środa, 1 listopada 2023

Leśne wędrowanie

 

Dziś chłodny, ale piękny dzień.

Odwiedziliśmy naszych bliskich, którzy przeszli już do innego wymiaru, zapaliliśmy światełko, a później korzystając z pięknej pogody pojechaliśmy na leśną wycieczkę. 

Na zbiór grzybów nie liczyliśmy, ponieważ susza sprawiła, że w tym roku marniutko ze zbiorami. Od tygodnia wreszcie trochę popadało, więc pojawiły się jakieś grzybki. Szału nie ma, bo pora już dosyć późna, ale pojawił się obfity wysyp czubajek kań. Piękne, ogromne okazy. Po powrocie do domu część od razu trafiła na patelnię w klasycznej wersji a'la schabowy, w jajku i bułce tartej, a część oczyszczona, zostanie wysuszona i sproszkowana, posłuży jako aromatyczna przyprawa do potraw.









Sporo było maślaków, ale bardzo robaczywe i innych grzybów, których nie znam i nie zbieram, mimo, że niektóre z nich są jadalne, jak np sarniak






















Grzyby to najwspanialsza biżuteria lasu. 

Są tak niesamowicie różnorodne i piękne. Niesamowite kształty, kolory, faktury. Naprawdę jest czym się zachwycać :) 





43 komentarze:

  1. szkoda, że w tym roku trochę ciężej o grzybki w lesie niż np rok temu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobno są miejsca, gdzie grzybów jest dużo, w wielu rejonach kraju sporo padało, niestety u mnie była niesamowita susza, dopiero od tygodnia jest trochę wilgoci i roślinki odwdzięczają się, a i pojawia się troszkę grzybów :)) Jeśli ciepło się utrzyma, to może coś jeszcze się pokaże :)

      Usuń
  2. Ja Również byłam w lesie w ostatnie dni października i grzybów była masa, niestety nie znam się totalnie na rodzajach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiu, u nas bardzo mało, ale i w moich rejonach susza była przeokrutna, ściółka aż trzeszczała pod nogami. Ja też nie znam się na grzybach, zbieram tylko kilka tych podstawowych, najpopularniejszych :)

      Usuń
  3. U nas kanie nazywamy sowami . Rzadko na naszym terenie się pokazują. Z dzieciństwa pamiętam obfite zbiory. Babcia smażyła je właśnie tak , jak schabowe. Niezoapomniany smak. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie spotkałam się z tą nazwą i bardzo mi się podoba :))
      Ściskam Cię serdeczne <3

      Usuń
  4. Lubię zbierać grzyby. Dzisiaj był na prawdę bardzo uroczy dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I ja to uwielbiam, czasami nawet mi się śni że chodzę po lesie i zbieram grzybki :)))

      Usuń
  5. Ja grzybów nie widzę, u nas posucha grzybowa.Kanie są wspaniale jako kotlety, mieliście ucztę.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulu, ja mam problem ze znalezieniem zielonek, nie widzę ich, muszą być na powierzchni, żeby udało mi się je upolować :D
      Uściski serdeczne <3

      Usuń
  6. Bardzo lubię kanie tak przyrządzone.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

    OdpowiedzUsuń
  8. Kanie również suszę i potem wykorzystuję do potraw. Piękna różnorodność grzybków. Pozdrawiam serdecznie 🌺🌺🌺🌺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marysiu, taka przyprawa świetnie podbija smak potraw :D
      Również serdecznie Cię pozdrawiam :))

      Usuń
  9. Pieknie jest teraz w lesie. Chodzi sie po szeleszczącym, mięciutkim dywanie z lisci. Słońce oswietla wszystko wspaniale i jest jeszcze dosc ciepło. A co i rusz napotkać można te kolorowe klejnoty leśne - grzyby. Najpiekniejsze są teraz oczywiście muchomory!:-)
    Pozdrawiam serdecznie!:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu najbardziej kocham las właśnie jesienią... to znaczy uwielbiam go o każdej porze roku, nawet zimą, ale w jesiennej szacie, w tym złocie i purpurze, to jest po prostu magia :))
      Uściski serdeczne <3

      Usuń
  10. U nas też grzybów jest mało. Ale tych, których nie znam jest bardzo dużo. Są takie urocze. Mało jest muchomorów czerwonych. Nigdy nie jadłam kani. W naszym domu ich nie jadano. Nie znam się na tyle, by je zabrać do domu. Pomyłka byłaby zgubna. Las jest tak piękny jesienią. Pozdrawiam jesiennie 🍁☘️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janeczko, u nas też nigdy kani się nie zbierało, moja mama się mocno bała pomyłki. Jednak ja je tak lubię, a mój mąż jeszcze bardziej, że bardzo intensywnie zgłębiałam wiedzę na ich temat, porównywałam, oglądałam filmiki, że teraz już raczej nie mam wątpliwości i od kilku lat zbieram :D
      Również serdecznie Cię pozdrawiam <3

      Usuń
  11. Ja też tak mówię o grzybach, szczególnie o muchomorach, że są jak czerwone korale lasu. Cudne kanie Aguś. U mnie też się pojawiają, tylko mój strach prze zatruciem grzybami jest tak wielki, że je tylko sfotografuję i zostawiam. Dzisiaj nawet mijałam dwa dorodne okazy rosnące tuż przy domu:) Serdeczności Aguś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izuś, z kaniami jest taki problem, że bywają podobne do nich niejadalne czubajki, czy czubajniki, które mogą wywołać różne sensacje żołądkowe. Lepiej nie ryzykować, przy braku pewności :)
      Buziaki serdeczne kochana <3

      Usuń
  12. My zrobiliśmy wyprawę do lasu dzisiaj bo pogoda super i grzechem byłoby tego nie wykorzystać.
    Nie liczyliśmy na znalezienie jakichkolwiek grzybów bo od dłuższego czasu rosły tylko te do oglądania i podziwiania ale zdecydowanie nie do zbierania:)
    No i niespodzianka bo trafiliśmy na opieńki, takie malutkie i piękne. Widok obrośniętych pni jest fantastyczny.
    Uzbieraliśmy sporo,potem sporo się nagimnastykowali przy czyszczeniu i myciu ale w sloiczkach wyglądają cudnie🙂
    No i jeszcze 5 dorodnyn kań i te właśnie się suszą bo robię dokladnie to co Ty czyli aromatyczną przyprawę.
    To był dobry dzień i takich dobrych dni Tobie życzę i ściskam mocno 🤗

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maminku, ja opieniek nigdy nie zbierałam, nie znam ich, pewnie minęłabym w lesie, myśląc, że to jakieś niejadalne. Ale wiem ze słyszenia, że są pyszne i wiele osób się nimi zachwyca :D
      Kochana, Tobie również wszystkiego najpiękniejszego, ściskam serdecznie :))

      Usuń
  13. Z przyjemnością poczytałam sobie o Twojej leśnej wyprawie.
    Prawdę mówiąc mnie w tym roku jakoś ominęły wyprawy na grzyby. Chyba się nie "wstrzeliłam" w grzybny czas, a potem już o tym nie myślałam.
    Za to moja córka znalazła tak jak Ty mnóstwo kań i suszy je, żeby sproszkować i dodawać do sosów. Prawdę mówiąc, gdy mi o tym mówiła, byłam zdziwiona, bo o takiej metodzie nie słyszałam. A teraz miło mi przeczytać, że nie tylko ona tak postępuje.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taki proszek z kani, to świetna przyprawa, wspaniale podkręca smak zup i sosów :D
      Również pozdrawiam Cię najserdeczniej <3

      Usuń
  14. Uwielbiam spacerować po lesie - nic tak nie koi jak właśnie szum drzew. Co do grzybów- totalnie się na nich nie znam, więc omijam. Może ktoś inny stwierdzi, że to doskonały obiad?
    Pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszko, ja też nie jestem ekspertem od grzybów, zbieram tylko kilka rodzajów, takich najpopularniejszych, inne omijam szerokim łukiem :)))
      Również pozdrawiam Cię najserdeczniej <3

      Usuń
  15. W leśnym wędrowaniu same korzyści widzę, wszystko cieszy i uzdrawia!
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, to prawda, sama przyjemność w takim spędzaniu czasu :D

      Usuń
  16. Nie jestem pewna, ale sarniaki chyba są po ochroną. Natomiast płachetki nie, tyle tylko, że ich coraz mniej. A szkoda bo doskonałe są w occie.
    fuscila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fuscilko, nie znam płachetek, czy są na którymś z moich zdjęć ?

      Usuń
    2. Czwarte foto po sarniakach!
      fusila

      Usuń
    3. Dzięki kochana za informacje :D

      Usuń
  17. W środę czytałam Twój post i podziwiałam zdjęcia grzybów. Impulsywnie na sobotę zaplanowałam spacer po lesie. Oczywiście o ile będzie słoneczna pogoda. Kilka razy jadłam kanie smażone ala kotlet. Bardzo mi smakowały. Od dłuższego czasu nie spotykam ich na targu.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.

      Usuń
    2. Lusiu, trzymam kciuki, żeby jutro była piękna pogoda i leśny spacer doszedł do skutku :))
      U nas czasami trafiają się ludzie sprzedający grzyby, które nazbierali, albo na targu, albo na szosie przy lesie.
      Ściskam serdecznie <3

      Usuń
  18. W środę czytałam Twój post i podziwiałam zdjęcia grzybów. Impulsywnie na sobotę zaplanowałam spacer po lesie. Oczywiście o ile będzie słoneczna pogoda. Kilka razy jadłam kanie smażone ala kotlet. Bardzo mi smakowały. Od dłuższego czasu nie spotykam ich na targu.
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Zonk. Trzecie foto za sarniakami.
    fuscila

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana za odpowiedź, te grzybki są mi kompletnie nieznane, myślałam, że jakieś niejadalne, a tu taka miła niespodzianka :D

      Usuń
  20. Zupełnie nie znam się na grzybach, choć bardzo lubię je jeść. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lenko, ja też nie jestem znawcą. Zbieram tylko kilka podstawowych rodzajów :))
      Buziaki serdeczne <3

      Usuń
  21. Przyrządzone przez Ciebie grzybki wyglądają niezwykle smakowicie.

    OdpowiedzUsuń