środa, 6 grudnia 2023

Kopytka

 

Jeśli zostały Ci ziemniaki z obiadu, nie wyrzucaj. Zrób kopytka :))

 U nas kopytka nie pojawiają się zbyt często, ponieważ bardzo lubimy ziemniaczki pokrojone odsmażane, pokrojone, obsypane przyprawami i ziołami i obsmażone na rumiano. Przeważnie gotuję od razu na dwa dni, żeby tak właśnie odsmażyć na chrupko. Czasami jednak pojawia się ochota na kluseczki :) 

 


 

 


Przy kopytkach trzeba się troszkę pobrudzić, ale robi się je bardzo łatwo i szybko :))

* 1 kg ugotowanych ziemniaków

* 1,5 - 1 i 3/4 szklanki mąki pszennej 

* 1 jajko

* 1 łyżeczka soli

 Ziemniaki zawsze gotuję dzień wcześniej i przepuszczam przez maszynkę. Ale można również ugotować tego samego dnia i jeszcze lekko ciepłe przepuścić przez praskę. 

Łączę ziemniaki, mąkę, jajko i sól i dokładnie wyrabiam. 

(Ziemniaki bywają mniej lub bardziej sypkie, w zależności od odmiany, stąd trzeba kontrolować ilość mąki, czasami trzeba dodać jej nieco więcej jeśli ciasto jest zbyt rzadkie, jednak nie przesadzić, żeby kluseczki nie wyszły za twarde)  



- w garnku zagotować wodę z łyżką soli

Z wyrobionego ciasta oddziel część, oprósz lekko stolnicę mąką, zrób dłońmi rulon, lekko spłaszcz i nożem odkrawaj ukośne, niewielkie kopytka. Wrzuć porcję kopytek na wrzątek, od razu delikatnie zamieszaj i od momentu wypłynięcia na powierzchnię, pogotuj jeszcze 2 minuty.




 

Mąż zjadł porcję z kotletem mielonym i kiszonym, domowym ogórkiem, ja kopytka z pokrojonym w paseczki wędzonym boczkiem, podsmażonym z cebulką. Wspaniale smakują też podsmażone na złoto :))

Kopytka świetnie komponują się z różnymi sosami z mięs, gulaszami, sosem pieczarkowym, czy z grzybów suszonych, ze skwareczkami, ja bardzo lubię również polane bułką tartą podsmażoną na masełku.

 


 

Czy robicie kopytka? W jakiej wersji lubicie je najbardziej, z jakimi dodatkami? 



60 komentarzy:

  1. Pysznie. Kopyta kojarzą mi się z kuchnią babci. Kiedyś często robiłyśmy je razem. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. U nas nazywa się to "szagówki " od krojenia "na szagę" czyli ukośnie. Kiedyś robiłam częściej , a ostatnio jak już robię to dla całej rodziny . Najbardziej lubimy z gulaszem albo bitkami i sosem oraz modrą kapustą czyli czerwoną . Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaka fajna nazwa, nie słyszałam jej wcześniej :))
      Pyszne wersje podajesz :))
      Uściski serdeczne <3

      Usuń
    2. Bo to po "naszymu" - z gwary wielkopolskiej

      Usuń
    3. No tak. Każdy region ma jakieś niesamowicie ciekawe, gdzie indziej nieznane zwroty :))

      Usuń
  3. U nas kopytka mają w swoim składzie jeszcze ser biały. Twoje wydanie wygląda pysznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z serem są pyszne, też często robię taką wersję, moja mama zawsze tak robiła... smak dzieciństwa <3

      Usuń
  4. No nie mogę oglądać takich postów, kiedy jestem głodna.. Kopytka wyglądają wspaniale smakowicie 😍

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak to już jest, gdy oglądamy coś na głodnego, to ślinianki zaczynają pracować ;)))

      Usuń
  5. Bardzo lubimy, w takiej formie jak u Ciebie ,odsmażam też z jajkiem
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulu, z jajkiem jeszcze nie robiłam, koniecznie muszę spróbować :))
      Uściski serdeczne <3

      Usuń
  6. Uwielbiam kopytka to smak dzieciństwa:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kopytka uwielbiam, ale tez rzadko robię, bo tak jak i Wy lubimy odsmażane ziemniaki.
    Czasami wiec kupujemy gotowe, bo tez są smaczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, pewnie, że jeśli gotowe są również smaczne, to można zaoszczędzić trochę pracy :)

      Usuń
  8. Nigdy tak nie robiłam. Będę musiała spróbować tych kopytek

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię kopytka tradycyjne, ale często też robię ze szpinakiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, ze szpinakiem nie robiłam, na pewno są pyszne :)) Chętnie wypróbuję :))

      Usuń
  10. Kopytka bardzo lubimy:)
    Najczęściej takie klasyczne jak Twoje. Na świeżo obowiązkowo ze skwareczkami ale czasami też z sosem grzybowym.
    Robię więcej bo te odgrzewane,chrupiące są pyszotne!
    Robiłam też i to kilka razy z dynią z przepisu Kasi Futki.
    Polecam!
    Pozdrawiam mikołajkowo 🎅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maminku, z dynią jeszcze nie robiłam, mam ogromną ochotę i przymierzam się do nich od jakiegoś już czasu, ale jak już mam robić, to wtedy zawsze w ostatniej chwili stawiam na klasyczne :))) W końcu na pewno zrobię, tym bardziej, że mam teraz sporo musu dyniowego :))
      Pozdrawiam najserdeczniej <3

      Usuń
  11. W domu rodzinnym były kopytka,u męża paluszki,bo turlalo się jeszcze w rekach takie kopytko i powstawał mały paluszek.Chłopcy uwielbiali z gulaszem i robilam za jednym zamachem z kilku kg ziemniaków i ugotowane zamrazalam.Lubilam zawsze dużo i dobrze gotowac,piec i cala piwnica przetworów.Moi trzej panowie to byly glodomory.Teraz jesteśmy sami i mniej mi się chce.Dzieki za inspiracje,właśnie mam resztę ziemniaków to zrobię jutro kopytka do gulaszu .Marta uk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marto, ten kształt paluszków jest bardzo ciekawy, nie spotkałam się z takim ;)) Na pewno bardzo fajnie wyglądają na talerzu :))
      Z tym gotowaniem i przetworami tak już jest, przychodzi czas, że rodzinka rozjeżdża się po świecie, dzieci wyfruwają z gniazda i trzeba robić znacznie mniejsze ilości :)
      Pozdrawiam Cię serdecznie <3

      Usuń
  12. Zauważyłam,że na smak i w ogóle konsystencję kopytek bardzo wpływa rodzaj ziemniaków..Kocham kopytka.Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, masz rację, rodzaj ziemniaków ma bardzo duże znaczenie.
      Moja rodzinka również bardzo lubi takie kluseczki, zdecydowanie muszę częściej je robić :))
      Pozdrawiam Cię serdecznie <3

      Usuń
  13. Przede wszystkim podziwiam, że tak pięknie sfotografowałaś taką prostą potrawę. Dawniej robiłam kopytka częściej, teraz rzadko, nawet nie wiem czemu, ale jeśli już je ugotuję, to jednak najbardziej lubię w prostej wersji: masełko z bułeczką:) Kiedyś zrobiłam gościom do mięsnego sosu kopytka z mąki semolina (synowa mi oddała, bo nie wiedziała, do czego jej użyć:), ona daje twardsze ciasto i kopytka uformowałam na włoskie gnocci, zrobiły furorę:) Ale mąka ta już mi się skończyła i jakoś nie pamiętam, aby ją gdzieś wypatrzeć, zresztą chyba tylko w internetach bywa. Mnie bardziej pasują miększe kopytka, ale na gościach wrażenie zrobił inny kształt i światowość potrawy he he:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana, w prostocie siła ;)))
      Kopytka z bułeczką i masłem bardzo lubię, tak często robiła nam moja mama i to jest taki powrót do smaków dzieciństwa :)
      Nigdy nie robiłam z semoliną, przyznam szczerze, że w ogóle nigdy nie używałam jej do żadnej potrawy, zaciekawiłaś mnie :))

      Usuń
  14. Jak ostatnio je zrobiłam to poszły w mgnieniu oka😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, u mnie jest podobnie, znikają w mgnieniu oka :))) Trochę tylko odkładam na następny dzień, bo uwielbiam takie podsmażone na rumiano :))

      Usuń
  15. Niedawno robiłam . Moja rodzina uwielbia , więc robię dość często. Dla mnie też wystarcza tylko okraska , ale dla męża musi być po męsku czyli z mięsiwem. Twoje wyglądają rewelacyjnie. Pozdrawiam serdecznie 🎄🎄🎄☃️☃️☃️❄️❄️❄️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu, u mnie jest podobnie z tymi dodatkami :)))
      Uściski <3

      Usuń
  16. Właśnie wczoraj jadłam :-). Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie się zgrałyśmy :))
      Ja również serdecznie Cię pozdrawiam <3

      Usuń
  17. Bardzo lubię kopytka:))Twoje wyglądają przepysznie:))Pozdrawiam serdecznie:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Reniu, bardzo dziękuję i również serdecznie Cię pozdrawiam <3

      Usuń
  18. U mnie też rzadko zostają gotowanie ziemniaczki, bo lubię je podsmażane z cebulką, z jajkiem, z kefirem ... Więc kopytka to tak od święta, czyli raz na kwartał, z masełkiem lub sosem albo solo prosto z wody.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krysiu, czyli mamy podobnie z podsmażanymi ziemniaczkami i kopytkami :)) I ten kefirek do podsmażanych ziemniaczków... mniam... pycha :))

      Usuń
  19. Kopytka ziemniaczane rzadko robię, bo rzadko je jadam. Ale bardzo lubię, tak samo jak pokrewne pierogi leniwe! :-))))
    Pozdrawiam pięknie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fuscilko, leniwe również są pyszne :)) Jedne i drugie robię zdecydowanie zbyt rzadko ;)))

      Usuń
  20. Dawno nie robiłam kopytek. A robię je, kiedy zostaje trochę ziemniaków - ale to się nieczęsto zdarza . Bardzo lubię z sosem grzybowym albo z gulaszem :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusi, u mnie podobnie, niezbyt często robię, bo przeważnie ziemniaczki na drugi dzień odsmażamy na rumiano :) Bardzo lubimy je w takiej wersji :))

      Usuń
  21. Droga Agness! Twoje kopytka wyglądaj bardzo apetycznie. Na sam ich widok już cieknie mi ślinka. Uwielbiam kopytka. Ostatnio dodałam mrożony koperek. Były doskonałe.
    Miłej adwentowej niedzieli i cudownego tygodnia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lusiu, dziękuję kochana <3
      Świetny pomysł z tym koperkiem, na pewno smakowały doskonale, tak świeżo :)
      Ściskam serdecznie i Tobie również pięknego tygodnia <3

      Usuń
  22. Uwielbiam wszystko co ziemniaczane. Chyba jutro zrobię kopytka.
    Pozdrawiam serdecznie drugą niedzielą adwentu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ismenko, w takim razie już teraz życzę Ci smacznego <3
      Również pozdrawiam Cię najserdeczniej :))

      Usuń
  23. Ja też przerabiam ziemniaki na kopytka. Chyba że akurat mam w planach jakieś ciasto drożdżowe zrobić to dodaje do środka i wtedy dłużej jest świeże. U nas dziewczyny lubią kopytka z bułką tartą, mąż z sosem a ja po prostu odsmażane na masełku 😀 serdecznie pozdrawiam 🙂🏵️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ciasta drożdżowego z ziemniakami jeszcze nie robiłam, chętnie kiedyś wypróbuję :)) Ale robiłam pączki z ziemniakami, też były fajne :))
      Wszystkie Wasze ulubione wersje kopytek super :))
      I ja pozdrawiam Cię serdecznie <3

      Usuń
  24. Ponadczasowy klasyk. Smakuje chyba każdemu!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, to prawda :)) Tym bardziej, że jest tyle możliwości podania, że każdy znajdzie wersję najlepszą dla siebie :)

      Usuń
  25. Oj oj... Nic nie mów... U nas kopytka możemy jeść codziennie. Uwielbiamy... Że smażonym boczkiem i cebulką pychota.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatko, u nas podobnie, ale zdecydowanie zbyt rzadko robię ;)))

      Usuń
  26. Kopytka to idealny obiad na zimę. Lubię je jako dodatek do bigosu

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O jaki fajny pomysł z podaniem kopytek z bigosem, tak jeszcze nie jadłam :D

      Usuń
  27. Kopytka to jedna z moich ulubionych potraw. A jeszcze okraszone skwareczkami - prawdziwa pychota. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolinko, to jest właśnie moja ulubiona wersja :))) Kopytka i skwareczki :))
      Buziaki serdeczne <3

      Usuń
  28. Kocham! Zwłaszcza w towarzystwie bitek wołowych, buraczków i kiszonego ogórka. Ale i bez towarzystwa, podsmażone są cudowne :) Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj tak, podsmażone na rumiano... pycha :)))
      Również pozdrawiam Cię najserdeczniej <3

      Usuń