niedziela, 27 sierpnia 2017

Niedzielne śniadania - wytrawne gofry



Dzisiejsze niedzielne śniadanie pod znakiem gofrów ;)
Są przepyszne na słodko, jako deser i na wytrawnie, jako pełnowartościowy posiłek.




Dzisiejsza wersja jest z łososiem i ziołowym twarożkiem.



Przepis na ciasto inspirowany recepturą Joasi z bloga ,,Kulinarne Szaleństwa Margarytki,,  odrobinę zmieniłam do wersji wytrawnej.
Gofry wychodzą przepyszne, cudownie chrupiące i robi się je szybko i łatwo :) 
Przepis podaję już z moimi zmianami.


- * 1,5 szklanki mąki pszennej 
* 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia
* 1 czubata łyżka cukru ( do wersji na słodko 2 łyżki)
Wymieszać w 1 misce

- * 2 jaja - oddzielić żółtka od białek.
Z białek ubić sztywną pianę, ze szczyptą soli.

- W drugiej misce wymieszać 
* 2 żółtka
* 3/4 szkl zimnej wody
* 1/3 szklanki zimnego mleka
* 4 łyżki oleju

Połączyć ze sobą składniki  mokre i suche, wymieszać łyżką, dodać pianę, delikatnie wymieszać.
Ciasto odstawić na około 10 min, żeby odpoczęło.

Nagrzać gofrownicę, przed pierwszą partią ciasta nasmarować gofrownicę olejem, 
później już nie trzeba.
Piec w zależności od zaleceń producenta gofrownicy, w mojej trwa to 5 min.
Gotowe gofry wyjmować patyczkami na kratkę, żeby odparowały.




 Gofry można podawać ze wszystkim na co mamy ochotę :) U mnie dziś twarożek i łosoś :)




 W miseczce już czeka frużelina truskawkowa i cząstki brzoskwini, do gofra, którego spałaszuję na deser, z kubkiem kawy ;)))   ( upiekłam 2 turę gofrów bez ziół ) 


Robicie gofry ? Lubicie wersję wytrawną, czy tylko na słodko ? 

Życzę smacznego i pięknego tygodnia <3




czwartek, 24 sierpnia 2017

Ogrodowy armagedon, kontynuacja


Pamiętacie moją opowieść o ogrodowym armagedonie z zeszłego roku, kiedy to uszkodzenie kanalizacji i jej wymiana, wymusiły rycie w ogrodzie i kopanie ogromnych dołów ?
Pisałam o tym TU

W tym roku dalsza część :/
Cały podjazd musiał być rozkopany, by dostać się do rur. Pozostało pobojowisko,więc wszystko musi być zrobione od nowa :/


Przy okazji zostanie przesunięte ogrodzenie, na rzecz podjazdu, a niestety kosztem mojej najładniejszej rabaty :(  Większa jej część musi zostać zlikwidowana...



Naprawdę dużo roślin zostało wykopanych, część uda mi się gdzieś upchnąć, ale większość musi trafić do innych ogrodów.




Niektóre niestety całkowicie do wyrzucenia, szczególnie wieloletnie, spore krzewy


Nie tylko główna rabata oberwała, sąsiednia również...






Mam świadomość, ze te prace muszą być zrobione, że to konieczność, sama podjęłam decyzję o potężnym zwężeniu rabaty, bo tak będzie znacznie wygodniej... ale jakoś tak mimo wszystko smutno :(
Dla takiego maniaka ogrodowego, zakochanego w każdym badylu, chuchającego i dmuchającego na każdy nowy listeczek, żal każdej roślinki, każdego skrawka rabaty ... buuuu.....

No ale nic.... co nas nie zabije, to nas wzmocni ;) 
Pomarudziłam sobie troszkę,  a teraz głowa do góry i po zakończeniu prac zakasuję rękawy i biorę się do roboty, ratować co się da i doprowadzać ogród do znośnego stanu.

Mam nadzieję, że już niedługo znów zaproszę Was na spacer po moich ogrodowych ścieżkach (tym razem weselszy ) :D

Pozdrawiam ciepło, Agness <3 






niedziela, 20 sierpnia 2017

Niedzielne śniadania - Szakszuka


Szakszuka - potrawa, której nie może zabraknąć w sezonie letnim, kiedy jest mnóstwo pysznych, pachnących , słodkich pomidorów i papryki :)
Klasyczna wersja ( taka dziś u mnie ) to podsmażone pomidory z papryką, cebulą i czosnkiem i w tym ,,sosie,, ugotowane jaja. 




 Na maśle lub oleju podsmażamy pokrojoną w kostkę cebulę, wciskami czosnek 2-3 ząbki, zależy jak lubimy, gdy już się przyrumieni, dodajemy pokrojoną w paski paprykę i 2-3 duże pomidory. Mieszamy wszystko razem, solimy i dusimy kilka minut ( już bez mieszania )  żeby warzywa zmiękły i odparowały. 
Robimy 3-4 dołki w masie i wbijamy jaja. Przykrywamy i smażymy kilka minut, żeby białka się ścięły a żółtka pozostały płynne. Doprawiamy pieprzem, chili, kminem rzymskim.
Podajemy posypane bazylią, z pieczywem.



 
Wariacji na temat szakszuki jest całe mnóstwo (tak jak z jajecznicą ) można dodawać co lubimy, pyszne wersje są z pieczarkami, cukinią, szpinakiem, ugotowanymi ziemniakami, boczkiem, mielonym mięsem, kurczakiem, posypane kozim serem itp. co kto lubi :)
 Jednak zawsze podstawą są pomidory :)




Warto korzystać z sezonowych warzyw, właśnie teraz są wyjątkowo pyszne i zdrowe.




Szakszuka jest potrawą wartą polecenia pod każdym względem.
Niesamowicie wartościowa, mnóstwo witamin i mikroelementów, niskokaloryczna, robi się ją błyskawicznie i jest naprawdę bardzo, bardzo pyszna.... cóż chcieć więcej ;)))



Fajne też jest to, że praktycznie nie może się znudzić. 
Jeśli nawet jemy ją często- kilka razy w tygodniu, to w zależności od dodatków, za każdym razem smakuje inaczej i zawsze jest pyszna :D




Czy znacie tę potrawę, robicie ? W jakiej wersji smakuje Wam najbardziej ?




Życzę pięknego i smacznego tygodnia <3 


poniedziałek, 7 sierpnia 2017

Bransoletki z kamieni naturalnych - Nefryt



Bransoletki u mnie wciąż są na najwyższej pozycji z rękodzieła. 
Czasami w przerwie powstanie jakiś wianek, ale to tylko jako przerywnik :D
Wianki muszą poczekać do jesieni.
 Teraz bransoletki i od czasu do czasu jakiś naszyjnik , czy kolczyki dla urozmaicenia :D



Tym razem pracowałam z przepięknym Nefrytem, 
kamieniem szczególnie przypisanym Pannom i Rakom . 
Towarzyszą mu hematyty, howlity i jadeity... no i oczywiście obowiązkowe srebro :D


Bardzo ciekawa forma Nefrytu, kostki i fasetowane oponki. Przepięknie prezentują się w biżuterii :D







Nefryt - w kulturze chińskiej używany był jako talizman sprzyjający zmianom na lepsze w życiu, dobrej fortunie i przepędzaniu kłopotów i pecha :) 
Pomagał uzyskać długowieczność.
Nazywany była kamieniem życia, miał wzmacniać siły życiowe i chronić od wszelkich chorób.
Wierzono również, że przynosi szczęście w grach hazardowych i chronił swojego właściciela przez złą energią wysyłaną przez innych ludzi.



Ze spraw cielesnych, ma pomagać na wszelkie problemy związane z nerkami, układem moczowym i pokarmowym, na problemy ze wzrokiem i migreny. Jego promieniowanie pomaga również przy problemach z reumatyzmem i bólami stawów.

Kulki z nefrytu stosowane są do masażu twarzy i ciała
 Kamień ten podgrzany, wydziela długie fale podczerwone, które wnikają głęboko pod skórę, nawet na 3-6 cm i mają właściwości lecznicze. 
Znalazł również zastosowanie w medycynie, w łóżkach masujących i w rolkach do masażu. 




Fascynuje mnie ta moc zamknięta w kamieniach i minerałach, ich niesamowite właściwości .
Jesteśmy częścią natury i ona wpływa na nas ze wszystkiego co nas otacza <3 

Ściskam Was serdecznie, pięknego tygodnia <3








środa, 2 sierpnia 2017

Czekoladowe ciasto z wiśniową frużeliną i kremem z białą czekoladą



Zapraszam Was dziś, na pyszne ciasto czekoladowe z wiśniową frużeliną 
i kremem z białą czekoladą <3



Ciasto jest pyszne, bogate i wydaje się pracochłonne , ale tak naprawdę jest niesamowicie łatwe do zrobienia. 



CIASTO 


* 2 szkl mąki 
* 1 szkl cukru
* 3/4 szkl oleju
* 1 szkl mleka
* 2 jaja
* 2 łyżki dżemu
* 2 łyżki kakao
* czubata łyżeczka proszku do pieczenia
* łyżeczka sody oczyszczonej


Wszystkie składniki zmiksować .
 Przelać na dużą prostokątną blaszkę, wyłożoną papierem do pieczenia.
Piec w 180 *C około 50 min - sprawdzać patyczkiem, musi być suchy.



KREM

* 1 l śmietanki kremówki 
* 1,5 - 2 serki Mascarpone
* 4 białe czekolady

2 czekolady rozpuścić w kąpieli wodnej, ostudzić. 
2 czekolady zetrzeć na tarce o dużych oczkach.
Śmietanę ubić na sztywno, dodać serki, ubić, żeby dokładnie się połączyło i nie było grudek.
Wlać ostudzoną czekoladę, wsypać połowę wiórek, zmiksować na wolnych obrotach. 





FRUŻELINA WIŚNIOWA

* 0,5 kg wiśni
* 5 łyżek cukru
* 2 łyżki soku z cytryny
* 3 łyżeczki mąki ziemniaczanej
* 3 łyżeczki żelatyny

Owoce z cukrem zagotować, dodać rozmieszaną w odrobinie zimnej wody mąkę ziemniaczaną, kilka minut pogotować, rozpuścić żelatynę w odrobinie gorącej wody, dodać do wiśni. Ostudzić



Ciasto przekroić na pół, posmarować połową frużeliny, na to wyłożyć połowę kremu, następnie przykryć drugim blatem, na to znowu frużelina i reszta kremu. Na wierzchu posypać pozostałymi wiórkami czekolady.  Do lodówki na kilka godzin :)



Ciasto jest przepyszne , a niesamowicie łatwe i szybkie do zrobienia :)
Żeby jeszcze przyśpieszyć, zamiast frużeliny można posmarować placki jakimkolwiek dżemem i będzie równie pyszne :D



Mam nadzieję, że zachęciłam Was do zrobienia ciasta  :D
Nadaje się zarówno do codziennej kawki, jak i na większe uroczystości, ponieważ jest naprawdę okazałe i bardzo, bardzo smaczne :D   


Kochani, jak sobie radzicie z upałami ? Dajecie radę ? U mnie 37* w cieniu :/
Ja pozaciągałam rolety, a na zewnątrz wychodze tylko rankiem i wieczorem. 

Pozdrawiam serdecznie, Agness <3