Tegoroczna jesień jest niezwykle bogata w grzyby.
Ogromna obfitość borowików, podgrzybków, kurek, koźlarzy, zielonek i wreszcie kani.
To są grzyby, które ja znam i zbieram, poza nimi jest jeszcze mnóstwo innych jadalnych, ale ja zbieram tylko te podstawowe, które znane były w moim rodzinnym domu ,,od zawsze,,
Dziś o czubajce kani, przepysznym grzybie, który potrafi osiągnąć ogromne rozmiary. Kapelusze dorastają nawet do 40 cm.
Dzięki uprzejmości brata, kilka takich kolosów właśnie ostatnio trafiło na mój stół :)
Brat miał takiego farta, że trafił na łąkę, która była cała usiana ogromnymi kapeluszami kań. Był w stanie zebrać może 1/10 z całości, więcej nie zmieściło się w bagażniku auta :))
Kania, często nazywana jest również sową, to pyszny, niesamowicie aromatyczny grzyb. Moją ulubioną wersją jest smażona w panierce, tak jak schabowy (mąka, roztrzepane jajo i bułka)... jest dosłownie obłędna w smaku :D Można też smażyć w samej mące. Z kani można zrobić ala flaczki, zupę grzybową, usmażyć z cebulką i wyjdzie pyszny farsz do naleśników, może być tarta z kanią, omlet, fajnie urozmaica smak sosów i gulaszy mięsnych :)
Moja bratowa suszy, miele na proszek i powstaje niezwykle aromatyczna przyprawa, którą dodaje do zup i sosów.
Zdradźcie proszę jakie grzyby zbieracie i co z nich robicie, jak przetwarzacie :)
Dużo słońca i do napisania <3
W dwa poprzednie piątki razem z córką wybrałyśmy się do lasu. Szału, w porównaniu do poprzednich lat, nie było. Udało się znaleźć kilka borowików i sów, trochę maślaków, podgrzybki i sporo kozaków. I to są jedyne gatunki grzybów, które znam i które zbieram. No i jeszcze rydze, które uwielbiam.
OdpowiedzUsuńKiedyś dania z grzybami należały do moich ulubionych, teraz moja wątroba zaczyna się buntować, więc jem w małych ilościach.
Kanie, podobnie jak Twoja bratowa, często suszę i mielę, ale najbardziej smakują mi przyrządzone a'la schabowy.
Dziś na targu stoisk z grzybami co niemiara, więc trzeba będzie znowu się wybrać.
Serdecznie pozdrawiam:)
W porównaniu do ubiegłego roku, w naszych lasach nie było "fajerwerków". Kania bardzo często jest u mnie w postaci schabowego, lub suszonej na pył. Małe łebki prawdziwków, koźlaków i podgrzybków kroję na plasterki i zamrażam ( po uprzednim oczyszczeniu wilgotną gąbeczką), mam wtedy bazę super sosu do makaronu. Większe łebki i nóżki kroję i suszę! Gąski szare na surowo mielę i pasteryzuję z dodatkiem osolonej wody - podstawa do pycha zupki. Zielone gąski, albo w całości mrożę, albo smażę jak schabowe!
UsuńDorotko, no właśnie rydzów nie zbieram, bo nie znam. U nas w okolicach nie bardzo się je spotyka, chociaż wiem, że są miejsca, w których rosną. Ale mało osób zna te miejscówki i trzymają je w tajemnicy :)) Powiem Ci, że nawet nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek rydze jadła.
UsuńFajnie, że zaczął się u Was wysyp grzybów, o czym świadczą wypełnione nimi stragany.
Powodzenia w zbiorach i również pozdrawiam Cię serdecznie <3
Fuscilko, fajny pomysł z tymi mielonymi gąskami. Nigdy tak nie robiłam, chętnie ściągnę od Ciebie ten patent :D Z pozostałymi grzybkami robię podobnie :D A gąski smażone wprost uwielbiam, to moja ulubiona opcja, najlepiej lubię w samej mące :D
UsuńBuziaki serdeczne <3
Ależ mi smaka narobiłaś tymi kaniami :) Uwielbiam kanie. To są jedne z najsmaczniejszych grzybów dla mnie. Na równi z nimi umieściłabym kurki, które uwielbiam :) Ja też zbieram grzyby tylko te, które znam. Prawdziwki, podgrzybki, kurki, koźlarze białe i czerwone, opieńki.
OdpowiedzUsuńTaki proszek to świetny pomysł.
O maślakach zapomniałam 😀
OdpowiedzUsuńReniu, wyobraź sobie, że ja opieniek nie zbieram. Jakoś tak w moim domu rodzinnym nie zbierało się ich, więc nawet jakbym naszła na nie w lesie, to bym nie rozpoznała :))) Maślaczki są pyszne, bardzo lubię z nich sos, a młodziutkie, niewielkie, marynuję :))
UsuńJa pieczarki ! (baaardzo rzadko, kupuję w sklepie:) Za inne raczej podziękuję, a wszystkim życzę smacznego grzyba:)
OdpowiedzUsuńPieczarki baaardzo lubię, kiedyś nawet moi rodzice je uprawiali, a jeszcze nie tak dawno, rosły w moim ogrodzie pod świerkami :))
UsuńSuper :) Sto lat nie jadłam kani, chętnie bym skosztowała.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
Aniu, u nas w tym roku aż do znudzenia :)) Muszę zrobić przerwę do przyszłego roku, żeby się nie przejadły :))
UsuńUściski serdeczne :D
Bardzo lubią grzyby. Nigdy jeszcze nie jadłam Kani. Choć słyszałam, że są pyszne. 😊
OdpowiedzUsuńAga, to prawda, że pyszne. Kanie i zielonki to moje ulubione grzyby :D
UsuńOj zjadłabym :), kiedyś często sięgałam po różnego rodzaju grzyby w kuchni. Teraz jedynie suszę w sezonie na pierogi, zupę itp :)
OdpowiedzUsuńSuszone grzyby to najważniejsza grzybowa pozycja :)) Numer 1 :))
UsuńJa chyba tylko raz w życiu jadłam kanie i to bardzo dawno temu :)
OdpowiedzUsuńAgatko, u nas wokół lasy, wiec grzyby są w stałym sezonowym menu :))
UsuńBardzo ciekawie to zostało opisane. Będę tu zaglądać.
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo mi miło, dziękuję za odwiedziny i serdecznie Cię zapraszam <3
UsuńU nas w tym roku bardzo słabo z grzybami,a moje dzieci są tak zapracowane ,że nie mają czasu zabrać nas gdzieś w Polskę na grzyby.Wczoraj byliśmy to parę podgrzybków -zajączków,one są jasne i mają żółte brzuszki i parę kurek znaleźliśmy:))Ale uwielbiam grzybobrania:)Kanie robię tak jak Ty,ale dwa lata temu zrobiłam panierowane w zalewie octowej:)))bajka:))tak nam zasmakowały,że potem robiłam w ten sam sposób rydze i opieńki:)))polecam:)
OdpowiedzUsuńBożenko i ja uwielbiam grzybobranie, niestety nie mam możliwości jeździć do lasu zbyt często. Teraz znów jest piękny wysyp, więc któregoś dnia trzeba będzie wyskoczyć :D Kani w zalewie nigdy nie jadłam, rzeczywiście muszą być pyszne :D
UsuńWłaśnie u nas też ruszyły grzybki... Najwięcej to maslaczkow. Sowy są ale mało żeby taka większą ilość usmażyć i w zaprawę octową... Smakują potem jak ryby w occie. Nie wiem czemu ale mi tak smakują. Lubimy smażone a maslaczki czy pod grzybki i prawdziwki lubimy w ocet zakładać a jak już dużo to wtedy suszymy. Uwielbiamy krokiety i uszka... Hmmm pyszota.
OdpowiedzUsuńAgatko, nigdy nie jadłam kani w zalewie, na pewno są pyszne, muszę koniecznie spróbować :D
UsuńNiestety teraz nie chodzę na grzyby bo boję się kleszczy ale kiedyś też zbierałam kanie i przyrządzałam jak kotlet schabowy . Pychota :-).
OdpowiedzUsuńAlu i ja boję się kleszczy. Wybieram zawsze lasy sosnowe, gdzie ściele się piękny, gładziutki, dywan z mchu, nie wchodzę w trawy, żeby mnie coś nie oblazło :))
UsuńNigdy nie jadłam, ale ten proszek w postaci przyprawy brzmi ciekawie...
OdpowiedzUsuńJotko, nadaje wspaniałego smaku i zapachu potrawom :D
UsuńSmażone Kanie to smak mojego dzieciństwa, mój dziadzio robił je obłędnie pyszne :)
OdpowiedzUsuńOj tak, są naprawdę pyszne :)) A jak jeszcze przywołują miłe wspomnienia, to już całkiem bajka :D
UsuńPiękne zbiory, faktycznie brat miał szczęście. Znam i uwielbiam kanie, właśnie takie a la schabowy są według mnie najlepsze:) Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńAniu i ja takie smażone lubię najbardziej :))
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Właśnie parę dni temu smażyłam kanie w panierce;) Zbieram kanie, maślaki, podgrzybki, koźlarze, borowiki, gąski i wodnichę późną, u nas mówi się na nią listopadówka. Nie jest to zbyt wartościowy grzyb, ale można ją po ugotowaniu zmielić i dodać do mięsa na kotlety mielone. Najczęściej grzyby suszę, gotuję i mielę dodając później do kotletów mielonych lub marynuję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Zapomniałam jeszcze o opieńkach;)
UsuńAniu, ależ zaciekawiłaś mnie tą wodnichą późną... aż muszę o nie poczytać, nigdy wcześniej nie słyszałam :)) Bardzo ciekawy pomysł z tym mieleniem i dodawaniem do kotletów, chętnie wypróbuję :)
UsuńI ja ciepło Cię pozdrawiam <3
Ja uwielbiam kanie, smak tej panierowanej na klarowanym maśle jest do porównania tylko z karpiem. Ale też suszę a potem rozcieram w palcach, marynuję w zalewie słodko kwaśniej, robię flaczki, potrawkę, zupę, farsz do krokietów i do gołąbków ....
OdpowiedzUsuńKrysiu, chyba ta smażona kania to najpyszniejsza jej wersja :))) Mnóstwo potraw robisz z tych grzybów :) Gołąbki bardzo mnie zaciekawiły, na pewno wspaniale smakują :D
UsuńBardzo lubię zbierać grzyby ale praktycznie ich nie jadam ! Wyjątkiem są kurki, które moja ciocia podaje jako dodatek do kurczaka !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę miłej niedzieli !
Elu, świetny pomysł z kurkami jako dodatek do kurczaka, na pewno wypróbuję. Ja do kurczaka często podaję pieczarki, kurki muszą być równie pysznym dodatkiem :))
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie <3
Ja na grzybach niestety się nie znam, więc chodzę po nie tylko do marketu :) I te mareketowe - pieczarki, kurki czy boczniaki zaspokajają moją grzybową potrzebę, bo mój organizm grzyby toleruje ciężko.
OdpowiedzUsuńTo prawda, że grzyby nie są najlżej strawnym produktem :) Mnie na szczęście nie szkodzą, ale jadam je głównie sezonowo, jesienią, kiedy jest ich czas, więc nie jest to zbyt często. Poza pieczarkami oczywiście, bo te przez cały rok :D
UsuńKanie są super. Ja też je suszę i dodaję do potraw. Miłego tygodnia Agness ☘️🍄☘️🍄☘️🍄☘️🍄☘️🍄☘️🍄
OdpowiedzUsuńMarysiu, ten proszek z kani nadaje wspaniałego smaku potrawom :D
UsuńTobie również życzę dobrego tygodnia <3
Wpadłam z rewizytą. Teraz na chwilę bo zaraz lecę do pracy, ale wieczorem posiedzę u Ciebie dłużej 😉 Kanie uwielbiam w każdej postaci, jeszcze tylko flaczków z kani nie robiłam, muszę kiedyś spróbować. Pozdrawiam tymczasem cieplutko 😊
OdpowiedzUsuńElu, witam Cię serdecznie i bardzo dziękuję za odwiedziny <3
UsuńW tym roku mamy wspaniały wysyp kani, naprawdę można najeść się do syta :))
I ja ciepło Cię pozdrawiam i bardzo zapraszam <3
Kanie uwielbiam. W tym roku jadłam je kilka razy. Ostatnio tak właśnie, jak Ty je podałaś. Dla mnie uczta!
OdpowiedzUsuńTen rok wyjątkowo obfity w kanie, zresztą w inne grzyby również :D Można najeść się nimi do syta...a są takie pyszne :D
UsuńPyszności z grzybów! Jesień to nasza ulubiona pora roku między innymi ze względu na grzyby - uwielbiamy ich smak i zapach :)
OdpowiedzUsuńCzyli mamy tę sama ulubioną porę roku i ja szczególnie kocham jesień :D Obecny sezon jest wyjątkowo obfity w grzyby, zbieranie ich to sama przyjemność :))
UsuńBardzo dziękuję za ten wpis bardzo mi pomógł wyciągnął w końcu moją suszarkę do grzybów. Niestety Jestem totalnym beztalenciem jeżeli chodzi o zbiór grzybów kompletnie ich nie widzę mogę nawet nadepnąć
OdpowiedzUsuńKasiu, suszarka to dobra rzecz, u mnie całe lato w intensywnym użyciu :D
UsuńJa też nie jestem ,,grzybowym orłem,, zbieram tylko takie podstawowe, a zielonki mój brat wykopuje mi spod nóg, a ja ich nie widzę ;))
Ta Kania tak smakowicie wygląda, że sama bym takiego "Schabowego" zrobiła. A niestety grzybów nie zbieram, bo nie znam się.
OdpowiedzUsuńW moim domu też kanie zaczęliśmy zbierać dopiero przed kilku laty, w moim rodzinnym domu nie zbierało się ich :)
UsuńNie mam dostępu do grzybów jaki takich więc kupuję (bardzo niestety pieczarki), ale k=jeżeli się je posieka i zamrozi, to po odmrożeniu zyskują dużo smaku "prawdziwych" grzybów, t suszone coś też bym zrobiła, a nawet kupiła :)
OdpowiedzUsuńIwonko, u mnie na podwórku, pod świerkami, rosły pieczarki. W naprawdę dużych ilościach, więc też często mroziłam:))
UsuńKocham grzyby.
OdpowiedzUsuńTu gdzie jestem, nie zbiera się grzybów. Tylko pieczarki w sklepach.
Wychowałam się na wsi, zbierałam kanie i robiłyśmy właśnie takie "schabowe"
Ale to było dobre.
Zapomniałam już jak smakują. Ale tak kojarzy mi się dzieciństwo.
Zapach i smak grzybów.
Oj , jak pachnie Twój wpis.
Pozdrawiam :-)
Irena-Hooltaye w podróży
Irenko, bardzo się cieszę, że swoim postem przywołałam miłe chwile dzieciństwa :))
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Aguś u nas w tym roku nie było grzybów :( ja jestem załamana... jal mieszkam w Norwegii siedemnaście lat, to nie pamiętam zeby tu nie było grzybów, a w tym roku lipa...
OdpowiedzUsuńKani w Norwegii nie ma tu tylko prawdzi, kozlaki i kurki, albo ja niegdy nie znalazłam...
Zaciekawiłaś mnie jeszcze ta przyprawą, bardzo fajny pomysł :)
Aniu, u nas dla odmiany ogromny wysyp, grzybów jest mnóstwo :)) Aż żal, że brak czasu na grzybobranie i ciężko znaleźć chwilę, żeby wyskoczyć :)
UsuńU nas kanie są takimi falami: albo strasznie dużo, albo wcale. Nie przerabiam w żaden sposób ich, gdyż smażę jak schabowe. Znikają w mgnieniu oka. Na zimno dojadamy z pieczywem i wszyscy ślinią się na taką właśnie wersję kani.
OdpowiedzUsuńBuziaki! :)
Małgosiu, u nas podobnie. Ostatnio bywają naprawdę duże wysypy :D A takie smażone są zdecydowanie naaajlepsze :D
UsuńBuziaki serdeczne <3
O faktycznie przepiękny wysyp, ale mi smaku narobiłaś na takiego kotlecika :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Beatko, trudno się od nich oderwać :)))
UsuńBuziaki serdeczne <3
Uwielbiam kanie i wlasnie takie jak opisujesz,nawet bez panierki usmażone jak kotleciki na masełku. Nie słyszałam o takim pomyśle jaki przedstawiasz,w sumie to najwięcej grzybów zbierają nadal moi rodzice. Podpowiem mamie Twoj pomysł na przyprawę z grzybów kani.
OdpowiedzUsuńViolu, taka przyprawa jest niesamowicie aromatyczna i świetnie dodaje smaku wszelkim potrawom :D Naprawdę polecam :)
UsuńPamiętam jak w dzieciństwie jadłam właśnie takie kanie smażone na oleju ala schabowy. Potem jakoś z grzybami nigdy nie było mi po drodze...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Agnieszko, taka właśnie wersja jest najpyszniejsza :)) U nas obowiązkowa :))
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Ja ostatni znalazłam czubajki, ale nie kanie tylko jej trochę mniejsze siostry - gwiaździste. I ja nie panieruję w bułce, tylko sama mąka i jajko:-) Grzyby uwielbiam zbierać, czyścić i jeść. To moja miłość największa. Głównie podgrzybki w naszych lasach królują. Prawdziwki, rydze, zielonki i kurki. Zbieram tylko takie, których jestem na 100% pewna.
OdpowiedzUsuńMarzenko, taka właśnie wersja w samej mące jest ulubioną wersją mojego brata :)) My też zbieramy tylko te najpopularniejsze grzyby, jest cała masa jadalnych, jednak ja ich nie znam, więc nie ruszam, tylko podziwiam w lesie :)
UsuńTeż uwielbiam kanie, ale smażę bez panierki. Zbiór imponujący!
OdpowiedzUsuńMiłeczko, takie też na pewno pysznie smakują :D To ogólnie niesamowicie aromatyczny i smakowity grzyb :D
Usuńuwielbiam kanie ale w tym roku nie miałam możliwości aby je kupić. W moim regionie nie ma grzybów, pozostaje mi jedynie targ. Kupiłam 1 kg prawdziwków i 2/3 było z robakami i musiałam je wyrzucić. W Lidlu kupuję kurki do jajecznicy. Eryk taką uwielbia. Ja jem jedynie jajka gotowane na twardo.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
U nas grzyby w większości zdrowe, chociaż w pewnym momencie, gdy długo było sucho, pojawiło się sporo robaczywych, ale to był krótki okres na szczęście :D A z jajkami fajnie trafiłaś, dziś na śniadanko właśnie robiłam jaja w sosie majonezowym :)))
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJak byłam mała często jadłam placuszki z kani! mniam!
OdpowiedzUsuńPyszności :D
UsuńJakie piękne zbiory! kanie to moje ulubione grzybki. :)
OdpowiedzUsuńI ja bardzo je lubię, najbardziej smażone w panierce :))
UsuńWow super pomysł z tym proszkiem - przyprawą. Piękne zdjęcia na talerzu
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :****
Usuń