Spadł dziś u mnie pierwszy śnieg, z chmur lecą przepiękne, ogromne płatki, błyskawicznie zrobiło się biało. Świat wygląda jak w bajce :) Na pewno szybko stopnieje, bo taki pierwszy śnieg nigdy długo nie leży, ale na razie zachwycam się tym pięknem :D
Na takie zimne dni musimy się czymś rozgrzać, idealną, sytną i pyszną potrawą jest bogracz :)
Pikantny, wyrazisty w smaku, dosyć ostry od papryki, gęsty <3
*1 kg wołowiny ( np. udźca )
* kilka pomidorów, lub puszka
* 3 duże papryki
* 2 duże cebule
* 5 ziemniaków
* słodka, ostra i wędzona papryka w proszku , pieprz, kminek
* kilka listków laurowych i kulek ziela angielskiego
* ok 1 - 1,5 szklanki przecieru pomidorowego
Mięso pokroić na niedużą kostkę, obsmażyć na gorącej patelni, gdy puści sporo soku, zlać go do garnka z wrzątkiem, zielem i liściem. Następnie dodać smalec i obsmażyć mięso aż się zrumieni. Na patelni obsmażyć pokrojoną w grubą kostkę cebulę , z dodatkiem sproszkowanych papryk i kminku, gdy się zrumieni dodać mięso i chwilę razem podsmażyć. Wszystko wrzucić do gara i gotować na małym ogniu. Gdy mięso będzie miękkawe dodać pokrojone w kostkę ziemniaki, posolić. Gdy zaczną mięknąć, dodać rozdrobnione pomidory z puszki ( jeśli świeże, to obrać je ze skóry, pokroić na części i podsmażyć ), przecier pomidorowy i pokrojoną w sporą kostkę czerwoną paprykę. Doprawiamy do smaku solą, pieprzem i paprykami. Konsystencja ma być gęstego sosu z jędrnymi warzywami.
Na koniec dodajemy kluseczki i gotujemy jeszcze około 5 minut.
Kluski - w miseczce rozbijamy 2 jajka z 3 łyżkami zimnej wody i szczyptą soli, dodajemy mąki tyle, ile masa zbierze i konsystencja będzie odpowiednia do odkrawania kluseczków łyżką. Łyżkę z każdym kluseczkiem zamaczamy w sosie, żeby ciasto delikatnie się odkleiło.
Gotowe i... pyszne <3
Wołowinę zatopioną w pysznym paprykowo-pomidorowym sosie, świetnie uzupełniają i dopełniają kluseczki :) Naprawdę rewelacyjnie to smakuje i bardzo polecam na obecne chłody :))
Bardzo lubię takie jednogarnkowe potrawy i właśnie jesienią i zimą robię je najczęściej :D
Podzielcie się proszę swoimi pomysłami na jednogarnkowe, rozgrzewające posiłki :)
Pozdrawiam serdecznie i do napisania <3
Agness :)
No właśnie ,,jednogarnkowe" danie, też tak pomyślałam od razu a bardzo lubię. Muszę spróbować, dzięki :D
OdpowiedzUsuńAgatko i ja uwielbiam jednogarnkowe potrawy. Mało z nimi zachodu a przeważnie są sytne, rozgrzewające i świetne na chłodną porę roku :D
UsuńBardzo polecam i mam nadzieję, ze Ci zasmakuje <3
Aguś, tak wspaniale opisałaś potrawę, że już bym gotowała bogracz:) Skopiowałam przepis:) Potrawy tej nie znam. Jednogarnkowe lubię bardzo - rozgrzewają, sycą i smakują wybornie.
OdpowiedzUsuńUściski!
Izuś, jest naprawdę pyszne, myślę, że Ci zasmakuje :)
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Rano było -8, w kominku się pali tylko bogracza brak :), ale nic straconego zima dopiero przed nami. Przepis zapisany :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, tak jest, chłodny okres przed nami, więc mamy okazję na gotowanie pysznych, rozgrzewających potraw, teraz ich czas :))
UsuńKominka i wesoło trzaskającego ognia zazdroszczę :)))
I ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Nienawidzę papryki, więc bym musiała zrobić wersje bez niej :D Tak czy siak wygląda baaardzo smakowicie i te jesienne kolorki mnie zachwycają :D Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMyślę, że i wersja bez papryki będzie pyszna... inna, ale pyszna :D Może zamiast papryki dodać więcej cebuli, a może dynię, też będzie fajnie smakowało :D
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam :D
Chętnie rozgrzała bym się taką potrawą :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, jest naprawdę fajna na obecne chłody :))
UsuńU mnie na lekkim minusie, szaro, wilgotno i ponuro. Byłam przekonana, że sypnie śniegiem. Niestety, kiepski za mnie meteorolog. Zamiast białego puchu - mżawka. Brrr..
OdpowiedzUsuńTaki bogracz z dużą ilością wołowiny to idealne danie dla mojego Męża:)
Dorotko, u mnie rano było -11*C i większą część dnia padał śnieg. Zobaczymy jak długo się utrzyma taki chłód.
UsuńMasz rację - w takie chłodne dni takie jednogarnkowe rozgrzewające danie jest nie do podrobienia:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Aga, szczególnie, gdy spadnie pierwszy śnieg, tak jak u mnie... tak zimowo się zrobiło :)
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Masz rację w chłodne dni takie dania smakują najlepiej:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, naprawdę cudnie rozgrzewają :D
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Bardzo lubię tą potrawę.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietna na chłodne dni, prawda?
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Wygląda bardzo apetycznie. Już dawno nie robiłam. Jednak moja wersja nie jest pikantna, bo pikantne potrawy musiały zniknąć z naszego menu, a szkoda, bo bardzo je lubimy. Pozdrawiam:):):)
OdpowiedzUsuńU mnie część rodzinki kocha pikantnie, część ( w tym ja) łagodniejsze. Więc robię wersję delikatniejszą, a mężowi i córci doprawiam na ostrzej :D
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie <3
U Ciebie jak zwykle smakowicie i pięknie :))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam Cię serdecznie <3
UsuńTak czytalam tytul posta i myślę a co to za jedno. Bogracz bogracz nigdy nie slyszalam. Super. Podoba mi się . kiedyś zrobie. Również serwuje dość czesto jednogarnkowe dania, np plof(mieso kurczaka, ryż i takie dziwne suche flaczki do podduszenia, przywozi mi tesciowa z Rosji), warzywka do garnka, leczo, także swoje wymyslone..... Pozdrowionka.
OdpowiedzUsuńSnieg??? No tak slyszalam ze popadalo u nas deszcz popadal.
O tak, nasypało śniegu i jest bielutko. Zobaczymy jak długo się utrzyma.
UsuńŚwietne są takie jednogarnkowe dania i ja bardzo je lubię :D Pilaw to świetna potrawa, fajnie że mi o niej przypomniałaś, na pewno zrobię na dniach :)
Ściskam Cię serdecznie <3
Uwielbiam takie dania i jeszcze tak podane😋
OdpowiedzUsuńPozdrawiam🤗
Anitko, i ja bardzo lubię takie potrawy, rozgrzewają, sycą i fajnie się robi, wszystko w jednym garnuszku :D
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Mmmm to musi być pyszne!
OdpowiedzUsuńKochana, naprawdę sświetnie smakuje :D
UsuńCiekawie wygląda. Przypomina moją zupę gularzową, tylko beż kluseczek :)
OdpowiedzUsuńO tak, to coś w stylu takiej zupki-sosu :D
UsuńMieszkałam kiedyś na Śląsku i tam bogracz jest daniem tradycyjnym.
OdpowiedzUsuńPyszny, rozgrzewający, na bogato:)
Smacznie pozdrawiam:)
O widzisz, nawet nie wiedziałam, że na Śląsku to taka popularna potrawa :D
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie :)
Oj jak bym sobie zjadła:)A tu u mnie zimno to akurat na dodanie energii
OdpowiedzUsuńściskam cieplutko
Alu i u mnie zimno, śniegu nasypało, taki całkiem zimowy klimat.
UsuńI ja ściskam Cię serdecznie <3
Ni to zupka ni gulasz świetna sprawa i wygląda apetycznie, trzeba zrobić ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Beatko, bardzo polecam, naprawdę jest pyszna :D
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie :)
Lubię takie dania wyraziste w smaku , a la gulasz. Wygląda apetycznie . Połączenie z kluseczkami to bardzo dobry pomysł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńMarysiu, naprawdę świetnie smakuje, kluseczki dodają atrakcyjności i fajnej tekstury i dodatkowo sycą :D
UsuńRównież serdecznie Cię pozdarwiam :D
Taki bogracz na pewno rozgrzeje człowieka, sam kolorek jest obiecujący...i jeszcze te robione kluseczki...musi być smaczne i sycące. Węgrzy zagęszczają gulasz Tarhonyą, to takie drobniuteńkie kluseczki, w Krakowie do dostania na Kleparzu w Węgierskich Specjałach...Ja powoli eliminuję czerwone mięso ze swojej diety...pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńAniu, ja uwielbiam czerwone mięso, wiem, że wiele mu się zarzuca, ale cóż... nie zrezygnuję ;)
UsuńZaciekawiłaś mnie Tarhonyą, nigdy o nich nie słyszałam, fajna sprawa:)
Również serdecznie Cię pozdrawiam :)
Wygląda przepysznie!! A przepis już skopiowałam :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Kasiu, mam nadzieję, że zasmakuje Ci, u nas bardzo jest lubiany :)
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Jejku wygląda obłędnie :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę pyszne :D
UsuńAch jak ja uwielbiam takie dania! Od samego patrzenia aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńI fajne jest to, że taką pełnowartościową, sycącą potrawę robi się w jednym garnku :))
UsuńUwielbiam i często serwuję :)
OdpowiedzUsuńW chłodne dni jest niezastąpiony.
Pozdrawiam serdecznie.
Oj tak, masz rację, idealna potrawa na chłody :D
UsuńRównież serdecznie Cię pozdrawiam <3
Bogracz węgierski to przepyszne danie jednogarnkowe przypominające gulasz z wołowiny, pełen warzyw, pachnący wędzoną papryką, pikantny. Bardzo go lubimy podobnie jak i zupę gulaszową.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
O tak, to naprawdę wspaniała potrawa :)
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Bardzo lubię potrawy jedno garnkowe, zwłaszcza o tej porze roku. Wspaniała propozycja Droga Agness :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko :)
Aniu, faktycznie takie rozgrzewające potrawy są teraz bardzo mile widziane :D
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Od Ciebie dowiedziałam się o szakszuce, której wcześniej nie znałam a teraz robię na okrągło, czuję że następnym zapożyczonym od Ciebie daniem będzie bogracz:)
OdpowiedzUsuńSylwia, nawet nie wiesz jak się cieszę :D Cudownie, ze szakszuka przypadła Ci do gustu:) Mam nadzieję, że bogracz również Ci zasmakuje :)
Usuń