Listopad - chyba najmniej lubiany miesiąc.
Późna jesień, gdzie drzewa i krzewy tracą już swoją piękną, niezwykle dekoracyjną formę. Liście opadły, kwiaty w większości przekwitły, po wspaniałej ferii kolorów przychodzi szarość. Ale każda pora roku ma w sobie coś, czym może zauroczyć, mimo, że trudno to dostrzec na pierwszy rzut oka, listopad również :)) Od wiosny, do późnej jesieni ciągnie nas przyroda, ogrody, lasy, łąki... każdą wolną chwilę spędzamy na powietrzu. Późną jesienią przychodzi czas na cieszenie się ciepłem naszych czterech kątów. Doceniamy ciepłe koce, kominki, świece, nastrojowy blask lampek, długie wieczory przy książce, ciekawym filmie, czy pogaduchach w miłym towarzystwie. To ma niesamowity urok, ciepło i przytulny, przyjazny nastrój.
To późną jesienią do łask wracają gorące, rozgrzewające herbaty, pachnące pomarańczą, cynamonem i sokiem malinowym. Właśnie z jesienią kojarzą mi się korzenne zapachy - goździki, cynamon.
Punktem obowiązkowym każdego dnia, jest kubek herbaty z imbirem, kurkumą i miodem. Wspaniale rozgrzewa i uodparnia, powoduje że nie straszne są przeziębienia, mimo chłodnych, deszczowych dni :)
W piekarniku lądują dyniowe i marchewkowe ciasta, jabłeczniki pod przeróżnymi postaciami, obowiązkowo pachnące cynamonem i wanilią.
Sycące zupy, które od wiosny poszły w odstawkę - grochówka, fasolówka, zalewajka, krupnik z suszonymi grzybkami, a dyniowa z grzankami jest obowiązkowa przynajmniej raz w tygodniu :))
Sezon na dynię wykorzystuję najpełniej jak tylko się da. Zupy, pasty do pieczywa, sosy do makaronu pod różną postacią, placki, ciasta, itd...
Uwielbiam w chłodny deszczowy dzień usiąść na tarasie, z parującym kubasem herbaty lub gorącej zupy, owinąć się kocem i słuchać jak deszcz bębni w dach. W ogóle uwielbiam deszcz (oczywiście nie wtedy, kiedy mam mnóstwo spraw do załatwienia ;)))
Jesień, tak jak każda inna pora roku jest piękna, spróbujmy dostrzec jej urok i się nim cieszyć :))
Do napisania niebawem <3 <3 <3