Każdego roku bardzo czekam na schyłek maja, kiedy to ogród zamienia się w barwny raj dzięki kwitnącym Różanecznikom.
To jeden z moich ukochanych okresów w ogrodzie. Wreszcie się
doczekałam, jednak kwitnienie jest bardzo marne, mnóstwo pąków
przemarzło na Rododendronach i Azaliach japońskich.
Jedynie Azalie
wielkokwiatowe jak zawsze dają radę.
Było mnóstwo pąków na krzewach, spodziewałam się naprawdę obfitego kwitnienia... niestety, większość pąków obmarzła i zaschła :(
Azalie wielkokwiatowe są naprawdę bezkonkurencyjne, im nic nie straszne, ni mrozy, ni zimne wiatry, są niezawodne, to prawdziwe siłaczki <3
Azalie japońskie - młodziutkie, niewielkie krzewy, które były schowane pomiędzy iglakami są całe obsypane kwiatami, niestety te duże, mimo, że miały ogrom pąków, kwitną tylko na gałązkach, które były schowane przez sąsiednie rośliny i osłonięte przed mrozem. Pozostałe pąki zaschły :(
Kochani, mam nadzieję, że spacer moimi ogrodowymi alejkami, wśród kolorowych krzewów sprawił Wam przyjemność :)
Pozdrawiam serdecznie, Agness <3
Nie widać, że coś złego spotkało krzewy, kwitną pięknie. Zachwycający widok, mnogość barw i kształtów w różanecznikach uwielbiam, dodatkowo pozostają zielone przez okrągły rok.
OdpowiedzUsuńPięknej wiosny życzę. :)
Celu, to chyba najpiękniejsze krzewy :) Zawsze bardzo czekam na ich kwitnienie... szkoda tylko, że to tak krótko trwa .
UsuńBuziaki serdeczne <3
Przepiękne te Twoje rododendrony. Imponująca kolekcja:)
OdpowiedzUsuńI rzeczywiście wcale nie widać, że mróz czy coś innego im zaszkodziło. Kwiatów całe mnóstwo. Pozdrawiam serdecznie i uśmiech przesyłam.
Florentynko, bardzo dziękuję <3
UsuńNiestety straty w pąkach są naprawdę duże, zakwitła może połowa krzewów i te kwitnące też nie są tak bogate, jak być powinny, ale cóż i tak cieszą bardzo te kwiaty, które przetrwały :) Mam nadzieję, ze w przyszłym roku będzie lepiej .
Również pozdrawiam i uśmiech przesyłam, buziaki serdeczne <3
W Twoim ogrodzie jest przepięknie! Też planuję przygotować taki post :D
OdpowiedzUsuńNatalko dziękuję <3
UsuńZ niecierpliwością czekam na Twój ogrodowy post :D
wyglądają przepięknie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Bardzo dziękuję i również ciepło pozdrawiam <3
UsuńNo masz się czym chwalic, i zachwycać...są piękne i takie bujne róznokolorowe. Zachwycił mnie ten fiolet z ciemnym środeczkiem serduszkiem. A mnie pozostały trzy , cztery po zimie zmarniały :((
OdpowiedzUsuńBea , bardzo dziękuję <3 Ten fioletowy to Rasputin, zdrowa, wytrzymała odmiana i bardzo piękna :)
UsuńPrzykro mi bardzo, że straciłaś aż tyle krzewów, to bardzo demotywuje i smuci. Ja zawsze bardzo przeżywam stratę roślin. U mnie zginęło kilka wielkich, rozrośniętych krzewów róż, pnących i krzaczastych :(( Najbardziej żal mi Alchymist, to była moja różana ulubienica :((
ja powiem krótko WOW. cudne,pięknie,kolorowo,ta ilość kwiatów.nie mam u siebie i dlatego u Was podziwiam.choc mój m. choruje na te kwiaty,może kiedys.hihi.cieplo pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgatko, bardzo dziękuję <3
UsuńKochana, namawiam Cię bardzo mocno na posadzenie tych krzewów, są naprawdę przepiękne i tak bardzo cieszą kwitnąc wiosną, kiedy to jesteśmy spragnieni kolorów po długiej, szarej zimie. Szczególnie polecam Ci Azalie wielkokwiatowe, są znacznie odporniejsze, silniejsze i wytrzymalsze od rododendronów. Bo te drugie potrafią być bardzo kapryśne i wrażliwe.
Buziaki serdeczne <3
Bardzo dziękuję za ten miły, romantyczny spacer po twoich kolorowych alejkach. Jak wiesz, rododendrony to jedne z moich ulubionych krzewów, a więc ten wirtualny spacer był dla mnie wielką przyjemnością:))
OdpowiedzUsuńMonika, bardzo się cieszę, że sprawiłam Ci przyjemność spacerem wśród kolorowych krzewów <3 Zapraszam serdecznie :)
UsuńMy jeździmy podziwiać azalie i rododendrony do parku pszczyńskiego:))w tym roku pojechałam i po prostu pogrom,ledwo co zakwitło,więcej przemarzło,masakra:(a tak tam było pięknie i kolorowo:)))
OdpowiedzUsuńBożenko, naprawdę pąki zostały w tym roku zdziesiątkowane, bardzo to smutne, ponieważ na kwitnienie tych krzewów czeka się cały rok :(
UsuńPark pszczyński uwielbiam, niestety nigdy nie udało mi się tam trafić w czasie kwitnienia rododendronów.
Ależ oczywiscie, ze sprawil radisc! Ja zamierzam w przyszlosci tez miec rodondrenowy ogrod bo projekt naszego domu nazywa sie dom w rododendronach, wiec nie ma wyjscia ha ha. Piekny masz ogrôd! Podziwiam!!!
OdpowiedzUsuńMagda <3 dziękuję :)
UsuńAleż cudny projekt przed Tobą, szczerze zazdroszczę :) Takie planowanie i zakładanie ogrodu to naprawdę coś wspaniałego, mnie to pozostało już tylko wykopywanie, przesadzanie i przenoszenie z miejsca na miejsce :) Wszędzie ścisk, każdy kącik zapełniony do granic możliwości :D
Piękne kwiaty :)
OdpowiedzUsuńMoja teściowa uwielbia kwiaty w ogrodach i sama ma ich mnóstwo :)
Podzielam miłość Twojej teściowej do kwiatów, też je kocham i zawsze bardzo mocno czekam na wiosnę :)
UsuńW tylu kolorach i odmianach gatunków jest po prostu bajeczny Twój ogród.
OdpowiedzUsuńWidać, że masz dobrą rękę do roślin. Jestem fanką takich ogrodów jak Twój. Dziwię się jak u moich znajomych w ogrodzie jest tylko świeżo skoszona trawa, a nie ma pięknie kwitnących kwiatów i krzewów.
Pozdrawiam cieplutko !
Aniu, dziękuję :)
UsuńJa kocham kwiaty i krzewy wszelakie, nie dla mnie sterylne ogrody z samą trawą :)
Buziaki serdeczne <3
Piękne... u mnie azalie nie chcą się przyjmować, dałam sobie juz spokój, skupiam się na rododendronach :)
OdpowiedzUsuńAgatko, to cudownie, że rododendrony dobrze się u Ciebie czują, to wspaniałe krzewy, piękne również zimą :)
UsuńOczywiście, że sprawił przyjemność:) Pięknie kwitną Twoje Aguś rośliny. Majowe przymrozki dały nam się we znaki. Ja różaneczników nie mam, ale płaczę nad hortensjami, które sadziłam jesienią. Pięć mróz zniszczył chyba bezpowrotnie. Czekam jeszcze, może odnowią się, może jeszcze wypuszczą młode pędy. Duże straty mam też w porzeczkach, borówkach i agreście. Przemarzły kwiaty czereśni i moreli:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie:)
Izuś, u mnie też zmarzły czereśnie i wiśnie, a drzewka były całe w kwiatach, bardzo mi ich żal :( Straciłam kilka pięknych, wieloletnich krzewów róż. Przemarzły też hortensje ogrodowe, wprawdzie pięknie odbijają od korzenia, ale niestety kwiatów nie będzie. Chyba już w tym roku je wykopię :(
UsuńKlimat jest coraz mniej przyjazny dla naszych roślin, te ciepłe zimy robią bardzo dużo złego :(
Buziaki serdeczne <3
pięknie
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWitam i przepraszam za usuniety, poprzedni komentarz. Czasem wkrada się... Błąd:)
OdpowiedzUsuńMimo tego, że przymrozki dały się nam we znaki, Twoje różaneczniki przepieknie kwitną. Cudne kolory i piekny ogrod. Ja nie mam różaneczników i rododendronów ale zawsze podziwiam ich piekno. Pozdrawiam ciepło.
Bardzo dziękuję za miłe słowa o moim ogródku, to moja ogromna miłość i pasja :) Różaneczniki uwielbiam, więc sporo ich posadziłam i zawsze bardzo czekam, aż zakwitną :)
UsuńRównież serdecznie pozdrawiam :)
Cudownie wygląda Twój ogród, ależ masz tam dużo pięknych odmian:-))) U mnie rododendrony przemarzły, azalia daje radę:-))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam majowo:-))))
Anitko, dziękuję <3
UsuńU Ciebie w takim razie podobnie, rododendrony straciły pąki w sporej ilości, na szczęście azalie nam to rekompensują swoimi pięknymi kwiatami :D
Buziaki serdeczne <3
Bardzo lubię spacerować z Tobą, gdy kwitną Twoje przepiękne kwiaty wszystkie. Ja nie zauważyłam, by było coś złego. Przepięknie:):):):)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, miło mi niesamowicie że lubisz spacerować razem ze mną <3 Serdecznie zapraszam <3
UsuńBardzo przyjemny ogród, kwiaty, mimo, że nie obrodziły tak jak powinny, to i tak wyglądają przepięknie :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3 Ogród to moja ogromna pasja, więc cieszę się bardzo, że się podoba :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń