Forsycję zna każdy z nas. To bardzo popularny i piękny krzew, można go spotkać praktycznie wszędzie.
I w ogrodach i parkach, a także pomiędzy blokami, na miejskich skwerach, a nawet przy drogach. Jest on niesamowicie odporny na niesprzyjające warunki, nie potrzebuje szczególnej pielęgnacji, ani troski.
Kwitnie na początku wiosny, gdy nasze ogrody są jeszcze szare i smutne. Rozświetla je swoimi drobnymi kwiatuszkami w pięknym słonecznym kolorze. Każdy szary zakątek momentalnie rozbłyska słońcem, gdy zakwita ten okazały krzew.
Forsycja poza tym, że jest piękna, ma mnóstwo prozdrowotnych właściwości.
Zawiera dużą ilość flawonoidów, lignanów i saponin.
Szczególnie cenna jest duża zawartość rutyny, która ma silne działanie przeciwutleniające i wzmacniające naczynia krwionośne, uszczelnia je i zmniejsza ryzyko wystąpienia rozszerzonych naczynek na ciele, siniaków, a nawet żylaków. Pomaga neutralizować szkodliwe działanie wolnych rodników, chroni organizm przed chorobami i zapobiega przedwczesnemu starzeniu się skóry, ujędrnia ją i wygładza. Działa moczopędnie, oczyszczająco, uspokajająco i rozkurczowo, obniża poziom glukozy we krwi.
Rutyna wspomaga również działanie witaminy C.
Kwiaty forsycji wykazują również działanie przeciwzapalne, przeciwbólowe i przeciwalergiczne.
Naparem warto przemywać oczy przy zapaleniu spojówek.
Napar z forsycji warto pić na wzmocnienie odporności, a także przy istniejącej już infekcji.
Forsycja kwitnie krótko, warto więc zebrać i zasuszyć kwiaty.
Ważne jest żeby suszyć je w ciemności, w suchym i przewiewnym miejscu.
Aby przygotować napar do picia, należy garść kwiatów (świeżych lub suszonych) skropić odrobiną spirytusu, a po kilku minutach zalać 2 szklankami wrzątku, pozostawić pod przykryciem na około 30 min, dr Różański, zaleca nawet 40 minut. Taką herbatkę popijamy po trochę przez cały dzień.
Nie należy martwić się obecnością alkoholu, on w całości się ulotni.
Herbatka jest bardzo smaczna, a można dodatkowo wzbogacić ją miodem, lub cytryną.
Kwiatuszki można dodawać do sałatek, posypywać nimi kanapki, owsianki, musli, twarożek.
Z Forsycji można robić nalewkę, ocet, a również jej wyciąg dodawać do produkcji kosmetyków.
Lecznicze działanie mają nie tylko kwiaty, ale i gałązki. Występuje w nich SYRINGINA, która ma świetne działanie na trzustkę i wątrobę, wspomaga leczenie stłuszczenia, marskości, przypisuje jej się również właściwości przeciwnowotworowe.
Należy rozdrobnić gałązki i gotować je na wolnym ogniu przez około 20 min, następnie odcedzić i popijać po trochę. Wywar ma gorzkawy smak, zawdzięcza to właśnie syringinie.
Nie wiedziałam, że forsycja ma takie właściwości. Bardzo chętnie spróbuję takiego naparu. 😊
OdpowiedzUsuńAgnieszko, bardzo smaczna jest taka herbatka, taka delikatna :) A i potrawy posypane kwiatami wyglądają pięknie :)) Lubię kwiatuszki też dodawać do wody do picia, obok mięty, czy melisy :))
UsuńStanowczo za późno ten wpis! Moja forsycja już przekwitła, niestety! A po raz pierwszy dowiedziałam się o jej właściwościach zdrowotnych! ;-(
OdpowiedzUsuńNo nic, za rok, jak znalazł!
Pozdrawiam serdecznie!
Kochana, przykro mi, faktycznie mogłam pomyśleć o tym wcześniej. U mnie zawsze wszystko później kwitnie, tak, że teraz jest pełnia kwitnienia forsycji. Ale na przyszły rok bardzo polecam <3 Teraz można zrobić użytek z gałązek, na wątrobę i trzustkę świetnie działa :))
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Nie omieszkam! ;-))).
UsuńNawet profilaktycznie - warto!
Macham!
Pewnie, że warto :D Tym bardziej, że tak pięknie wygląda, to nawet dla miłych doznań wzrokowych :))
UsuńBuziaki serdeczne <3
Piękna jest i jak pachnie. Kiedyś mama miała w ogródku ale nie wiem co się z nią stało :(
OdpowiedzUsuńFaktycznie jest piękna, takie ogrodowe słoneczko :))
UsuńKAczuszka :D
UsuńCudne porównanie <3
UsuńNo popatrz, a ja od dziecka nazywałam go wanilią :D
OdpowiedzUsuńO proszę, a to ciekawie :)))
UsuńTez zbieram,piję, suszę a nawet naleśniki z forsycją jadam :)
OdpowiedzUsuńO proszę, z naleśnikami to cudny pomysł, na pewno wykorzystam :))
UsuńNie wiedziałam, że można jeść forsycję . Jestem zaskoczona:)
OdpowiedzUsuńLena, otacza nas mnóstwo roślin, które mają wspaniałe działanie, o większości z nich nie mamy nawet pojęcia i ciągle coś nas zaskakuje :D
UsuńOstatnio bardzo dużo słyszę o jej właściwościach. Zaraz przekwitnie i nie będzie... Jeszcze nie dojrzałam do jej zbierania. Ja wychodzę na dwór to inne rzeczy mi absorbują, ale kiedyś muszę spróbować :) Pozdrawiam :D
OdpowiedzUsuńAgatko, warto spróbować. Wiem, że masz skąd czerpać surowiec, tyle pięknych forsycji w Twoim ogródku :))
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Nie wiedziałam, że można je dodawać do deserów, ogólnie nie wiedziałam, że są również z niej herbatki! Dziękuję za nową dawkę wiedzy! Jestem bardzo ciekawa przede wszystkim smaku herbaty. ;)
OdpowiedzUsuńHerbatka ma bardzo przyjemny smak, taki delikatny. Kwiatuszki cudnie wyglądają też na deserach i jako dodatek do wody, ja uwielbiam łączyć ją w karafce z miętą, lub melisą. Wygląda jak cudny bukiet w butelce :))
UsuńForsycje dobrze znam ale nie miałam pojęcia, ze można z niej robić herbaty i jeść :D
OdpowiedzUsuńAgatko, wokół nas jest mnóstwo roślin, które mają świetne działanie na nasze zdrowie i urodę, ale my nie mamy o tym pojęcia. Tak dużo tego jest, natura jest niesamowita :))
UsuńSpróbuję, chociaż mam jeszcze młode krzaczki i szkoda mi je ogałacać z kwiecia.
OdpowiedzUsuńKochana, spróbuj koniecznie, zerwij chociaż garstkę kwiatuszków :)) One poza tym, że takie zdrowe, to tak cudnie wyglądają na potrawach :))
UsuńNo popatrz, nie wiedziałam, muszę znaleźć taki krzew z dala od drogi i zerwać...
OdpowiedzUsuńO tak, to bardzo ważne gdzie rośnie. Ale na pewno uda Ci się trafić, to bardzo popularny krzew :)
UsuńNie wiedziałam że forsycja ma w sobie tyle dobra :-). Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAlu, wiele roślin bardzo nas zaskakuje, nie mamy pojęcia, że kryją w sobie tyle zalet :))
UsuńUściski serdeczne <3
Nie wiedziałam, że jest jadalna. to dla mnie nowość !
OdpowiedzUsuńMarzenko, to prawda, że może zaskakiwać. To taki popularny krzew, widać go wiosną na każdym kroku, a okazuje się, ze skrywa tyle zdrowotnych właściwości :)) I dodatkowa zaleta, że naprawdę pięknie wygląda jako dodatek do wody, czy potraw :))
UsuńO kwiatach forsycji czytałam w ubiegłym roku, ale zapomniałam je zebrać, w tym roku nie kwitła u mnie zbyt obficie. Pozdrawiam serdecznie ☺
OdpowiedzUsuńAniu, pewnie przemarzły pąki kwiatowe. Mam nadzieję, że w przyszłym roku pięknie zakwitnie :)
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Wiesz, że ja nie wiedziałam, ze można pić napary z forsycji i ją w ogóle wykorzystywać w celach zdrowotnych. Zaskoczona jestem :)
OdpowiedzUsuńAda, rośliny zaskakują nas na każdym kroku. Okazuje się, że tak wiele z nich ma świetne właściwości dla naszego zdrowia, gdy tymczasem traktujemy je jako roślinę ozdobną, a nawet jako zwyczajny chwast :) Mnie też forsycja zaskoczyła, gdy dowiedziałam się o jej właściwościach, teraz z przyjemnością korzystam i z jej urody i właściwości :))
UsuńAgnieszko, bardzo dziękuję, cieszę się, że podoba Ci się <3
OdpowiedzUsuńBardzo cenny artykuł... Gdzieś już słyszałam... A może tu na blogu o jej właściwościach... Masz Aguś potężny krzew... Kwiatków na herbatkę będzie jak ulał zazdroszczę... My cz ekamy na kwiaty bzu... Też będę suszyć bo niestety forsycji mam, ale tą odmianę karłową... Na zdrowie 🍵
OdpowiedzUsuńAgatko, to prawda, krzew już bardzo się rozrósł, w tym roku mocno go podetnę, bo kwitnienie przenosi się powoli na wyższe partie, trzeba zmobilizować i dół do mocniejszego kwitnienia :))
UsuńKochana, namawiam Cię na posadzenie krzewów u siebie, na Twoich bogatych terenach cudnie będzie wyglądała :D
Buziaki serdeczne <3
Droga Agness!
OdpowiedzUsuńJesteś skarbnicą ciekawej wiedzy. O jadalnych kwiatach nieco wiem, ale o wykorzystaniu forsycji do naparu lub gałązek do wywaru, nie miałam pojęcia. Warte wypróbowania...
Ślę moc weekendowych pozdrowień :-))
Anitko, bardzo dziękuję kochana za ciepłe słowa <3
UsuńBardzo interesuję się tym co daje nam natura i chętnie korzystam z jej darów, uważam, że są niezwykle wartościowe i dlatego chętnie się tym dzielę :)
Ściskam Cię serdecznie <3
No proszę! Nie znałam tej roślinki od takiej strony. Przyznam że mnie trochę zaskoczyłaś :)
OdpowiedzUsuńReniu, bo to faktycznie zaskakujące, ja gdy się o tych wszystkich właściwościach dowiedziałam, też byłam zdziwiona. To taki popularny krzew, spotykany na każdym kroku, a tu się okazuje, że tyle dobrodziejstwa się w nim kryje :))
UsuńMam forsycję w ogródku, czasem posypuję owsiankę jej kwieciem, ale to tak bardziej dla ozdoby niż zdrowotności. By odczuć jej lecznicze właściwos1ci należałoby spożywać długo i systematycznie, a ja zwykle zapominam zrobić susz. Piękne zdjęcia, pozdrawiam cieplutko :)
OdpowiedzUsuńAniu, to prawda, żeby wspomóc leczenie, trzeba systematycznie spożywać, ale warto i od czasu do czasu sięgnąć po herbatkę, czy kwiatuszki, coś tam nam dostarczy, a i tak cudnie wygląda :)) Twoja owsianka na pewno jest piękna i od razu wyjątkowo smakuje :D
UsuńUściski serdeczne <3
Nie wiedziałam, że to takie cuda można :))
OdpowiedzUsuńKochana, to faktycznie zaskakujące, mnie też zdziwiło, gdy się dowiedziałam o jej właściwościach :))
UsuńO takich właściwościach forsycji, o jakich piszesz- nie wiedziałam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
To faktycznie może zaskakiwać, taki popularny krzew ozdobny, a okazuje się że tak naprawdę jest bardzo wartościowym, prozdrowotnym ziołem :))
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
moją w tym roku odświerzam, bo zbyt wielka była :D
OdpowiedzUsuńu mnie podobnie, zrobił się ogromny krzaczor, kwitnienie przeniosło się na górne partie, będzie mocne cięcie :)
UsuńNie wiedziałam, że forsycja ma tyle zalet, myślałam, że to tylko piękny krzew ozdobny :) fajnie, że o tym napisałaś :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMagda, to faktycznie może zaskoczyć :)) Ja też, gdy się dowiedziałam, byłam zdziwiona, ale teraz z prawdziwą ochota korzystam z tych właściwości :))
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Forsycja to mój ulubiony wiosenny krzew, zawsze mnie cieszy jej widok, gdy kwitnie. Lubię przynosić ją do domu jako dekoracyjny bukiet. Nigdy jednak nie wykorzystywałam jej kwiatów pro zdrowotnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Aniu, ona pięknie rozświetla świat po szarej zimie, w wazonach również :)) i ja zawsze znoszę jej pęki do domu :)
UsuńRównież pozdrawiam Cię serdecznie :)
nie lubię smaku forsycji, ale suszę i piję napary...
OdpowiedzUsuńAga, czasami smak nie bardzo odpowiada, ale najważniejsze zdrowotne działanie :))
Usuńte kwiaty rosną u mnie przed blokiem, nie wiedziałam, ze można z nich zrobić takie cuda
OdpowiedzUsuńOlu, ja gdy się dowiedziałam, też byłam zaskoczona :D
UsuńTa szklaneczka napoju z cytryną i forsycją jest niesamowicie apetyczna. Dla mnie żółte, ogniste krzewy to przede wszystkim symbol wiosny. Na osiedlu jest ich bardzo dużo i kiedy zakwitną wygląda to przepięknie. Potem kwitną szpalery różowych głogów i one też są cudne i chyba dlatego wiosnę lubię najbardziej ze wszystkich pór roku. Wszystkiego dobrego a przede wszystkim zdrówka życzę ❤️❤️🍀🍀
OdpowiedzUsuńTo prawda, forsycje to kwintesencja wiosny, rozświetlają szary, pozimowy świat :)) Głóg jest przepiękny, ja niestety w swoim ogrodzie nie mam go, ale podziwiam w mieście na wysepkach zieleni, a jest ich naprawdę sporo :))
UsuńTobie również wszystkiego dobrego i dużo zdrowia, uściski serdeczne <3
U mnie forsycje już przekwitły. Ale o ich właściwościach nie wiedziałam
OdpowiedzUsuńPozdrawiam seledynowymi listkami drzew za oknem
No właśnie, u mnie wegetacja przychodzi później niż w cieplejszych rejonach kraju. Teraz forsycje w pełni kwitnienia :))
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
U mnie forsycja niż niestety przekwitła, a szkoda bo bym chętnie napiła się herbatki forsycjowej.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
U mnie na wschodzie wszystko zakwita trochę późnej niż w cieplejszych rejonach kraju. Wciąż jest w pełni kwitnienia. Więc korzystam :))
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Nie miałam pojęcia, że ten piękny krzew ma aż tyle właściwości zdrowotnych!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Agnieszko, to faktycznie może zaskakiwać, niby taki popularny krzew ozdobny, a okazuje się skarbnicą dobroci :))
UsuńI ja pozdrawiam Cię serdecznie <3
Mam forsycję, ale nie wiedziałam, że można ją wykorzystać jako napar :) Świetny pomysł i cudowne właściwości :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, jest naturalnie, zdrowo i na dodatek ślicznie. Te kwiatuszki cudnie wyglądają w potrawach :))
Usuńja w tym roku przez to całe zamknięcie nie mam forsycji:)))ale w zeszłym roku suszyłam i piliśmy herbatkę:)))
OdpowiedzUsuńBożenko, obecny rok specyficzny bardzo, z wielu rzeczy musimy zrezygnować niestety. Ale miejmy nadzieję, że w przyszłym roku będzie już wszystko dobrze :)
Usuńnawet nie wiedziałam, że forsycja ma tyle właściwości:)
OdpowiedzUsuńGosiu, to naprawdę może zaskakiwać, to taki popularny krzew ozdobny, a tu taka niespodzianka :D
UsuńNie wiedziałam, że można z tego robić napar i nalewkę :O
OdpowiedzUsuńBLOG
YOUTUBE
Oj można, można, świetnie też dodawać do sałatek, sypać na kanapki i dodawać do wody. Wygląda przepięknie :)
UsuńPrzed laty posadziłam forsycję, bo moja mama ją uwielbiała. Niestety, nie chciała u mnie kwitnąć. Przesadziłam ją lecz to ostatecznie okazało się zgubne w skutkach. Krzew usechł:( Nie miałam pojęcia, że kwiaty forsycji są jadalne i do tego mają takie właściwości. Być może spróbuję swoją przygodę z forsycją raz jeszcze.
OdpowiedzUsuńCzasami bywa, że pąki przemarzają przy wiosennych przymrozkach. Ale bardzo namawiam Cię na jeszcze jedną próbę. Ona jest taka piękna i tak wcześnie kwitnie :)) No i te jej właściwości, warto spróbować:))
UsuńŚliczny ♥
OdpowiedzUsuńTaka niepozorna roślinka a tyle korzyści nam daje.
OdpowiedzUsuńMuszę zebrać kwiatki z mojego krzaczka i je zasuszyć:-))
Pozdrawiam serdecznie:-))
Anitko, później zimą świetna dawka podnosząca odporność, i tak ładnie wygląda:)) Sama przyjemność :))
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Smaczny, kwitnący post:)
OdpowiedzUsuńTak wiele możemy użytkować kwiatów z pól, łąk, ogrodów:)
Serdeczności moc zostawiam:)
Kochana, to prawda, natura jest niewyczerpanym źródłem dla naszego zdrowia i urody :))
UsuńUściski serdeczne <3
Ostatnio w różnych miejscach można się dowiedzieć o wspaniałych właściwościach forsycji. Fajnie że o tym napisałaś. Uwielbiam forsycję jako jeden z wcześniejszych wiosennych krzewów. W tym roku nie miałam okazji skorzystać z dobrodziejstw forsycji, bo mam malutki krzaczek i na dodatek dość mocno przemarzł, ale w przyszłym roku nie omieszkam :)
OdpowiedzUsuńLusi, w przyszłym roku na pewno rozrośnie się i pięknie zakwitnie. Będzie z czego skorzystać :))
Usuńuwielbiam forsycję, nam ją od wielu lat, ale nie miałam pojęcia, że ma takie wspaniałe właściwości. Dziękuję za bardzo ciekawy wpis.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Alina
Alinko, cieszę się, że wpis zainteresował Cię i się przyda <3
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam <3
Ile cennych informacji! Ten krzew jest zapowiedzią wiosny ma moc i wizualną i moc leczniczą - żółte cudo :)
OdpowiedzUsuńKochana, jak pięknie to ujęłaś <3 Sama prawda :))
UsuńOd kilku lat suszymy forsycję. Kiedy kwitnie jej kwiaty dodaję do zielonej sałaty. Oczy się śmieją do takiego jedzenia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Oj tak, te kwiatuszki wyglądają przepięknie w potrawach, a tak jak wspomniałaś, z dodatkiem zielonej sałaty to jak prawdziwy bukiet :))
UsuńI ja serdecznie Cię pozdrawiam :)