Kochani, dziś na moim blogu czysta rozpusta ;)))
Naaaajlepszy deser świata, nic nie może się z nim równać ;)))
Słodki, z wierzchu chrupiący, a w środku mięciutki i puszysty jak najdelikatniejsza pianka, z pysznym śmietanowym kremem i kwaśnymi owocami dla przełamania słodyczy....
O czym mowa ??? No oczywiście, o bezie <3
Dziś wersja mini, małe bezy z pysznymi dodatkami :D
* 1 łyżka soku z cytryny
* 2 szkl drobnego cukru
* 1 czubata łyżeczka mąki ziemniaczanej
* szczypta soli
Ubić białka ze szczyptą soli na sztywną pianę, dodając powoli cukier, aż piana będzie sztywna i taka ,,ciągnąca,, ( około 15 min) Pod koniec dodać mąkę ziemniaczaną i sok z cytryny, lekko przemieszać.
Pianę wyłożyć na blachę wyłożoną papierem, formować niewielkie okręgi - brzegi niech będę troszkę wyższe niż środek, wtedy krem nie będzie spływał. Włożyć do nagrzanego piekarnika do 150*C i piec przez 15 min, a następnie zmniejszyć na 120* i suszyć ok godziny, może być i dłużej, wtedy będzie bardziej chrupiąca, Beza popęka, tak ma być ...Bezę suszę w lekko uchylonym piekarniku.
KREM
* 0,5 l śmietany kremówki + kilka łyżek cukru ( wg smaku)
* 1 serek Mascarpone
* ulubione owoce
Mamy cudowną porę roku, wystarczy wyjść do ogrodu i owoce na wyciągnięcie ręki :D
Wszystkie owoce są prosto z krzaczków <3
W tym roku jest niesamowity urodzaj, wszystkie drzewa i krzewy dosłownie oblepione :D
Właśnie dziś zerwaliśmy wiśnie z drzewka, bo już zaczynały odpadać na samo dotknięcie.
Poza jedzeniem na świeżo, część idzie w woreczki i do zamrażarki, na zimę do ciast i kompotów, a część już smaży się w dużym garze, będzie pyszny dżemik :D
Zostawiam Was ze słodkościami i życzę pysznego weekendu <3
Obłędnie smaczne mini!
OdpowiedzUsuńŁukasz, to naprawdę smakowa rozpusta :)))
UsuńWieki nie jadłam bezy. Przypomniałaś mi jej smak. Przepiękne zdjęcia, bardzo łatwo poczuć smak, a nawet zapach owoców. Piszę na serio. Przyjemnego weekendu kochana Agness. :)
OdpowiedzUsuńAgusiu, bardzo dziękuje i życzę Ci wspaniałego tygodnia <3
UsuńMniam ! Mlasnęłam i pomyślałam, że koniecznie muszę cos upiec. Nie będzie to beza, ale tez coś z owocami. Twoja Pavlova wygląda bardzo apetycznie ! Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńUla, dziękuję <3 Teraz ciasta z owocami na topie, idealny czas. Ja się jutro przymierzam do upieczenia drożdżowego z owocami i kruszonką :D
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie <3
Ależ wygląda :)
OdpowiedzUsuńNormalnie wskakuję w monitor i lecę do Ciebie :D
Agatko, drzwi zawsze szeroko otwarte, bardzo zapraszam <3 <3 <3
UsuńCoś pysznego, tak jak napisałaś czysta rozpusta smakowa ! Uwielbiam porzeczki w letnich deserach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :))
Aniu i ja bardzo je lubię, mam jeden krzaczek, ale ogromny i w tym roku obsypany owocami. Zajadamy się nimi na całego :D
UsuńUściski serdeczne <3
Uwielbiam! U mnie zamrazarka peka w szwach. Maliny. Truskawki. Porzeczki. A muszę jeszcze upchnąć borówki :)
OdpowiedzUsuńŚciskam!
Elwira, to tak jak u mnie :D W zamrażarce już nic nie upchnę, muszę przerabiać na bieżąco. Borówek u mnie malutko, bo młode krzaczki, ale do przerobienia będzie jeszcze morze jeżyn :D
UsuńI ja ściskam serdecznie <3
To jest pyszne:-)))) W wersji mini czy maxi bezy zawsze robią wrażenie na domownikach i gościach:-)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-))
Anitko, zgadza się, bezy są obłędne i je uwielbiam :)))
UsuńBuziaki serdeczne <3
Wiśni jeszcze nie mroziłam. Właśnie zastanawiałam się, co z nich zrobić...
OdpowiedzUsuńDeser idealny do podziału :)
U mnie wiśnie i czereśnie mrożone obowiązkowo, bo bardzo dużo ciast z nimi zimą robię :D No i poza tym dżemy, też głównie do ciast :D
UsuńWiększość z nas teraz pichci, przetwarza, taki czas. Z tym przepisem trafiłaś do mnie akurat, bo bezę pragnę zrobić. Do mnie zapraszam po agrestowe inspiracje.
OdpowiedzUsuńHolly, faktycznie czas przetworów :D Bardzo lubię je robić :D Teraz u mnie ogórki na tapecie :D
UsuńCieszę się, że trafiłam z bezą :)
Pysznie wygląda :)
OdpowiedzUsuńJa na razie zrobiłam tylko dżemy z truskawek. Ale już się szykuję na maliny :)
Nie ma to jak domowe przetwory. Wiesz co jesz :)
Pozdrawiam.
Kinga, dżemy z truskawek to moje ulubione, ja niestety nie zrobiłam na zimę, tylko kilka słoiczków do zjedzenia na bieżąco. Resztę zamroziłam w całości i jako mus z cukrem.
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie :D
To samo wczoraj miałam :)) I jeszcze jedna na dziś się ostała. Tylko ja spody kupowane, bo nie mam dobrego piekarnika :( Ale pyszne było :))
OdpowiedzUsuńUściski
Madziu, oj tak... musiało być pyszne :D Bezy uwielbiam pod każda postacią :D
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Jak cudnie wygląda. Zapewne tak też smakuje. Ja niestety nie mogę jeść takich pyszności. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńNo tak, muszę przyznać, że było pyszne :D Współczuję, że musisz się wyrzekać takich smakołyków, ale na pewno wspaniale sobie radzisz zastępując to innymi przyjemnościami :D
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie <3
To bardzo fajny deser. U mnie wszystkim smakuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wakacyjne.
Bezy chyba większość osób lubi, ja po prostu kocham... chociaż zdarzają się wyjątki, u mnie jest takich 2 grymaśników, którzy nie przepadają :D
UsuńRównież serdecznie pozdrawiam <3
Wierzę , że pychotka, ale jeszcze nigdy mi się beza nie udała :(
OdpowiedzUsuńOj to szkoda, coś musi być nie tak w przepisie... Ale trzymam kciuki za sukces przy kolejnym podejściu <3
UsuńNareszcie przepis dla mnie. Dziękuję
OdpowiedzUsuńPozdrawiam letnimi chwilami, które są niestety ulotne jak motyle
Bardzo się cieszę, że trafiłam z pomysłem w Twój gust <3
UsuńRównież pozdrawiam serdecznie, dobrego tygodnia <3
Pokazywanie takich cudów powinno być karalne:)
OdpowiedzUsuńAlu, niemożliwa jesteś :*** :D
UsuńKochana, szkoda, że nie mogę Cię poczęstować tym łakociem :D
Uściski serdeczne :))
Co za cudowne i smakowite zdjecie :) lubie ciasto bezowe, wiec jak pozwolisz to skorzystam z Twojego przepisu. Pozdrawiam An
OdpowiedzUsuńAniu, cieszę się, że przepis skusił Cie do wypróbowania, mam nadzieję, że beza będzie Ci smakowała <3
UsuńPozdrawiam serdecznie <3
Pięknie prezentują się te beziki zwłaszcza z sezonowymi owocami. Muszę spróbować , w wersji mini jeszcze nie piekłam ;)
OdpowiedzUsuńKamila, są bardzo fajne, świetnie wyglądają jako poczęstunek do kawy i nie trzeba kroić :D Ale i klasyczną Pavlovą uwielbiam :D
UsuńUwielbiam mini pavlove bo wtedy w całości są moje :-)
OdpowiedzUsuńO tak Dorotko, nie trzeba kroić :)))
UsuńMasz rację...czysta rozpusta...albo niebo w gębie :))) uwielbiam, to także mój ulubiony deser :))) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBezie trudno się oprzeć, a jeszcze z masą sezonowych owoców...ahhhh ;))))
UsuńRównież serdecznie pozdrawiam <3