Grzyby to kwintesencja jesieni, jeden z jej niezaprzeczalnych uroków.
Uwielbiam grzybobranie, to niesamowita frajda, gdy wędrując po lesie, co chwila natykamy się na brunatny kapelusz wśród mchu :)
W tym roku jest prawdziwa obfitość grzybów, ogromny wysyp borowików, podgrzybków, koźlarzy, nie ma możliwości wrócić z pustym koszem :)
W swojej kuchni używam sporo grzybów, szczególnie suszonych. Przepyszna jest zupa z takich grzybków, a także sos, który świetnie smakuje jako dodatek do kotletów ziemniaczanych, pyzów, klusków, czy pampuchów. Dodaję je też do każdej zupy i sosu, wspaniale dopełniają smaku. No i wiadomo, uszka, pierożki z grzybami, kapustą i grzybami, bigos... same smakowitości :))
Grzyby suszę pokrojone w plastry, najlepiej sprawdza się do tego suszarka lub dehydrator, chociaż jak najbardziej można zrobić to też w piekarniku (50*C z termoobiegiem, przy lekko uchylonych drzwiczkach. Blaszki wykładamy papierem do pieczenia, a następnie wysypujemy pojedynczą warstwą grzyby) Przechowuję je w szklanych słojach, na wierzch wykładam liście laurowe, których zapachu nie lubią mole, bo niestety, ale grzybki to dla nich rarytas :)) Warto też nasypać troszkę ryżu, który wchłonie ewentualną wilgoć.
Grzybów nie myjemy, ponieważ chłoną wodę jak gąbka. Korzonki oczyszczamy ostrym nożykiem, a kapelusze przecieramy lekko wilgotną ściereczką.
Małe, jędrne grzybki marynuję. Świetnie smakują jako dodatek do kanapek, zimnych i gorących mięs, sosu tatarskiego.
Nie lubię mocno kwaśnych, moja zalewa to 4/1
* 4 szklanki wody
* 1szklanka octu
* 2 łyżki cukru
* 1 łyżka soli
* po kilka ziaren ziela angielskiego, pieprzu i kilka liści laurowych
- Zalewę zagotować
- Grzyby oczyścić, wrzucić na wrzątek, obgotować przez 5 minut, ja wymieniam wodę i zagotowuję je jeszcze raz.
Gorące włożyć do wyparzonych słoiczków, tak do 3/4 wysokości, zalać wrzącą zalewą. Słoiczki dokładnie zakręcić i postawić do góry dnem. Nakryć kocem, pozostawić do wystygnięcia.
Pogoda dopisuje, spacer z koszyczkiem po lesie to niesamowity relaks i ogromna przyjemność.
Jesień zaczęła się przepięknie, oby tak dalej :)))
Ja tylko czasem jem grzyby. Ale co uwielbiam to je zbierać ! Zawsze sprawia mi to dużą radość
OdpowiedzUsuńMarzenko, zbieranie grzybów to największa frajda :))
UsuńUwielbiam zbierać grzyby i kazdego roku zbieram ich bardzo dużo, a w tym roku Corona to nam nawet lasy zaatakowała bo nie było ani jednego grzyba... w to aż się wierzyć nie chce...
OdpowiedzUsuńA z tych zebranych to szusze, mroze i robie na słodko w occie :)
Aniu, a u nas wysyp grzybów niesamowity :) Było ich mnóstwo. Teraz troszkę mniej, ale już jest sucho, dawno nie padało, jednak podobno znów mają pojawić się deszcze, wiec pewnie będzie kolejny rzut grzybków :))
UsuńCiekawa jestem Twojego przepisu na słodką zalewę, podzielisz się ? <3
Grzyby to pachnące cuda, nie ograniczają sie tylko do tych dobrze znanych, ludzie zbierają też inne, dziwne, szmaciaki, muchomory (są jakieś jadalne) i soplówki, ale tzreba się na tym znać.
OdpowiedzUsuńIwonko to prawda, mnóstwo jest jadalnych grzybów, ja ich nie znam, zbieram tylko takie pewniaki, co do których nie mam wątpliwości :) Ale są prawdziwi eksperci w tej dziedzinie, znam osobę, która zbiera nawet grzyby rosnące na drzewach :))
UsuńOd dziecka zbierałam grzyby. Wychowałam się praktycznie w lesie i wyprawy na grzyby były dla mnie najlepszą formą relaksu. Wstawało się o 4.00 rano, najlepiej po ciepłej deszczowej nocy i zbierało mnóstwo pięknych borowików. Teraz grzybów nie zbieram, nie ma takiej tradycji, tu gdzie jestem. Jadam też bardzo rzadko, a przetworów nie robię.
OdpowiedzUsuńGrzyby jednak bardzo lubię.
Pozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
Irenko, ja mieszkam przy Sobiborskim Parku Krajobrazowym, tak, że wszędzie wokół mnóstwo lasów, wypady na grzybki to obowiązkowa jesienna tradycja :)) Uwielbiam je zbierać :))
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Kocham jesień między innymi za grzyby :) ale czekam zawsze, aż ktoś mi ich nazbiera :D na szczęście chętnych nie brakuje. Najczęściej suszę, bo moi za "w occie" nie przepadają. aż czuję ich zapach patrząc na Twoje zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńJustynko, ja uwielbiam wędrować po lesie w poszukiwaniu grzybków, to dla mnie magia :))) Ja w occie też nie robię dużo, oj tak około 20 słoiczków,żeby były, gdy przyjdzie ochota :) Reszta idzie na suszenie :))
UsuńWspaniała pochwała grzybów! To niewątpliwy jesienny rarytas. Uwielbiam.
OdpowiedzUsuńAniu, to tak jak ja. Nie ma jesieni bez grzybów :)))
UsuńWspaniałe zbiory.:) Uwielbiam grzybki, ale u nas nikt się na nich niestety nie zna.
OdpowiedzUsuńLenko, my też zbieramy tylko takie najpopularniejsze pewniaki. Za takie bardziej nieznane się nie bierzemy, bo nasza znajomość grzybów też w wersji podstawowej :))
UsuńPiękny zbiór, będzie co kosztować zimą.
OdpowiedzUsuńOj tak, troszkę się uzbierało tych grzybowych smakowitości :))
UsuńUuu super zbiory. Ja to uwielbiam dodawać do zapiekanek, jajecznicy lub zupy. Super wpis
OdpowiedzUsuńDaria, ależ pyszności wymieniłaś :)) Czy uwierzysz, że ja nigdy nie jadłam jajecznicy z grzybkami ? :D
UsuńUwielbiam marynowane grzybki. 😊
OdpowiedzUsuńAgnieszko, to świetny dodatek do różnych potraw, prawda? Nadaje mu takiego ostrego charakteru :))
UsuńGrzyby lubię ale ...jeść U nas jest sporo lasów i grzybów. Gratuluję udanego grzybobrania😊
OdpowiedzUsuńLucynko, dziękuję <3 Dla mnie zbieranie grzybów to największa frajda :))
UsuńAle piękne grzybki! Ja jeszcze nie poszedłem na grzybki w tym roku. W weekend skoczę!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za weekendowy wypad i obfite zbiory :))
UsuńJa akurat za grzybami nie przepadam, ciężko się po nich czuję :( Ale już np mój dziadek uwielbia maślaki w śmietanie :)
OdpowiedzUsuńJa, w śmietanie to kurki... po prostu uwielbiam :))) Ale maślaczki też pyszne :D
UsuńUwielbiam takie grzybki. Niestety w tym roku nie byłam na grzybach wiec marynowanych grzybków nie będzie ;(
OdpowiedzUsuńAgatko, może jeszcze uda się Ci wyskoczyć :D Sezon grzybowy będzie trwał jeszcze jakiś czas. Oby tylko pogoda dopisała :)
UsuńJak mieszkałam w mieście, to raczej nie miałam grzybów pod dostatkiem. Jakoś nie po drodze mi było do lasu ;) Teraz, jak las mam dosłownie za ogrodzeniem, moja spiżarnia pełna jest przetworów z grzybów. Najbardziej chyba jednak "znikają" te w occie ;)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, takie mieszkanie przy samym lesie, to dosłownie bajka <3 Wspaniałe widoki, świeże powietrze, relaks i spokój... no i dary natury w postaci grzybów, jagód... ahhhh... :)))
UsuńU nas grzyby suszy się całe, nie w plastrach. Marynujemy oczywiście ogromne ilości. W tym roku urodzaj na prawdziwki.
OdpowiedzUsuńTo prawda, prawdziwków było zatrzęsienie, teraz już sucho i grzyby przystopowały. Mam nadzieję, że trochę popada i będzie kolejny wysyp grzybów :)
UsuńTrafne spostrzeżenie odnośnie mycia grzybów, dzięki xD
OdpowiedzUsuńBielasiu i ja dziękuję i witam Cię serdecznie na blogu <3
UsuńUwielbiam grzyby! Niestety u nas nie ma jeszcze wysypu, ale zapowiadają deszcze, więc nie tracę nadziei.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
No właśnie i u mnie trochę wyhamowały te grzybki, jest bardzo sucho. Ale może wreszcie popada i będzie kolejny wysyp :)
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam :)
Wspaniałe zbiory i przetwory :-). Boję się kleszczy i niestety już do lasu nie chodzę :-(. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAlu, ja też nie zapuszczam się w chaszcze i wysokie trawy, wybieram lasy sosnowe, gdzie cudnie spaceruje się po mchu rozpostartym jak dywan :)))
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie :)
Lubię spacerować po lesie, chociaż nie przykładam takiej uwagi do szukania grzybów, jednak miło dla odmiany oprócz spaceru, znaleźć również parę grzybów. Jeśli chodzi o same posiłki związane z grzybami, to zdecydowanie moich faworytem jest zupa grzybowa z groszkiem ptysiowym. Po prostu uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńO tak, spacery po lesie są wspaniałe, o każdej porze roku :D Zupa grzybowa z groszkiem ptysiowym musi świetnie smakować, nigdy takiej wersji nie jadłam :))
UsuńPodobnie jak Ty uwielbiam zbierać grzyby. Niestety teraz nie mam takiej możliwości :(
OdpowiedzUsuńFantastyczne zbiory!
Reniu, mam nadzieję, że przyjdzie taki moment, że będziesz mogła wybrać się z koszem, na wędrówkę po lesie :)<3
UsuńDokładnie mam taki sam przepis na grzybki... Niestety u nas słabo w tym roku obrodziły... Ale kilka słoiczków już mam. Może t jesienny będzie wysyp. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAgatko, u nas był niesamowity wysyp, teraz jest bardzo sucho i zastopowały, ale liczę że wreszcie popada i znów się pojawią :)
UsuńBuziaki serdeczne <3
My suszonych nie przechowujemy w słoikach bo nam pleśnieją. Może u nas za chłodno? Mamy je w kartonach albo papierowych torebkach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAgatko, u nas wcześniej przechowywaliśmy w lnianych woreczkach i papierowych torebkach, ale niestety mole się pojawiły i od tej pory w szkle. Miałam straszną walkę z molami, nie mogłam się ich pozbyć, teraz już jest ok, ale od czasu do czasu nadal trafi się jakiś latający paskud. Do słojów zawsze wsypuję trochę ryżu, on pochłania ewentualną wilgoć :)
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Uwielbiam grzybki i grzybobranie :)
OdpowiedzUsuńKochana, ja identycznie. Wędrówki po lesie to ogromna przyjemność :)
UsuńZazdroszczę, bo też uwielbiam grzybobranie, ale u nas straszna susza i grzybów jak na lekarstwo.
OdpowiedzUsuńU nas był piękny wysyp, a borowików było po prostu ogrom :)) Teraz już jest bardzo sucho i grzyby zastopowały, mam nadzieję, że popada solidnie i znów się pojawią. A i w ogrodzie strasznie sucho, roślinkom przydałby się deszcz
UsuńUwielbiam zbierać grzyby. Piękny zbiór. Ja suszone grzyby nie zakręcam nakrętką , bo mogą zapleśnieć. Zakrywam szmatką i przewiązuje. Pozdrawiam cieplutko Agness 🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄🍄
OdpowiedzUsuńMarysiu, u mnie musi być szczelne zamknięcie, ze względu na pojawiające się mole, które wręcz przepadają za grzybkami. Ale wsypuję trochę ryżu do słoiczka, on wspaniale wyciąga wilgoć :)
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Niestety, u nas prawie od dwóch miesięcy nie padało!!!! To i grzybów jak na lekarstwo!
OdpowiedzUsuńA tak bym sobie pochodziła po lesie tu i tam, i cieszyła się, że w koszyku przybywa!
Masz szczęście, że mieszkasz na południu kraju!
Fuscilko i u mnie już susza niesamowita, grzybów już teraz prawie wcale nie ma, a te co się pojawiają są robaczywe. Liczę na to, że wreszcie troszkę popada, bo i w ogrodzie krzewy oklapnięte i spragnione. Niby zapowiadają opady... oby to się sprawdziło :)
UsuńUwielbiam grzyby, ale niestety kompletnie się na nich nie znam. Świetne zapasy na zimę zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3 My też mamy taką podstawową wiedzę o grzybach, zbieramy tylko te najpopularniejsze :)
UsuńBardzo lubię grzyby, ale najczęściej stawiam na te, których jestem w 100% pewna - pieczarki, kurki, borowiki, boczniaki :D Nie ufam sobie na tyle żeby wybrać się na grzybobranie, ale te kilka rodzajów całkiem mnie satysfakcjonuje :D
OdpowiedzUsuńU mnie jest podobnie, zbieram tylko kilka rodzajów grzybów. Są prawdziwi znawcy w okolicy, aż jestem w szoku widząc, jakie grzyby zbierają, wiele z nich widzę po raz pierwszy :D Dziękuję serdecznie za odwiedziny <3
UsuńPiękne zbiory :-) Kiedyś za dzieciaka jadłam bardzo dużo takich leśnych grzybów,jajecznicę w weekend na śniadanko ze świeżo zbieranymi grzybkami o świcie to była frajda, albo kanie smażone jak kotlety a teraz nie ruszę.
OdpowiedzUsuńKanie smażone uwielbiam, mam nadzieję, że jak trochę popada, to jeszcze się pojawią :)) A wyobraź sobie, że jajecznicy z grzybami jeszcze nigdy nie jadłam, a to taki klasyk :)))
UsuńTwoje zapasy grzybowe są imponujące. Uwielbiam grzyby jeść i zbierać. Niestety, w moich okolicach nie uświadczy się grzybka. Pozostał mi jedynie targ na którym są podgrzybki, prawdziwki, rydze.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
U nas wokół mnóstwo lasów, więc i grzybów jest pod dostatkiem, oby tylko deszcze dopisały. W tym roku był prawdziwy wysyp, teraz już zbyt sucho i grzybki się skończyły.
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Wow, prawdziwy skarbiec smaku i aromatu!
OdpowiedzUsuńJotko, zapach jest obłędny :))) Uwielbiam aromat suszonych grzybów :)
UsuńSuper zbiory:-)) Ja jestem z tych co to na grzybobranie chodzić lubią i to wszystko w tym temacie:-) Grzyby do mnie nie przemawiają w żadnej postaci:-(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:-))
Anitko, każdy z nas ma inne smaki i tak właśnie ma być :))) Ja grzyby w pewnych postaciach wręcz uwielbiam, w innych nie lubię :D Uwielbiam smażone zielonki, takie chrupiące i aromatyczne, lubię smażone kanie, kocham suszone grzyby jako dodatek do każdej zupy i sosu :)) a nie przepadam za sosami.
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdeczne <3
O tak grzybki zawsze i wszędzie. Kocham zupę grzybową, ma nieziemski smak, mniaaaam mniaaam.
OdpowiedzUsuńKiedyś będąc w górach sporo nazbieraliśmy :)
Kasiu i ja bardzo lubię zupkę grzybową, ale koniecznie z grzybów suszonych...uwielbiam :)))
UsuńBuziaki <3
Moja młoda koleżanko, nie wiedziałam o tych właściwościach liści laurowych, zaraz bieżę powkładać do pojemników, u mnie zawsze blaszanych, ze szczelną pokrywką, bo tak robiła Mama i Babcia. Światło im szkodzi - powiadały. Mole czasem mam ale tak raz na 10 lat a suszone grzybki raz zimą i raz wiosną jeszcze dosuszam jak zauważam, że miękną i dla zapachu w domu.
OdpowiedzUsuńMoje ulubione danie to jajecznica z kurkami na masełku. Co-najmniej z trzech jaj!
Krysiu, te mole to u mnie prawdziwe utrapienie. Wcześniej nigdy nie było, ale gdy jednego roku przywędrowały z zarażonymi orzechami, nie mogę się ich pozbyć tak do końca. Niby już nie ma, a np wczoraj znalazłam w suszonych jagodach goi :/
UsuńJajecznica z kurkami to klasyk, o którym wielokrotnie słyszę, ale jeszcze nigdy nie jadłam, koniecznie muszę naprawić to niedopatrzenie :)))