Pamiętacie moją opowieść o ogrodowym armagedonie z zeszłego roku, kiedy to uszkodzenie kanalizacji i jej wymiana, wymusiły rycie w ogrodzie i kopanie ogromnych dołów ?
Pisałam o tym TU
W tym roku dalsza część :/
Cały podjazd musiał być rozkopany, by dostać się do rur. Pozostało pobojowisko,więc wszystko musi być zrobione od nowa :/
Przy okazji zostanie przesunięte ogrodzenie, na rzecz podjazdu, a niestety kosztem mojej najładniejszej rabaty :( Większa jej część musi zostać zlikwidowana...
Naprawdę dużo roślin zostało wykopanych, część uda mi się gdzieś upchnąć, ale większość musi trafić do innych ogrodów.
Niektóre niestety całkowicie do wyrzucenia, szczególnie wieloletnie, spore krzewy
Nie tylko główna rabata oberwała, sąsiednia również...
Mam świadomość, ze te prace muszą być zrobione, że to konieczność, sama podjęłam decyzję o potężnym zwężeniu rabaty, bo tak będzie znacznie wygodniej... ale jakoś tak mimo wszystko smutno :(
Dla takiego maniaka ogrodowego, zakochanego w każdym badylu, chuchającego i dmuchającego na każdy nowy listeczek, żal każdej roślinki, każdego skrawka rabaty ... buuuu.....
No ale nic.... co nas nie zabije, to nas wzmocni ;)
Pomarudziłam sobie troszkę, a teraz głowa do góry i po zakończeniu prac zakasuję rękawy i biorę się do roboty, ratować co się da i doprowadzać ogród do znośnego stanu.
Mam nadzieję, że już niedługo znów zaproszę Was na spacer po moich ogrodowych ścieżkach (tym razem weselszy ) :D
Pozdrawiam ciepło, Agness <3
Tak czasami się zdarza, że życie wymusza na nas niechciane decyzje. Ale nie ma tego złego... przynajmniej w Twoim przypadku. Może zmiana będzie miłą niespodzianką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki.
Dziękuję bardzo za kciuki, na pewno się przydadzą <3
UsuńRównież serdecznie pozdrawiam :*
Uła... Prawdziwy armagedon w najczystszej postaci. Smutno, ale skromniejsze rabaty też pięknie się prezentują, szczególnie kiedy mają takich właścicieli, jak Ty :D
OdpowiedzUsuńNatalko dziękuję za ciepłe słowa <3 Mam nadzieję, że uda mi się doprowadzić ogród do ładu w niedługim czasie :)
UsuńDomyślam się jak musi Ci być żal wypielęgnowanych roślin, a tym bardziej tych, które od kilku lat pięknie rosły. Czasem modernizacja niesie ze sobą takie koszty. Życzę jak najszybszego finału tych ogrodowych rewolucji i radości ze zmian. Serdeczności:).
OdpowiedzUsuńMoniko, bardzo dziękuję za ciepłe życzenia <3 Mam nadzieję, że szybko uda mi się doprowadzić ogród do porządku :)
UsuńŚciskam serdecznie :D
O rety dzieje. Trzymam kciuki za finisz!
OdpowiedzUsuńKasiu dziękuję, kciuki bardzo się przydadzą <3
UsuńOjej ale to smutne. Plakalabym, ale ratowala co się da i podejrzewam i corcia i mąż by pomogli, sami zakochani w każdej roslince, kwiatku w ogrodzie. I mas racje, co nas nie zabije to nas wzmocni. Trzymaj się kichana. Glowa do góry, będzie dobrze:-)
OdpowiedzUsuńAgatko i u mnie mąż pomaga jak tylko może <3 Niestety przez potężne zmniejszenie rabaty wielu roślin po prostu nie zmieszczę, ale pociesza mnie chociaż to, że nie zmarnują się , tylko zamieszkają w zaprzyjaźnionych ogrodach :)
UsuńUściski serdeczne <3
O!!! Szkoda roślin!
OdpowiedzUsuńZnając Aduś Ciebie będzie jeszcze piękniej:)
Trzymam kciuki i ściskam mocno.
Izuś, dziękuję kochana <3 Ogródek nieco się zmniejszy, nad czym boleję, ale trudno, tak będzie wygodniej z dojazdem :/
UsuńBuziaki serdeczne <3
rzeczy ważne i ważniejsze:)po prostu musiałaś to zrobić:)
OdpowiedzUsuńbędzie ładnie i przyzwyczaisz się szybciutko:)
Reniu, to prawda musiałam... Niedługo zapomnę o zmniejszeniu ogródka i stratach w roślinkach i znów będę się cieszyła ogrodem :)
UsuńBuziaki <3
Ale mi przykro.Jeszcze niedawno spacerowałam z Tobą po Twoim pięknym ogrodzie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, no właśnie, teraz jest mi tak smutno, że nawet na ogrodowe spacery nie mam ochoty :( ale to na szczęście minie <3
UsuńBuziaki <3
Ratować co się da to jedyne co mozesz zrobic, skrócić gałęzie, przyciąć krzewy, zrobić sadzonki, zresztą sama wiesz najlepiej co ratować
OdpowiedzUsuńSerdeczności.:))
Tak celu, to na czym mi najbardziej zależy zabezpieczyłam na kupce, podlałam, reszta niestety trafi do innych ogródków, bo przez zmniejszenie rabaty już nie będzie gdzie tego wszystkiego posadzić.
UsuńUściski serdeczne <3
Wszystkie przeróbki i remonty niosą za sobą skutki uboczne:)))mam nadzieję że uda Ci się ocalić jak najwięcej roślinek:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, masz całkowitą rację, często robiąc jedną rzecz, inna musi troszkę ucierpieć...
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Aj, aż serducho boli - bo człowiek chodził, pielęgnował, a tu trzeba "zniszczyć" kawał pracy :(
OdpowiedzUsuńNo przykro mi jest bardzo, ale trudno... powolutku doprowadzę wszystko do porządku <3
UsuńOjej, masakra, a tak było pięknie.....ale na pewno odtworzysz wszystko jeszcze lepiej:))
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3 Mam nadzieję, że w miarę szybko uda mi się przywrócić ogródek do znośnego stanu <3
UsuńTak własnie jest. Cokolwiek by się nie zdarzyło to własnie przy czym na czym nam najbardziej zależy, albo co nam najpiękniej rosło. Łączę się z Tobą w twoim smutku, bo naprawdę szkoda. Mocno przytulam :))
OdpowiedzUsuńAgatko, tak właśnie jest :( Wielu roślin bardzo jest mi szkoda, ale nie zmieszczę już ich w swoim ogrodzie :(
UsuńDziękuję i również ściskam <3
ups.... trochę się dzieje. Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńBeatko, bardzo dziękuje <3 Kciuki przydadzą się...
Usuńo jejku :-( Ale za rok bedzie juz pięknie!!!
OdpowiedzUsuńDorotko, mam nadzieję, że tak będzie <3
UsuńWow ale armagedon ale juz niedługo bedziesz mieć tak samo ładnie a może i ładniej ;) nie wyrzucaj żadnego krzewu one są wytrzymałe i spokojnie mozna je przesadzic. Ja na osiedlu przesadzałam z ogrodnikami 14 letnie krzewy i jest super odchorowały swoje ale teraz ładnie się prezentują.
OdpowiedzUsuńAgata, bardzo dziękuję za słowa otuchy <3
UsuńWiele roślin już rozrośniętych wieloletnich przesadzam, bo miejscami robi się ciasno i trzeba przearanżować rabaty, ale tu już niestety wiele się nie zmieści. Rabatka została mocno zmniejszona, ale sporo roślin trafi do zaprzyjaźnionych ogródków.
To się narobiło. Przykro mi z powodu Twojego pięknego ogrodu. Mam nadzieję, że za rok nie będzie już takich niespodzianek.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło !
Aniu dziękuję <3 I ja mam nadzieję, że ogród już nie będzie nękany żadnymi remontami :)
UsuńUściski serdeczne <3
Oj, bardzo mi przykro, bo wiem ile ten ogród dla Ciebie znaczył. Mam nadzieję, że już wkrótce będziesz po i będzie to tylko przykre wspomnienie a roślinki ładnie dojdą do siebie;)Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za ciepłe słowa <3 Panowie szybko i sprawnie robią podjazd, więc na dniach już będę mogła wejść i starać się zaprowadzić jakiś porządek na rabatach, oby jak najwięcej roślin się przyjęło.
UsuńDziękuję za kciuki i serdecznie pozdrawiam <3
Rozumiem Cię Aguś. Gdyby to się u mnie działo byłabym równie smutna. Ciężką decyzję musiałaś podjąć :( Jakoś to wszystko ogarniesz i będziesz i znów będzie pięknie tyle tylko że na trochę mniejszej powierzchni.
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
Reniu, najtrudniejszy był właśnie moment podjęcia decyzji, przez kilka dni biłam się z myślami, czy się zdecydować na przesunięcie ogrodzenia, tak bardzo szkoda było mi roślin i rabaty...ale względy praktyczności musiały wygrać ;)
UsuńBuziaki serdeczne <3
Głowa do góry. Przy takim doświadczeniu jakie masz jeśli chodzi o roślinki, będziesz miała jeszcze piękniej:) Czas szybko leci i już za chwileczkę nie będziesz pamiętać tego czasu .....bo będziesz się cieszyć CUDOWNYM kawałkiem swojej zieleni:)
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno
Ala
PS. Na pocieszenie ja jestem po blisko dwóch miesiącach w moim ogrodzie......z okien jakoś lepiej to wyglądało. Mało co nie jest zarośnięte........ Ale co tam jakoś dam radę. Muszę tylko wszytko rozłożyć w czasie......
Alu dziękuję za słowa otuchy <3
UsuńZielsko rośnie jak szalone, pogoda bardzo mu sprzyja, troszkę pokropi, później przygrzeje i ,,hulaj dusza piekła nie ma ;) ,, Ja też nie nadążam z plewieniem :/
Uściski <3
To jest mój właśnie koszmar, w najmroczniejszych snach jest strach, że mi rura miejska w ogrodzie pęknie, i przyjadą ciężkim sprzętem (tfu...!) i zniszczą, zmasakrują...
OdpowiedzUsuńOooo kochana... to naprawdę koszmar. Trzymam kciuki, żeby nigdy do tego nie doszło <3
UsuńFaktycznie smutnie to wygląda, aż mi się łezka w oku zakręciła:(
OdpowiedzUsuńSylwia, na szczęście powolutku wszystko zasadzam i uzupełniam. Rabata niestety będzie dużo mniejsza, ale niedługo się przyzwyczaję do tego stanu.
Usuń