Mamy długo wyczekiwany sezon na pyszne, świeże warzywa.
Już się nie mogłam doczekać tych wszystkich naturalnych witamin...
chrupiących, pachnących i pysznych.
Botwinkę bardzo lubię, pod różną postacią. I w chłodniku i jako zupę, a ostatnio najczęściej gości na moim stole jako krem. Jest taka pyszna, że w zeszłym tygodniu robiłam ją 2 razy,
a dziś jest ponownie :))
Jest bardzo prosta do zrobienia :)
Gotujemy 2-3 marchewki, kawałek selera, pora, pietruszkę i ziemniaki. Dodajemy liść laurowy, ziele angielskie, suszonego grzybka, odrobinę jarzynki, świeże liście lubczyku, solimy.
Gdy warzywa będą już prawie miękkie dodajemy pokrojoną botwinę z buraczkami.
Botwinę gotujemy króciutko, bo szybko mięknie.
Wyławiamy listka, ziele i lubczyk i zupkę miksujemy. Wciskamy trochę soku z cytryny.
Na talerzu dodajemy łyżeczkę jogurtu, lub śmietany, ugotowane na twardo jajko i obficie posypujemy koperkiem :)
Krem podaję albo z grzankami z masłem czosnkowym, albo z młodymi ziemniakami okraszonymi skwareczkami z cebulką.
Bardzo polecam, naprawdę pyyycha :))
Lubicie botwinkę? A zupy krem?
U mnie od jakiegoś czasu przeróżne zupy krem mają wielkie wzięcie:) Są naprawdę pyszne :)
Pozdrawiam ciepło, Agness:)