Na piwonie bardzo czekam każdej wiosny, uwielbiam wprost te rośliny.
Zachwycają mnie swoimi ogromnymi, pięknie pachnącymi kwiatami, w ślicznych kolorach.
W moim ogródku rosną tylko piwonie bylinowe, marzą mi się i drzewiaste, jednak nie mam na nie miejsca, nad czym ubolewam.
Żeby pięknem tych kwiatów nacieszyć się do woli, zawsze przynoszę ich wielkie bukiety i rozstawiam w wazonach. Szczęśliwie kwitną bardzo obficie, tak, że można bezkarnie uszczknąć trochę kwiecia do domu, bez uszczerbku dla urody krzaczka :)
Czas bordowych, piwonii majowych się już skończył, teraz w wazonie królują białe z delikatnymi bordowymi smugami w środeczku :)
Dzięki nim cały pokój przepięknie pachnie :))
Kochani, muszę Wam opowiedzieć moją wczorajszą , kulinarną przygodę. Moja rodzinka miała ze mnie niezły ubaw ;))))
Wspominałam już wcześniej, że zawsze w sezonie mrożę bardzo dużo owoców i warzyw, później w zimie są zdrowe witaminki :)
Zamroziłam między innymi rozgniecioną czarną porzeczkę, z której gotowałam pyszne kompoty.
W związku z tym, że owocowy sezon już się rozpoczął, staram się wykończyć zapasy z zamrażarki i postanowiłam spożytkować ostatni woreczek porzeczki.
Zagotowałam wodę, wrzuciłam owoce, posłodziłam ( bo jak wiadomo, owoc ten jest kwaśny i potrzebuje nieco cukru ) po zagotowaniu, chciałam przecedzić , żeby nie pływały farfocle.....i na sitku zamiast porzeczki, znalazłam cudnie starte na tarce buraczki :))))
W taki oto sposób nagotowałam kompotu z buraków :)))))
Musze dodać, ze przy tej czynności miałam spore audytorium, bo właśnie miałam gości, z którymi w kuchni piliśmy kawkę.... Nieźle się ubawili ;)))
Kompot z buraczków jednak się nie zmarnował, ponieważ ugotowałam z niego pyszny, zabielany jogurtem barszczyk, z mnóstwem lubczyka i pietruszki. Był nieco słodkawy.... ale mimo wszystko baaardzo smaczny, do tego młode ziemniaczki ze skwarkami i koperkiem i obiadek gotowy :)))
A jak u Was z kulinarnymi przygodami? Zdarzają się Wam jakieś zabawne wpadki ???
Pozdrawiam ciepło, Agness <3
Bukiet piękny!
OdpowiedzUsuńMoja mama zrobiła inny numer. Gotowała kompot na wigilię i zamiast przyprawić czerwony barszcz, to wsypała do kompotu niezłą ilość pieprzu. :)
___________________________________
Pozdrawiam serdecznie!!!
http://hafciarkablog.blogspot.com/
Ooooo pieprzny kompocik... nieźle :))))
UsuńPiwonie cudowne, na pewno pięknie pachną!
OdpowiedzUsuńJa kiedyś chciałam zrobić dżem z mandarynki i pomarańczy. Taki mój eksperyment. I od razu zaliczyłam wpadkę, owoce zasypałam kg soli zamiast cukru ;-)
Buziaki :-)
Też dobra akcja z dżemikiem , niezłe są te kuchenne wpadki :)))
UsuńPiwonie cudowne - uwielbiam!Co do kompotu - brawo Ty:-)))))
OdpowiedzUsuńNo kochana, brawo ja :))))) Niezły miszcz ze mnie, co ??? :)))
UsuńAj pamiętam kiedyś bardzo dawno temu coś mnie podkusiło żeby upiec torcik Sachera, choć wiem dobrze że tylko babka piaskowa i jabłecznik wychodzą mi dobrze.Pamiętam tylko że według przepisu dawało się bardzo mało mąki a dużo czekolady.Wyszedł mi twór dziwny czy raczej potwór.Breja niejadalna.Ale lekcja na całe życie zapamiętana, żeby pieczenie skomplikowanych ciast powierzyć fachowcom;)
OdpowiedzUsuńAda, ten torcik, to naprawdę trudne zadanie, ale jestem pewna, że wiele pyszności możesz upichcić, nie tylko jabłecznik i babkę i wspaniale Ci się udadzą ;)))
UsuńBrawo Ty:))takich spektakularnych wpadek nie zaliczyłam ,ale jak wszystkim udało mi się upiec zakalec i to niejeden,przypalić coś,szczególnie ziemniaki:))
OdpowiedzUsuńPiwonie masz cudne:)))u mnie stoją bladoróżowe:)przecudnej urody:)białe właśnie przekwitły:))
Bożenko, jak dużo spraw na głowie, to i garnki czasami na tym cierpią ;)
UsuńBladoróżowe piwonie też są przepiękne i u mnie właśnie kwitnie taki krzaczek :) Po białych to właśnie one trafią do bukietu :)
Ale niespodziankę burak Tobie sprawił. Zupę buraczkową z ziemniaczkami i skwarkami bardzo lubię. Białe piwonie są najpiękniejsze.
OdpowiedzUsuńKasiu, no moja rodzinka też lubi, więc nie narzekali na obiadek... jedynie zupka była nieco słodka ;)))))
UsuńNo proszę nawet z porzeczki można zupę buraczkową ugotować :))))
OdpowiedzUsuńAż takich ciekawych wpadek nie zaliczyłam, ale co jakiś czas potrafię coś ,,zmaścić'' :)
Białe piwonie są cudne! musi cudnie pachnieć u Ciebie w domku, a o ogrodzie to już nawet nie wspomnę.
Pozdrawiam : )
Reniu, pachnie naprawdę przecudnie, cały pokój zasnuty zapachem :))) Uwielbiam <3
UsuńBuziaki serdeczne :)
Ależ białe piwonie są piękne. Im w każdym kolorze jest po prostu do twarzy:)
OdpowiedzUsuńPięknie u Ciebie kochana:)
ściskam
Natalko, masz całkowitą rację :) Piwonie w każdej barwie są przepiękne :)))
UsuńDziękuję Ci bardzo i również ściskam serdecznie :*
Pięknie masz piwonie :-) w kuchni też zdarzają mi się pomyłki, z zamrażarki wyciągnę coś innego i jest wtedy inny obiad :-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAgatko... no właśnie, te pomyłki :)))
UsuńRównież pozdrawiam cieplutko, buziaki <3
Wspaniałe kwiaty :)
OdpowiedzUsuńCo do gotowania, ja moim dzieciom często gotuję buraki i daję do wypicia sok z nich. Z dodatkiem masla i majeranku. Rewelacyjnie pomaga synkowi przy astmie, a taki przepis dostałam od pielęgniarki
Kasiu nie słyszałam o tym wywarze z buraków do picia. To dla mnie ciekawostka :) My pijemy sok z buraków surowych i robię zakwas buraczany do pici, również samo zdrowie :) W ogóle to niesamowicie wartościowe warzywo :)
Usuńhihi... nieźle Agness; kompot buraczany... czemu nie !
OdpowiedzUsuńtez wszystko mrożę...jutro jednak muszę w końcu rozmrozić zamrażarkę na tegoroczne zbiory;
w tym roku słabo u mnie z kwitnieniem piwonii; przymarzły zimą... szkoda
Joasiu, widzisz jaka gapa ze mnie ??? :))))
UsuńU mnie już czereśnie lądują w zamrażarce a za kilka dni truskaweczki :)
Kochana, skoda bardzo Twoich piwonii, ale mam nadzieję, że w przyszłym sezonie pięknie zakwitną :)
Zapach piwonii zawsze kojarzy mi się z dzieciństwem :)
OdpowiedzUsuńPiękne!
Miłego weekendu, Marta
Martusiu, faktycznie, piwonie, to kwiaty z dzieciństwa :) U nas też zawsze były w ogrodzie. Część moich krzaczków ma wiele , wiele lat, są sadzone przez moją mamę :)
UsuńTobie również pięknego weekendu, uściski serdeczne :*
Zapach piwonii, to zapach mojej mamy.
OdpowiedzUsuńPopełniłam gafę, gdy na proszonym obiedzie rozgotowały mi się kluski śląskie, do tego stopnia że w garnku miałam budyń. Nie było czasu na obieranie ziemniaków, pieczeń właśnie wjeżdżała na stół;)
Kamila, to faktycznie pechowa przygoda... Ale na pewno sobie poradziłaś :) Pewnie podałaś mięsko z pieczywem ?
UsuńPosadziłam kiedyś w swoim ogrodzie piwonie, ale nie chciały mi rosnąć...
OdpowiedzUsuńa te Twoje piękne !
Ula, szkoda, bo to piękne kwiaty. Ale masz pięknie w ogródku i bez nich :))
UsuńPiękne peonie! U mojej babci zawsze rosły w ogrodzie. Niestety teraz babuszka ma 97 lat i kwiatów już nie uprawia. A pomyłki kulinarne trafiają mi się bardzo często, choć nie przypominam sobie jakiejś śmiesznej. Teraz jestem na mega diecie i nie mogę myśleć o jedzeniu :( Buziaki!
OdpowiedzUsuńMoniś, cudny wiek osiągnęła Twoja babcia, dużo zdrówka Jej życzę :)
UsuńKochana podziwiam silną wolę przy diecie, u mnie niestety jest z nią problem ;)))
Buziaki serdeczne <3
Kwiatki cudne, chciałabym kiedyś takie mieć w swoim ogródku.Ja w kuchni najczęściej coś przypalam, a kiedyś wpadłam na pomysł, żeby schab upiec cały w liściu laurowym i tylko mnie smakował, rodzinka zjadła tylko po kawałeczku, a ja jadłam go przez kilka dni :-D Buziaki :-***
OdpowiedzUsuńMarilyn, jestem pewna, że kiedyś będziesz miała piękne piwonie i wiele innych wspaniałych roślin w swoim ogródku :)
UsuńSchab w liściu na pewno miał baaardzo intensywny smak ;)
Buziaki serdeczne <3
Moze wlasnie opracowalas recepture na nowe pyszne danie?? Ja kiedys podtanowilam upiec bezy, przepis mialam z jakiejs amerykanskiej strony. Niestety zapomnialam wziac pod uwage, ze przepis podawal temperature w Farenheitach a nie Celsjuszach, i moje bezy sie p prostu zweglily :) oczywiscie dlugo nie mialam pojecia dlaczego, dopiero po jakims czasie mnie olsnilo :)
OdpowiedzUsuńMadziu... no cóż, zdarza się ;) Teraz już na pewno bezy wychodzą Ci piękne i pyszne :))) A tak nawiasem mówiąc, uwielbiam je :))))
UsuńŚciskam Cię serdecznie, pięknej niedzieli <3
No to niezła przygoda :-) Białe piwonie to rzadki widok, piękne są.
OdpowiedzUsuńUwielbiam piwonie, a białe faktycznie są wyjątkowe. Mam 2 różne odmiany, śnieżnobiałe i te ze zdjęcia, z bordowymi smugami w środeczku. Jedne i drugie zachwycają mnie :))
UsuńŚwietna przygoda. Powiem szczerze,że czytając tytuł zastanawiałam się o co chodzi z tym kompotem. Ale się uśmiałam. Pozdrawiam, Kaśka.
OdpowiedzUsuńKasiu, niezła akcja, prawda??? U mnie też było ogrom śmiechu ;)
UsuńŚciskam Cię serdecznie :)
cudne piwonie, pięknie u Ciebie
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i serdecznie zapraszam :)
UsuńCudna wpadka :-)
OdpowiedzUsuńOj było śmiechu :)))))))))
UsuńPo przeczytaniu tytułu pomyślałam sobie, że jeszcze nie słyszałam o kompocie z buraka i fajnie, jakiś nowy przepis będzie :) Hihi.
OdpowiedzUsuńMiałam taką wpadkę w dzieciństwie. Moja mama na stole ułożyła słoiki wypełnione owocami, czekające na zalanie wodą. Chcąc jej pomóc wzięłam swój garnuszek i niewiedzieć czemu wrzuciłam do niego mydło, a następnie wlałam wodę. I taką mydlaną miksturą zalałam kilka słoików. Na szczęście mama w porę się zorietnowała. Inaczej byłyby same mydlane kompociki ;)
Kochana, dobre.... dzieci to mają pomysły :)))) Dobrze, że mama się zorientowała :))))
UsuńWspaniałego weekendu życzę :)
OdpowiedzUsuńSuper blog do poczytania w wolnej chwili!
OdpowiedzUsuńfajnie tu u Ciebie! blog warty polecenia :)
OdpowiedzUsuńCiekawy i interesujący wpis :)
OdpowiedzUsuńtakie blogi to ja lubie! fajnie poczytać ciekawe wpisy
OdpowiedzUsuńUdało się Ci się wszystko naprawdę dobrze opisać
OdpowiedzUsuńUdało się Ci się wszystko naprawdę dobrze opisać
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie to wygląda
OdpowiedzUsuńświetny ten blog i ciekawe treści
OdpowiedzUsuńKompozycja dekoracji podoba mi się.
OdpowiedzUsuń