Uwielbiam kąpiele w wannie.
Niesamowicie mnie relaksują, odprężają i wprowadzają w błogostan :)))
Samo leżenie w ciepłej, pachnącej wodzie to wspaniały relaks, a ja dodatkowo umilam go sobie z całych sił. Zawsze dodaję coś pachnącego i pielęgnującego do wody, włączam cichą muzykę, zapalam świece, przyciemniam światło... i odpoczywam <3
Punktem obowiązkowym jest maseczka na twarz i ręce.
Takie kąpiele rewelacyjne są w chłodnych porach roku, rozgrzewają organizm, rozluźniają mięśnie i łagodzą wszelkie pobolewania, np te związane z jesiennymi pracami w ogródku
( a prac teraz mnóstwo, trzeba przygotować ogród do zimy)
Preparaty wybieram jak najbardziej naturalne, na bazie wyciągów i olejów z ziół i kwiatów. Często też używam suszonych, lub świeżych ziół, czy płatków róż, nagietka, bławatka, itp...
Moim ulubionym dodatkiem są kule do kąpieli, nigdy nie potrafię się im oprzeć. Pachną po prostu obłędnie, fajnie musują w wodzie. Nazbierała mi się spora kolekcja na długie, jesienne i zimowe wieczory :)))
Kule, to prawdziwe bomby kosmetyczne, zawierające w sobie mnóstwo składników pielęgnacyjnych, odżywczych i relaksujących.
Mają w składzie sodę i różne olejki ( z paczuli, słodkich migdałów, różany, z pestek winogron, masła shea, olej arganowy, kokosowy, macadamia, wit A, B, E) oraz wyciągi roślinne i wysuszone rośliny (np. płatki róż, lawenda, bławatek... itp) Te wszystkie składniki pielęgnują skórę, koją, nawilżają, natłuszczają, poprawiają napięcie i jędrność, działają antycelulitowo i przeciwstarzeniowo, itd, itd...
Dodatkowym działaniem, którego nie można pominąć jest aromaterapia.
Olejki uwalniając się z kuli, pod wpływem gorącej wody, bajecznie pachną. W zależności od zapachu kuli różnie działają, odprężają, relaksują, działają przeciwbólowo, łagodzą przeziębienie i katar.
Wybór kul jest ogromny, sami decydujemy na co mamy ochotę :D
A jak u Was jest z kąpielami, czy traktujecie je jak relaks i przyjemność? Czy tylko jako szybkie odświeżenie i pielęgnację? Czy stosujecie kule ?
Pozdrawiam serdecznie i życzę wiele przyjemności jesienią, Agness <3
musujący, pachnący relaks :D
OdpowiedzUsuńOjjjj tak :))) Sama przyjemność :D
UsuńJuż sobie wyobrażam, jak musi być przyjemnie...Zdjęcia jak zwykle wspaniałe. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i również serdecznie Cię pozdrawiam <3
UsuńTaka kąpiel to wspaniały relaks. My nie mamy wanny w domu . Moi domownicy preferują prysznic. Te kule wyglądają pięknie. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńMarysiu, ja korzystam dopóki mogę, bo moja łazienka szykuje się do remontu za jakiś czas i też wanny nie będzie ( niestety:(( )
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Razem z remontem łazienki kule odeszły w zapomnienie razem z wanną, ale znam i lubię:)
OdpowiedzUsuńMoniko, u mnie szykuje się podobny scenariusz... Łazienkę planujemy do remontu za jakiś czas i też będę musiała zrezygnować z wanny, z powodu braku miejsca. W tej chwili jest i wanna i prysznic, ale będzie musiał być sam prysznic, tylko większy niż jest i bez brodzika. Tak, że korzystam na zapas z kąpieli :)))
UsuńNiestety nie dla mnie długie kąpiele...ale takie kule to świetna sprawa:D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Agnieszko, dla mnie też jeszcze trochę i się skończy ta przyjemność, szykuje się za jakiś czas remont łazienki i już niestety, nie będzie mogło być wanny :( Bardzo tego żałuję, ale cóż... Teraz korzystam ile mogę... na zapas ;)))
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Posiadam takie kule, są to prezenty, które otrzymałam. Niestety nietrafione, gdyż nie uzywam wanny do kapieli tylko prysznic. Przypuszczam, że przekażę je dalej. Nie atpię, że jest to świetny produkt, na pewno relaksuje podczas kąpieli i pieknie pachnie.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, myślę, że osoby które obdarujesz będą bardzo zadowolone i kąpiel sprawi im mnóstwo frajdy :D
UsuńUbóstwam takie umilacze:)
OdpowiedzUsuńOj tak, to sama przyjemność :)))
UsuńOj dawno nie używałam kul do kąpieli. Polecam kolorowe kulki - perełki do kąpieli, które super nawilżają skórę.
OdpowiedzUsuńLenka, koniecznie muszę się za nimi rozejrzeć, nigdy ich nie używałam :D
UsuńKochana, aż wyszukałam w necie co to za perełki... i pewnie, ze je znam :))) Kiedyś używałam bardzo często, cudnie wylądały w szklanym słoju ;) Nawet nie wiem czemu z nich zrezygnowałam :D
UsuńZe względu na nasz wiek, zlikwidowaliśmy wannę i zamontowaliśmy kabinę. Niestety, w niej kule nie mają zastosowania. Pamiętam jednak, kiedy pojawiły się pierwsze a przedtem dostałam dwie z Anglii- rewelacja.Ja z kolei bardzo lubię zapach wanilii orzechów i różnych "korzeni". Wszystkie kosmetyki staram się kupować o takim zapachu. No i muszą być bardzo nawilżające.
OdpowiedzUsuńKorzenne zapachy są cudne :D I ja bardzo je lubię :D
UsuńU mnie też w planach jest likwidacja wanny i pozostawienie samego prysznica, bo teraz jest i jedno i drugie, ale musi być zamontowany prysznic bez brodzika, a on potrzebuje znacznie więcej miejsca. Ale to jeszcze z rok, zanim się za to weźmiemy, więc korzystam ile mogę :)))
Masz rację. Kule są świetne. Gdy po całym tygodniu jestem bardzo zmęczona wtedy biorą relaksującą kąpiel. Na co dzień korzystam z kabiny prysznicowej.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Łucja, to identycznie jak ja :D W tygodniu szybki prysznic, a raz na jakiś czas odprężająca, pachnąca kąpiel :D
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie :)
Uwielbiam kąpiel w wannie, z dużą ilością piany lub solą. Musujące kule też są świetne. Wielką przyjemność sprawia mi czytanie podczas kąpieli. Często trwa to dość długo, więc niektóre części ciała od nadmiernego moczenia są bardzo pomarszczone.
OdpowiedzUsuńPrysznic mam w łazience na górze, ale z niego wcale nie korzystam.
Pozdrawiam:)
Dorotko, zawsze mnie śmieszą te pomarszczone paluchy ;)))
UsuńCzytanie w wannie, to dodatkowy element pełnego relaksu :))
Również pozdrawiam Cię serdecznie :D
Fajny relaks:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńReniu, oj tak, naprawdę fajny :D
UsuńRównież serdecznie Cię pozdrawiam <3
Lubię ładne zapachy i relaks w wannie:)
OdpowiedzUsuńTo tylko mój czas, mile spędzony:)
Pozdrawiam:)
O tak, zgadza się, to czas tylko dla nas, gdy wszystkie obowiązki odkładamy w kąt i tylko delektujemy się błogim spokojem i miłymi odczuciami :)))
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie <3
Ja szybko, bez wylegiwania. Może to pozostałość po czasach kiedy musiałam szybko ;)
OdpowiedzUsuńU mnie na co dzień też szybki prysznic, a od czasu do czasu (tak raz w tygodniu) błogie leniuchowanie w wannie :D
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
Uwielbiam długie kąpiele zwłaszcza jesienią i zimą.. a kule to mój must have do kąpieli.. muszę kupić coś nowego bo ostatnio wykończyłam wszystkie do cna. :)
OdpowiedzUsuńPatrycja, ja ostatnio zaszalałam z zakupem, poza kulami jeszcze sole i naturalne płyny do kąpieli :) To chyba jesień mnie tak natchnęła i nadchodzące zimne dni... potrzeba rozgrzania się i dopieszczenia :)))
UsuńW długie jesienne wieczory kąpiele są jak najbardziej dla mnie wybawieniem i największym relaksem, sposobem by ogrzać się po całym paskudnym dniu pełnym deszczu! Uwielbiam kule do kąpieli z Ministerstwa Dobrego Mydła, często też posiłkuję się olejkami eterycznymi, które uspakajają i ciało i umysł po ciężkim dniu :) Wspaniały wpis, pozwól że zostanę z Tobą na dłużej :)
OdpowiedzUsuńOlu, witam Cię i zapraszam serdecznie <3
UsuńKule z Ministerstwa są faktycznie świetne, w ogóle uwielbiam ich produkty, właśnie przymierzam się do zakupu kilku olejków, bo moja buzia bardzo lubi taką pielęgnację wieczorem, a już wszystkie się zużyły :D
Nie znałam tego umilacza. Zwykle mam czas tylko na krótki prysznic, ale teraz, gdy już wiem, że powinny mnie zainteresować nowe zabawki do kąpieli... Hm, Twój opis niezwykle mnie zachęcił i poczułam, że sobotnie wieczory mogą być inne 😘
OdpowiedzUsuńAniu, naprawdę szczerze polecam, to wspaniały relaks i odpoczynek i dla ciała i dla ducha :)))Raz na jakiś czas naprawdę fajny :)
UsuńLubię takie umilacze kąpieli :) po kule jednak nie sięgam za często.
OdpowiedzUsuńDo kąpieli jest spory wybór fajnych produktów, tak, że każdy znajdzie dla siebie coś, co mu zapasuje najbardziej :D U mnie też w stałym użytku, poza kulami, są i płyny i sole, czasami też odrobina olejku :D
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję za odwiedziny :)
Uwielbiam kule! Dla mnie kąpiel, to relaks
OdpowiedzUsuńO tak, wspaniały relaks :)))
UsuńO jaką fajną kolekcje kul zebrałaś - wspaniała kąpiel jak i ozdoba łazienki :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Beatko, tak mnie poniosło przy zakupach kąpielowych :D Starczy na długo, bo poza kulami są jeszcze sole i płyny naturalne do kąpieli :D Ale już będzie spokój z zakupami na dłuuugi czas :D
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie :)
uwielbiam pachnaca kąpiel moje ulubioone kule to z Ziepju Fabrika ale niestety nie dostepne już u nas a szkoda bo zarówno kule jak i mydła mieli genialne
OdpowiedzUsuńAgatko, nie znam kul o których piszesz, ale jeśli były takie fajne, to naprawdę szkoda, że nie są już dostępne.
UsuńFajne :) Ślicznie je pokazałaś :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :D
Dzięki Agatko i również pozdrawiam Cię serdecznie <3
UsuńFajnie prezentują się te kule, pewnie kąpiel z ich dodatkiem to fajna sprawa. Muszę przyznać, że jestem raczej zwolenniczką prysznica....staram się, żeby moja kąpiel była energetyczna, najczęściej stosuję peeling zrobiony na szybko z fusów kawy z kawiarki i oleju kokosowego :) Czasem pozwalam sobie na dłuższy relaks w wannie, najczęściej w towarzystwie "białego jelenia" :)))) mam wrażliwą i skłonną do podrażnień skórę ;) pozdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńAniu, ja mam podobnie. Kąpiele są co kilka dni, taki relaks, a codziennie prysznic. Peeling z kawy to świetna sprawa :D
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Oj polezalabym sobie w wannie
OdpowiedzUsuńOstatnio tylko szybki prysznic a takie leniuchowanie w wannie to fajna sprawa
Ojjj fajna, fajna :))) Uwielbiam. Ale oczywiście codziennie prysznic, kąpiel co kilka dni, taki relaksik ;)
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie :D
Na ogół korzystam z prysznica, nie przepadam za wylegiwaniem się w wannie... ale... bywają takie chwile, kiedy wprost marzę o pachnącej kąpieli w "pieszczocie pian" jak w starej piosence :))). Jesień to właśnie ta pora roku, w której zmieniam nieco codzienne rytuały. Zachęciłaś mnie do sięgnięcia po takie kule!
OdpowiedzUsuńMałgosiu, ja uwielbiam co jakiś czas taki relaks w wannie. Staram się raz w tygodniu skorzystać z tej przyjemności :) Częściej, niestety nie ma czasu, więc na co dzień szybki prysznic :D
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie :)
O kulach trochę zapomniałam, ale kąpiele obowiązkowe z płynem do kąpieli i książką! I tez się tak relaksuję. Mogę tak leżeć i godzinkę :)
OdpowiedzUsuńChyba sobie kupię jakieś kule - czasem ich używam :)
Pozdrawiam ciepło.
Madziu, ja poza kulą też dodaję sobie troszkę płynu, ponieważ kula nie daje długotrwałej piany, a ja uwielbiam kiedy jest jej sporo :D Jednak uwielbiam to jej buzowanie :D
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Bardzo lubię kompiele w wannie. Niestety, ostatnio z błogiego relaksu wyrywa mnie albo płacz któregoś z dzieci, albo zwyczajnie zasypiam w tej wannie ze zmęczenia. Kul do kąpieli jeszcze nie próbowałam ale narobiłas mi na nie ochoty:)
OdpowiedzUsuńOpowiem Ci moją przygodę z kąpielą. Kiedyś gdy jeszcze nie miałam dzieci i miałam więcej wolnego czasu, zamarzyłam o kąpieli w płatkach róż. Nazbierałam ich więc pełno na ogrodzie, poczym wsypałam do wody, nastawilam romantyczną muzykę,zanurzułam się w wodzie zamknęłam oczy i relaksowalam się. Gdy po jakimś czasie stworzyłam oczy, zobaczyłam, że kąpię się z mnóstwem pajączków i robaczków. Trzeba mnie było widzieć jakim ekspresem wyskoczyłam z wanny😄 Teraz do relaksu używam tylko kosmetyków;)
O ranyyyy... a to przygoda z tymi płatkami :))) Wyobrażam sobie jak szybko wyskakiwałaś z tej wanny, ze mną byłoby identycznie :)))
UsuńJa też czasami dosypuję płatki kwiatów, świeże lub suszone, ale na szczęście nie miałam nigdy takie przygody. Chociaż teraz to już będę bardzo intensywnie obserwować :)))
Lubię kule do kąpieli. Teraz niestety ich nie używam, bo mam łazienkę z prysznicem.
OdpowiedzUsuńZawsze chciałam mieć prysznic, ale teraz tęsknię za wanną. Pozdrawiam serdecznie :))
Ula, mnie czeka remont łazienki i niestety będę musiała zrezygnować z wanny, bardzo mnie to smuci, bo kocham relaks w wanie, ale niestety nie ma wyjścia. Tymczasem jednak korzystam i cieszę się na zapas :)))
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
oh jaka szkoda że nie mam wanny... a tak chętnie bym wzięła relaksującą kąpiel...
OdpowiedzUsuńJa na razie tez korzystam z całych sił z przyjemności kąpieli w wannie, ponieważ po remoncie też pozostanie sam prysznic. Żałuję, ale nie ma niestety innej możliwości.
UsuńWitaj
OdpowiedzUsuńdziękuję za przepis pozostawiony na moich stronkach. Spróbuję, ale oczywiście zmodyfikuje go, aby był w pełni bezglutenowy (owies różnie jest traktowany w diecie bezglutenowej)
Jednak nadchodzi listopad. Za oknem szaro, buro i ponuro.
Już listopadowe nastroje snują się dookoła przypominając o przemijaniu. A wiejący wiatr przywiewa wspomnienia z dawnych lat.Trochę mi więc ostatnio chłodno i nawet gorąca herbata nie jest w stanie mi pomóc.
Może więc taka kąpiel z kulami pomoże?
Mam więc nadzieję, że znajdziesz chwilkę czasu, aby rozgrzać się przy dobrej, gorącej herbacie, a przy okazji napiszesz choć parę ciepłych słów do mnie.
Pozdrawiam nostalgicznymi nastrojami
Faktycznie niektóre diety bezglutenowe całkowicie odrzucają wszelkie zboża, jako silne alergeny. Może w takim razie zamiast płatków owsianych mąka kasztanowa, lub kokosowa?
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie <3
Kąpiel w wannie dla relaksu, na razie nie używałam kul. Prysznic dla orzeźwienia, a i dla rozgrzania ciała. :))
OdpowiedzUsuńCelu, faktycznie, prysznic to codzienność, a kąpiel - relaks raz na jakiś czas, dla przyjemności i dopieszczenia się :)))
Usuńbardzo lubię takie kule, a mój synek wprost za nimi przepada:)
OdpowiedzUsuńTo świetna sprawa, to ich buzowanie :))) A i faktycznie, dla dzieciaczków to świetna atrakcja :))
UsuńTakie umilacze to ja lubię :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Aniu, bo umilanie sobie codzienności jest koniecznością :)))
UsuńRównież serdecznie Cię pozdrawiam <3
Uwielbiam wszelkiego rodzaju umilacze kąpieli :)
OdpowiedzUsuńIwonko, ja podobnie, to wspaniały relaks i dopieszczenie po ciężkim dniu :D
UsuńJa za kulami nie przepadam, może dlatego że próbowałam tylko kolorowych z lusha i woda z nimi robiła się ciemna i sprawiało to wrażenie, że jest brudna...:) Moimi dodatkami do kąpieli są sól epsom, soda oczyszczona i woda utleniona :)
OdpowiedzUsuńSylwia, to faktycznie kolor musiał być powodem zabarwienia wody. Ja zawsze miałam jaśniutkie, więc nie było tego efektu. W ich składzie jest tylko soda i składniki pielęgnacyjne, olejki, wyciągi z roślin, witaminy :) A wodą utlenioną mnie bardzo zaskoczyłaś... w jakim celu ją dodajesz? jakie ma działanie ?
Usuń