Kochani, mało mnie ostatnio na blogu i w ogóle w blogosferze,
Jakiś taki marazm mnie dopadł, już od jakiegoś czasu, jakieś takie zniechęcenie. Po chwili przerwy wracam z postem, później znów milknę... Pewnie to sytuacja jaka panuje na świecie kładzie się potężnym cieniem na moim nastroju. Jest jak jest, nie ma na to wpływu, potrafię przejść nad tym do porządku dziennego, ale przeraża mnie zachowanie ludzi, taka obrzydliwa nienawiść do myślących inaczej niż oni. Ta nagonka jednych na drugich, to wyzywanie się w najgorszych słowach, bo ktoś ma inną opinię niż oni, a przecież tylko oni są wszechwiedzący i nie mylą się, wszyscy inni nie mają racji. Oni mają wyłączność na rację. A tak naprawdę to wszyscy dowiemy się jaka jest ta prawda, dopiero za jakiś czas. I wiele osób na pewno mocno się zdziwi. Tylko ciekawa jestem czy te osoby będą miały na tyle honoru, żeby odszczekać te wszystkie wyzwiska i kpiny. Przerażona jestem, gdy wchodzę na niektóre blogi, ile nienawiści na nich, złości, wyśmiewania i wyszydzania... jakie to przykre.
Cóż... życie ;)
Na pewno duży wpływ na mój gorszy nastrój ma odejście przed rokiem, mojej mamy. Brakuje Jej bardzo, musi minąć chwila, żeby się oswoić z tą nieobecnością i znów nabrać wigoru.
Teraz wokół szaleje Omikron. Moja rodzinka, sporo przyjaciół i znajomych. Wszyscy chorują podobnie, na szczęście lekko, i zaszczepieni i niezaszczepieni na równi. Moi najbliżsi i ja, już właśnie wyzdrowieliśmy. Choroba objawiała się bólem gardła przez 2-4 dni, chrypką i katarem, kilka osób miało przez 2 dni temperaturę, tak do 38*C. U nas to już drugie przechorowanie Covid. Pierwsze było przed rokiem, zaraziliśmy się na pogrzebie Mamy. Choroba przebiegała całkiem inaczej, wtedy był brak smaku, węchu, bóle mięśni i osłabienie. Zachorowało około 50 osób, w przeróżnym wieku, kilkoro seniorów, od 70 do 90 roku życia. Wszyscy przeszli lekko i bez problemów. Ja najbardziej poszkodowana, bo do tej pory mam zmieniony węch i smak, ale nie uważam tego za jakiś problem, przyzwyczaiłam się, chociaż prawdziwe zmysły mogłyby już wrócić :)))
Impulsem do napisania tego posta, była śmierć Witolda Paszta, którego muzyka towarzyszyła nam przez długie lata. Trzykrotnie zaszczepiony, trzykrotnie przechorował Covid, i odszedł do ukochanej żony, którą pożegnał przed kilku laty i do której bardzo tęsknił.
Post taki dosyć poważny i nie najweselszy. Unikam takich tematów na blogu, który jest moją odskocznią od problemów codzienności. Miejscem spotkań z ciekawymi, przyjaznymi osobami, odpoczynkiem i radością. Ale chciałam wyjaśnić tę moją absencję i rzadkie zaglądanie ;)
Idzie wiosna, mam nadzieję, że ciepłe promienie słońca i budząca się do życia aura spowoduje, że smutki pierzchną i wróci chęć do działania. Wspomnę tylko, że wiosenna działalność już rozpoczęta i na parapecie zielenią się już pomidory i papryczka ;)))
Mam podobnie , już nawet nie chce mi się czytać wiadomości. Kiedyś musi się to zmienić . Z tym dopisywaniem , sprubój może wejść w zakładkę projekt ,potem zaawansowane i chyba jedna z ostatnich opcji w tej zakładce będzie "dodaj gadżet" czy coś podobnego . Sprawdzę to , bo dokładnie nie pamiętam. Ja przynajmniej w ten sposób parę dodatków wprowadziłam. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo dziękuję Ci za podpowiedź <3 Ja ten gadżet mam i cały czas było wszystko ok, do momentu tej rewolucji na blogerze, kiedy wprowadzono tyle zmian. Ten gadżet nadal jest, niestety po zakończeniu całej akcji z dodawaniem linku do nowego bloga, która idzie całkiem sprawnie, nie można tej zmiany zatwierdzić i wszystko przepada :/
UsuńWitaj Agness,
OdpowiedzUsuńPrzejęłam się tym co napisałaś. Ja już trzy razy przechodziłam covid. Po pierwszym długo miałam zadyszkę, po drugim skoczył mi cukier, a teraz...jakieś dziwne bóle w piersiach. Zaczęłam się przejmować, a tu przyjaciółka zadzwoniła i od słowa do słowa wyszło, że ma tak samo. Na szczęście ostatnio tego nie czuję...Za to jak tylko gdzieś piszą o tym wirusie to czytam.
Masz prawo czuć się tak jak się czujesz. Masz żałobę, a ta rzeczywistość...nie pamiętam, żeby wcześniej coś takiego trzymało nas w niemocy. Zbyt wiele rzeczy się nałożyło.
Chcę Ci powiedzieć, że jeszcze niedawno miałam mocno pod górkę. Straciłam pracę, wypadłam za burtę i całą dekadę próbowałam się w tym wszystkim odnaleźć. Przez dwa lata nie mogłam i nie chciałam znaleźć innej pracy. A potem kiedy odpuściłam, przestałam walczyć, postanowiłam "popłynąć z nurtem zadzwonił telefon i na kilka lat zostałam przewodnikiem turystycznym bez licencji. Imałam się później różnych prac, pieniądze marne, ale dawałam radę i to dawało mi kopa. I nagle strajki w oświacie spowodowały, że ludzie odpływali z zawodu, a ja mogłam wrócić. Dziś znowu jestem w zawodzie, zarabiam, ale nigdy nie zapomnę tej lekcji pokory. I czasem bardzo tęsknię za tamtym środowiskiem ludzi, którzy muszą się porządnie nagimnastykować, żeby zarobić. A wracać już nawet nie ma do czego, bo branża turystyczna bardzo ucierpiała przez pandemię.
Pozwól sobie na słabość, płyń, chwyć się codzienności. Wcześniej czy później za chmur wyjdzie słońce. Wszystkiego dobrego.
Pozdrawiam ciepło.
Kochana, mam nadzieję, że już wszystkie niedomagania ,,pocovidowe,, minęły i już będzie tylko dobrze <3
UsuńWiosną będziemy więcej przebywać na dworze, dostaniemy dawkę promieni słonecznych i świeżego powietrza, a myślę, że natura to najlepszy lekarz i wszystkie choróbska, niedomagania i złe myśli wyleczy i przegoni i tego nam wszystkim życzę <3<3<3
Dziękuję, że podzieliłaś się ze mną opowieścią o tym, że miałaś ostatnio trudny czas i bardzo się cieszę, że wszystko tak ładnie się wyprostowało i naprawiło. Wprawdzie długo to trwało, ale najważniejsze, że już jest dobrze i niech tak zostanie, tego Ci życzę z całego serca <3
Pozdrawiam Cię najserdeczniej <3
Ja również zauważyłam u siebie brak energii, chroniczne zmęczenie, ciągłą chęć snu. Mam nadzieję, że wraz z nadejściem wiosny, wszystko zmieni się na lepsze.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, gdy tylko pojawi się więcej słońca, będzie można przebywać dużo na powietrzu, jestem pewna, że nasze nastroje rozbudzą się i rozkwitną jak cała natura. Tego nam wszystkim życzę z całych sił <3
UsuńJa mam wielka nadzieję, ze za chwile przyjdzie wiosna i bedxie tylko lepiej
OdpowiedzUsuńOlu, i ja w to wierzę i życzę nam wszystkim tego z całych sił <3<3<3
UsuńKochana Agness! Nawet nie wiesz, jak bardzo Cię rozumiem. Również bardzo boli mnie nienawiść wśród ludzi zamkniętych na jakiekolwiek argumenty. Tak jak napisałaś, czas pokaże...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Ciebie cieplutko, nie myśl o złym, wiosna przyniesie więcej radości :)
Pozdrawiam Cię najserdeczniej i ściskam mocno :*
Polu, chyba po prostu musimy wierzyć, że będzie wszystko dobrze i tak się stanie. Nie na darmo się mówi, że wiara góry przenosi <3 I tego nam wszystkim życzę, żeby było już dobrze, spokojnie i żebyśmy mogli szczerze się uśmiechać, bez stresu, każdego dnia.
UsuńŚciskam Cię kochana serdecznie i dziękuję za ciepłe słowa <3
Agness, i ja odczuwam podobnie. Niemoc, fale smutku i bezsilności. Za duzo złych wiadomości, za mało nadziei na odwrócenie tego trendu. Mysle, ze wiele ludzi czuje teraz podobnie.Wchłaniamy w siebie te wszystkie złe nastroje, te straszenia ,zmartwienia i zagrozenia niczym gąbka.Trwa to juz dwa lata. Do tego dochodzą osobiste straty i tragedie. I to się odbija na samopoczuciu zarówno fizycznym, jak i psychicznym.Nie jesteśmy przecież z kamienia.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że wiosna już blisko i cos sie w nas przełamie, cos odżyje i da impuls do nowego działania, nowych radosci.No że te złę wiadomości przestaną zatruwać nas swoja czarną struga.Bo ileż można?!
Ściskam Cię serdecznie!***
Olu, szczerze wierzę, że w końcu będzie dobrze. Masz rację... ileż można.
UsuńZ pandemią zaczyna (chyba) normalnieć. Najgorzej jeszcze z tą sytuacją ze wschodniej strony... ale wierzę, że też będzie wszystko dobrze, że szybko uspokoi się.
Ściskam Cię serdecznie <3
Aguś, przytulam Cię mocno! Tak, jak napisałaś - życie. Sama odczuwam podobnie. Nie mogę znieść tej nagonki na siebie - ta opcja polityczna kontra inna, szczepieni - nieszczepieni, wierzący - niewierzący... Ostatnio staram się izolować od tego wszystkiego, odcinać, ale wiadomo - nie da się tak całkowicie.
OdpowiedzUsuńBuziaczki kochana.
Izuś, tkwimy wszyscy w takim bagienku. Powiem Ci szczerze, że żyję w swoim ogródku jak pączek w maśle, pandemia nie dotknęła mnie w żaden sposób, tak jak pisałam, przechorowaliśmy dwukrotnie, w podstępie roku, jak zwykłe przeziębienie, na szczęście. Więc wszystko normalnie. Jedynie cieniem na wszystkim kładzie się ta nienawiść między ludźmi, nawet bliskie sobie osoby skaczą sobie do gardeł. To takie smutne... No i ta sytuacja ze wschodem mnie przeraża :/ Ale wierzę, że wszystko się uspokoi i będzie dobrze <3
UsuńŚciskam Cię najserdeczniej <3
To że inni są jacy są nie zmienimy ,ale sami strońmy od takich toksycznych ludzi🤪
OdpowiedzUsuńJa od dwóch lat nie posiadam tv I jest mi z tym dobrze ,jak chcę posłuchać wiadomości to włączam na chwilkę radio....
Beatko, musimy sobie dawkować te wiadomości, bo z tv taki ściek się wylewa, że to aż niewyobrażalne. Dobijają nas strachem, złymi wiadomościami. Dla naszego zdrowia psychicznego warto to odstawić, całkowicie się z Tobą zgadzam.
UsuńBuziaki serdeczne <3
Nadmiar wiedzy szkodzi, trzeba ją sobie dawkować, aby nie zwariować. Poza tym, co dziś okrzyczane jest super ważną sensacją, za dwa dni jest niczym. Na dzien dzisiejszy bardziej boję się kolejnej nieprzewidywalnej wichury (choć nasz region podobno ma oszczędzić) oraz dźwięku odrzutowców, które mi latają od rana nad domem. Z naszymi głupkami jakoś sobie poradzimy, gorzej z tymi obcymi. Gdyby nie to, nie narzekałabym wcale, bo wraz z kończąca się zimą wróciła mi energia i humor. I jeszcze Ci powiem, że byłam ostatnio na kilku imprezach i było, jak kiedyś. Ludzie bez masek (oprócz filharmonii), weseli, życzliwi dla siebie, uśmiechnięci, nikt się od nikogo nie izolował. Chyba ludziom rozum wrócił na miejsce:)
OdpowiedzUsuńWitaj kochana, bardzo się cieszę, że zajrzałaś, wielokrotnie próbowałam się do Ciebie dostać, ale już wszystko wiem o co chodzi.
UsuńU mnie z humorkiem jeszcze słabo, bardzo stresuje mnie sytuacja z naszymi sąsiadami. Ale cały czas wierzę, że wszystko będzie dobrze. Nad dachami latają, to prawda, wiele razy każdego dnia...
Od marca znoszą większość obostrzeń, tak więc będzie bardziej normalnie.
Pozdrawiam Cię serdecznie <3
Przesyłam Ci dużo pozytywnej energii!
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo Ci dziękuję i rewanżuję się tym samym <3 <3 <3
UsuńWiele osób tak ma ostatnio.Za dużo informacji nie zawsze przyjemnych i taki wszechobecny strach.Ja też mam nadzieję że jak przyjdzie wiosna i zaświeci słońce to nabierzemy energii:)))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, jak widzę wszyscy czekamy na nadejście wiosny, mając nadzieję, że przepędzi te wszystkie mroki jakie nas otaczają od dłuższego już czasu. Z całego serca liczę, że tak właśnie będzie <3
UsuńŚciskam Cię serdecznie i pozdrawiam <3
Witaj Agnes
OdpowiedzUsuńDobrze, że odezwałaś się. Brakowało mi tu Ciebie.
Z moim nastrojem też nie jest najlepiej. Staram się jednak nie poddawać. Wiem, że nie jest to łatwe.
Niedługo jednak wiosna. U mnie powoli się już zbliża.
Przesyłam dużo pozytywnej energii na skrzydłach wiejącego wiatru.
Pozdrawiam serdecznie
Ismenko, życzę nam wszystkim, żeby nadchodząca wiosna przyniosła radość, spokój i dobro. I dla nas indywidualnie i dla całego świata, który jest teraz w bardzo trudnej sytuacji.
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Dziękuję za życzenia. Pewnie jak czytasz, to wiesz że bardzo są mi one potrzebne
UsuńPozdrawiam ciepło
Zaglądam z nadzieją, że znowu napiszesz. Może pojawisz się wraz z wiosną?
UsuńCzekam na Ciebie tutaj i oczywiście również u mnie. Brakuje mi Twojego ciepłego słowa.
Pozdrawiam serdecznie
Mam podobnie. Jednak mam nadzieję w nadejściu wiosny, i słońca. tego mi bardzo brakuje.
OdpowiedzUsuń1. Otworzyć konto Bloggera (np przez kliknięcie na Projekt w menu bloga)
2. Kliknąć zakładkę - Układ
3. Edytować gadżet z ulubionymi blogami.
4. Zjechać na sam dół listy blogów.
5. Kliknąć Dodaj nowy element
6. W linii URL bloga wpisać adres nowego bloga np. http://klimaty-agness.blogspot.com/
7. Kliknąć Dalej
8. Blogger znajdzie tytuł bloga i uzupełni adres, kliknąć OK
9. Najechać kursorem na linię URL bloga i kliknąć myszką. Podświetli się opcja Zapisz
10. Kliknąć Zapisz
Serdecznie pozdrawiam:)
Łucja, bardzo dziękuję kochana za pomoc. Już wiem gdzie był problem, punkt nr 9, nie wiedziałam, że trzeba kliknąć na adres i dopiero wtedy podświetli się opcja ,,Zapisz,, Już teraz wszystko wiem, wszystko świetnie hula :))
UsuńŚciskam serdecznie i jeszcze raz dziękuję <3
Też jestem po dwóch covidach, ale niestety, to nie jedyne choroby, które nas trawią. Oby wiosna przyszła jak najszybciej, na pewno poprawi nastroje.
OdpowiedzUsuńBasiu, mam nadzieję, że ze zdrówkiem już wszystko dobrze <3 Wiosny czekam z ogromną niecierpliwością, wierzę, że gdy przyjdzie, ogrzeje i ziemię i uczucia ludzi <3
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Aguś przede wszystkim tulę Ciebie baaaardzo mocno! Kochana trzymaj się! Ja odczuwam podobnie jak ty i czasami również mnie to przytłacza, a nawet wkurza. Świat, który znaliśmy już nie istnieje i chyba pozostało nam nauczyć się żyć w nowej rzeczywistości. Ludzka podłość nie zna granic, a pozorna anonimowość w internecie daje im możliwość tryskania jadem. Aguś będzie dobrze! My też przechorowaliśmy covida, a ja dwa miesiące dochodziłam do siebie.
OdpowiedzUsuńBuziaki kochana!
Justynko, bardzo dziękuję kochana za ciepłe słowa, cieszę się, że jest nas więcej, pragnących, żeby ludzie się zjednoczyli, a nie pluli na siebie tylko przez to, że mają inne poglądy.
UsuńŻyczę dużo zdrowia i ściskam Cię serdecznie <3
Droga Agness!
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za te osobiste rozważania... Cóż życie nas nie oszczędza... Najważniejsze, by zawsze mieć Kogoś obok, bliskiego, kochanego, zaufanego, kto da wsparcie i otuchę.
Dla mnie blogosfera jest bardzo przyjaznym miejscem. Nawet jeśli tylko wirtualnie, to spotkałam tu wiele cudownych, pełnych empatii, wrażliwości i szacunku do innych, osób. Owszem, podobnie jak Ty zdarzyło mi się trafić na blogi, gdzie zieje nienawiść, dlatego takiego miejsca nie odwiedzę ponownie. W życiu prywatnym unikam podejmowania dyskusji z ludźmi o bardzo skrajnych poglądach - są jak "wampiry" energetyczne. Zwłaszcza, że nasze społeczeństwo tak bardzo podzielone na tylu płaszczyznach, że wciąż zadaję sobie pytanie dokąd nas to zaprowadzi...
Najważniejsze, by nie tracić nadziei na lepsze, odpędzać złe myśli i unikać toksycznych ludzi. Niebawem nadejdzie wiosna, odczujemy więcej słonka i pozytywnej energii, wyjdziemy do ogrodów a kontakt z naturą przywróci utraconą równowagę. Tego z całego serca Ci życzę!
Pozdrawiam gorąco i czule tulę ;-))
Anita
Anitko, dziękuję kochana za pełne ciepła i życzliwości słowa <3
UsuńBlogosfera pełna jest miłych, dobrych osób. Niestety jak wszędzie trafiają się mniej pozytywne, przesiąknięte złością i nienawiścią do innych,osoby. Tak jak w życiu. Na szczęście naszym wyborem jest z kim przestajemy i tu, wirtualnie i w realnym świecie.
Cieszę się bardzo nadchodzącą wiosną, brakuje mi słońca i świeżego powietrza. Ale czas płynie tak nieprawdopodobnie szybko, że zanim się obejrzymy, wiosna będzie już w swojej najpiękniejszej krasie :)
Ściskam Cię najserdeczniej :***
Łucja już poinstruowała, więc tylko pozdrawiam serdecznie, a w nastrojach chyba wszyscy tak mamy...
OdpowiedzUsuńJotko, już problem ogarnięty, Łucja bardzo mi pomogła :))
UsuńJa również bardzo Cię pozdrawiam <3
Kochana dobrze, że jesteś :) mam podobnie, raz jestem na blogu potem długo mnie nie ma... nie potrafię sobie poukładać życia tak jak było przed... wszystko idzie nie tak, no cóż jak napisałaś ŻYCIE... łączę się z Tobą w bólu, ja w grudniu pochowałam Tatę... Covida przechorował mój mąż, a niedawno mój 7 letni wnuczek, chyba wszyscy musimy to przejść... wiadomości ostatnio nie oglądam i jestem zdrowsza... aby do wiosny, potrzeba na słońca i świat wygląda od razu inaczej, że chce się chcieć. Ściskam i pozdrawiam - Małgosia
OdpowiedzUsuńMałgosiu, bardzo się cieszę, że mimo gorszego nastroju i różnych smutków w życiu realnym, czasami zaglądasz do blogosfery i do mnie, bardzo mnie to cieszy <3
UsuńBardzo współczuję odejścia taty, u mnie niestety w niedługim czasie, szykuje się podobna sytuacja :(
Ściskam Cię serdecznie kochana <3
Życie jest zupełnie nieprzewidywalne.. jak to mówi Babel w swoim tekście: "Był człowiek i oto nie ma człowieka". Spieszmy się kochać, doceniać, być..
OdpowiedzUsuńściskam i życzę ogromu dobrej energii! Powoli, do przodu:)
Kochana, całkowicie zgadzam się z tym co piszesz. I również ściskam Cię serdecznie <3<3<3
UsuńŚciskam Cię bardzo, bardzo serdecznie :)))))
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo dziękuję i również ściskam Cię serdecznie <3
UsuńAgness, życzę Ci, żeby Twój nastrój się poprawił i żeby Twoja energia wróciła. Na pewno nadchodząca wiosna napełni Cię radością. Cieszę się ze jesteś i że się odzywasz. Przytulam Cię bardzo mocno i serdecznie pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńLusi bardzo dziękuję kochana i również ściskam Cię serdecznie i życzę wszelkiego dobra <3 <3 <3
UsuńCzasami jest potrzeba uciec w cień, pobyć samemu ze sobą i swymi myślami! To normalne!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się! Posyłam duuużo Ciepłego i Puchatego!
Fuscilko masz rację, dziękuję Ci kochana za ciepłe słowa i pozdrawiam najserdeczniej <3
UsuńAgnieszka, przede wszystkim współczuję Ci straty mamy(jeszcze nie dotarłam z czytaniem do wpisów sprzed roku, dlatego nic o tym jeszcze nie wiedziałam). Mówi się, że czas leczy rany, jednak według mnie on tylko je zabliźnia. Żyjemy w dziwnych czasach, pełnych niepokoju i strachu. Teraz oprócz coronavirusa doszła inwazja Rosji na Ukrainę. Niby to daleko, a jakże jak blisko. Od dwóch dni uspokajamy dzieci uczęszczające na świetlicę środowiskową, w której pracuję, żeby nic się nie bały, że wojna do nas nie dojdzie. A jednak kiedy wczoraj wieczorem coś trzy razy huknęło za oknem, to aż sprawdzałam w internecie, czy Rosjanie aby na pewno nie weszli do Polski. Wiem, że to irracjonalne, ale... Pozdrawiam i życzę dużo spokoju na najbliższy czas
OdpowiedzUsuńKarolina, bardzo dziękuję Ci za ciepłe słowa. Masz rację z tym zabliźnianiem ran przez czas,człowiek przywyka, jednak tęsknota cały czas bardzo silna. Ale takie jest życie, musimy to akceptować.
UsuńCo do sytuacji z Rosją, straszne jest to co się dzieje, mam nadzieję, że ŚWIAT zdusi to w zarodku...chociaż kto wie:/ Przez moje miasto przechodzi granica z Ukrainą.
Dziękuję, że zajrzałaś i również życzę spokoju i serdecznie pozdrawiam <3
Natłok złych informacji i zdarzeń i mnie przygnębia. Mam tylko nadzieję że ten koszmar się zakończy. Próbuję to jakoś przetrwać. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńAlu, musimy wierzyć, że będzie dobrze <3
UsuńŚciskam Cię serdecznie :**
Luty nie nastraja optymistycznie, ja na szczęście jestem teraz w sanatorium i to mi przerywa ten czas pozimia. W marcu wracam, już będzie o krok od wiosny. Nadziei życzę Ci
OdpowiedzUsuńKrysiu, śledzę Twoje sanatoryjne opowieści :*
UsuńDziękuję i ściskam serdecznie <3
Życze dużo siły i zdrowia. Zimna i jesień to na prawde dobijające pory
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękuję kochana i również życzę Ci tego <3
UsuńWitaj Agus :) zauważyłam Ciebi zajrzałam.
OdpowiedzUsuńOstatnio ciężko nam wszystkim. Choroby gonią choroby, zima za oknem, a od tygodnia u sąsiadów masakra sie dzieje :( nie wiadomo co myśleć... Jak jiz było światełko w tunelu to znowu nam je zgasili...
Pozdrawiam Cie serdecznie i zapraszam do siebie na słoneczne pocztówki...
Aniu, dziękuję kochana i pozdrawiam najserdeczniej <3
UsuńWitaj Aguś... I na blogach ja zauważyłam że zaczęło się dziać to co dzieje się w socjal mediach... Blogi miały być nasza odskocznią.a już na każdym blogu ktoś coś... Przyjdzie czas, że jedni zostaną, jedni odejdą. Takie czasy, ciężkie i tacy ludzie. Trzymaj się cieplutko. Współczuję kochana... Wiem co czujesz.. Mnie niedawno nogi się ugiely jak wtedy kiedy 3 lata temu zmarły mi dwie bliskie osoby... Trzymaj się
OdpowiedzUsuńAgatko, dziękuję kochana za ciepłe słowa i wsparcie i ściskam Cię serdecznie <3
UsuńIdzie wiosna, będzie lepiej! A telewizor włączam tylko na ulubiony serial. Nic nie da zamartwianie się, nie poprawię sytuacji, muszę więc chronić siebie od zbędnych emocji. Prowadzenie bloga przenosi mnie w inny świat, taki, który sama sobie stwarzam, czego wszystkim życzę:)
OdpowiedzUsuńAgnieszko, to prawda, nasze blogi to nasza odskocznia i takie światełko w szarości <3 Sami je tworzymy tym, co nam w duszy gra.
UsuńPozdrawiam Cię serdecznie i dzękuję za odwiedziny <3
Ogólnie zima i rok 21 były dla mnie ciężkie. warto rozmawiać z kimś bliskim. Życze powodzenia
OdpowiedzUsuńBasiu, dziękuję i również życzę Ci, oby wszystko układało się jak najpiękniej <3
UsuńWiesz Agnes mam wrazenie ze to co sie dzieje na Ukrainie to tylko zly sen i zaraz sie obudze. Ale to smutna okrutna rzeczywistosc. Jedni ludzie cierpia przez wojne a inni tak jak mowisz obrazaja sie wzajemnie na forach internetowych. Bylam dzis na naszym dworcu i widzialam tyle nieszczescia strachu bolu ze to sie w glowie nie miesci. Poszlam do biedronki zrobic im zakupy, wode i jedzenie dla dzieciaczkow z Ukrainy. Nie moglam przejsc obojetnie kolo nieszczescia. Tyle dobrego moge zrobic dla tych biednych ludzi. Obysmy nigdy wiecej nie doswiadczyli takiego losu. Przytulam Cie mocno Agness.
OdpowiedzUsuńKasiu, dużo zła i smutku na świecie, ale szczerze wierzę, że wreszcie będzie dobrze, trzeba tylko wytrwać i chwilkę poczekać <3
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Życzę dużo siły. Ostatnio czas jest dość trudny i przygnębiający
OdpowiedzUsuńKochana, bardzo dziękuję i Tobie również tego życzę <3
UsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń