powstać druga, ale niestety nie udało się... może jesienią. Ale kocham ten sposób uprawy roślin i zazdroszczę, że masz ich więcej:))
UsuńŚciskam serdecznie <3
Jaka piękna rozsada. Ja sobie kupuję na targowisku. Nie uprawiam warzyw, tylko troszkę ziół i kilka pomidorów w skrzyni. :)
OdpowiedzUsuńU mnie pomidorki tylko w szklarni, niestety na gruncie nie wychodzą mi, bardzo szybko łapie je zaraza ziemniaczana, nawet te najodporniejsze.
UsuńAleż tam musi też pachnieć, zielenią i zdrowiem.
OdpowiedzUsuńOj tak, naprawdę pachnie :)) Kocham zapach pomidorowych krzaczków :)))
UsuńPiękne sadzoneczki rosną u Ciebie na parapecie. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAlu, bardzo dziękuję i również serdecznie Cię pozdrawiam :***
UsuńJak cudnie rosną Twoje sadzonki. Ja zawsze kupuję gotowe, idę na łatwiznę. Pozdrawiam serdecznie 🌷🌞🌞🌞🌞🌞
OdpowiedzUsuńMarysiu, u nas pomidorki z naszych ulubionych odmian, sprowadzanych i przetestowanych, co roku zbieramy nasionka z najpiękniejszych pomidorków :))
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Pięknie i wiosennie u Ciebie. Ja umyłam jedno okno i od razu więcej wiosny do mnie weszło .
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:-)
Stokrotko, to prawda, okna po zimie zakurzone, od razu piękniej, jaśniej i bardziej słonecznie, kiedy zostaną umyte :))
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Piękne powitanie wiosny bez wychodzenia z domu. Ilość hodowanych w doniczkach warzyw jest oszałamiająca.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Karolino, witam Cię serdecznie <3
UsuńFaktycznie, na oknach wiosna, miły akcent, szczególnie teraz, gdy nasypało śniegu po łydki :))
Również ciepło pozdrawiam <3
Witaj Agness
OdpowiedzUsuńJak dobrze, ze znowu jesteś, tym bardziej, ze zapraszasz do wiosennego świata. Bardzo nam teraz potrzeba zieleni i kolorów.
Szkoda tylko, taka susza dookoła
Pozdrawiam wieczorowo
Ismenko, właśnie napadało śniegu aż po łydki, więc, mam nadzieję, że troszkę dzięki temu nawodni się ziemia, bo coś deszczu nadal nie widać...
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Kochana
OdpowiedzUsuńPięknie, to jest temat, który lubię🍀💚😊
I ja cześć kwiatów wyniosłam na powietrze i posadziłam w donicach na balkonie, min. ukochane Koleusy i bratki🌸🌺🌼
Serdeczności przesyłam moc💛🌞😀
Morgano, u mnie na tarasie w donicach jedynie bratki, z innymi jeszcze czekam, bo u mnie na wschodzie chłodno. Moje koleuski dopiero się ukorzeniają :)
UsuńPozdrawiam najserdeczniej <3
Kochana ale u Ciebie zieloności. Cudnie wyglądają papryki, pomidory... Moje to bobaski w porównaniu do twoich. Ale będziemy zajadac. Mniam mniam...
OdpowiedzUsuńAgatko, u mnie 2 tury, jedne większe, wcześniej siane, inne jeszcze maluchy :)) Ale wszystkie urosną, przyjdzie na nie czas :))
UsuńU teściowej również na parapetach zawitały już pomidory
OdpowiedzUsuńMagda, czyli szykują się własne pyszności latem :)) Nie ma nic lepszego :))
UsuńJej, u Ciebie takie piękne sadzonki, a ja jeszcze nic nie wysiałam 😞
OdpowiedzUsuńKochana, dziękuję <3 Mam nadzieję, że wszystko ładnie się przyjmie i obficie zaowocuje :))
UsuńJesteś o miesiąc do przodu! Masz pewnie dobre słoneczne miejsce, bo rosliny sa dorodne i nie wyciągniete.
OdpowiedzUsuńMiłeczko, faktycznie parapet dosyć słoneczny, ale mimo wszystko roślinki bardzo wyciągają się do słońca. Chciałyby już do szklarni :))
UsuńPodziwiam zapał, z jakim pielęgnujesz swe rozsady! Są naprawdę imponujące!
OdpowiedzUsuńJa odpuściłam już dawno, bo nie chce mi się dla mnie samej bawić się w ogrodniczkę!
Ale podziwiam szczerze!
Pozdrawiam!
Kochana, pewnie, że dla jednej osoby nie trzeba dużo roślin, kto to przeje :) U nas sporo osób, więc i wysiew musi być obfitszy :))
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń