Mija lipiec, a wraz z nim czas królowania liliowców w moim ogrodzie. Są jednymi z moich ukochanych kwiatów. Nazbierało się ich u mnie całkiem sporo, sama już nie wiem ile odmian, ponieważ cały czas to się zmienia. Było około 50 odmian, jednak niektóre z nich wywędrowały do innych ogrodów, na ich miejsce przyszły inne, takie ogrodowe wędrówki ;)) Niektóre kępy już przekwitły, inne są w ostatniej fazie kwitnienia, zagapiłam się i nie zrobiłam zdjęć kiedy były najbujniejsze i najpiękniejsze, ale jeszcze zdążyłam chociaż części z nich z robić portrety. Takie pożegnalne liliowcowe migawki :))
Liliowce to całkowicie niekłopotliwe rośliny, są długowieczne, zdrowe, silne, odporne, nie chorują, pięknie rozrastają się i obficie kwitną. Wystarczy im słoneczne lub półcieniste miejsce i woda, chociaż świetnie sobie poradzą w okresach suszy. Nie nadają się do bukietów, ponieważ każdy kwiat żyje tylko jeden dzień, ale pąków na łodygach jest tak dużo, że wciąż rozwijają się kolejne i tworzą przepiękne, ogromne bukiety, przez długi czas. Nawet gdy nie kwitną, to ich soczyście zielone liście wyglądają bardzo dekoracyjnie.
Ciekawostką jest, że kwiaty liliowców są jadalne. Są specjałem kuchni chińskiej. Porównuje się ich smak do szparagów, lub groszku cukrowego o nieco ostrzejszej, pieprznej nucie. Jada się pąki lub rozwinięte już kwiaty. Można je gotować, piec, dusić, smażyć, dodawać do zup, świetnie komponują się z mięsem. Nie zaleca się jadać na surowo.
Tylu odmian w życiu nie widziałam, przepiękne!
OdpowiedzUsuńjotka
Jotko, bardzo dziękuję <3 A nieskromnie dodam, że to nawet nie połowa mojej liliowcowej kolekcji, niestety pozostałe już przekwitły :D
UsuńKażdy jest piękny.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, powiem Ci szczerze, że chyba nie umiałabym wybrać tego, który podoba mi się najbardziej :D
UsuńPiękna kolekcja tych wspaniałych kwiatów:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńReniu, bardzo dziękuję <3 Faktycznie sporo się ich nazbierało, a na zdjęciach to nawet nie jest połowa liliowców z mojego ogrodu. Niestety, już przekwitły i nie załapały się na sesję :))
UsuńUściski serdeczne <3
Aga, przygotowywałaś jakoś pąki liliowców? Bo ja mam chęć ale brakuje mi odwagi ☺
OdpowiedzUsuńNo właśnie jeszcze nie, jeszcze do tego nie dojrzałam, ale pewnie kiedyś się skuszę ;)) Jakoś zawsze żal mi kwiatów :)))
UsuńCudne.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, dziękuję <3
UsuńSą cudowne, masz ogromną kolekcję.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję kochana <3 Faktycznie sporo się nazbierało, ale jest taka ogromna ilość odmian, które kuszą niesamowicie, że często żałuję, że mam tak niewielki ogród :))
UsuńI ja serdecznie pozdrawiam <3
Nie miałam pojęcia, że są jadalne. A w sumie takie piękna, że mi byłoby żal zjadać. Liliowce podziwiam zwykle na spacerach, bo niestety u siebie nie mam.
OdpowiedzUsuńBasiu, powiem Ci szczerze, że i ja podziwiam je w innych ogrodach. Jest taka ogromna ilość odmian, że ciągle widzę jakieś inne :)
UsuńPrzede wszystkim Ty jesteś piękną kobietą.Piękną i tajemniczą...Kwiaty zaś pasują do Ciebie gdyż są b.oryginalne.
OdpowiedzUsuńOjej... bardzo dziękuję za takie miłe słowa <3
UsuńJadalne? Hmmm, ale dlaczego nie na surowo?
OdpowiedzUsuńDla mnie to takie kwiaty pełne godności, takie dumne, piękne, wręcz królewskie, ale duszone pewnie tracą swój urok...
Iwonko, jadane na surowo podobno mogą spowodować dolegliwości układu pokarmowego.
UsuńCudowne Agnieszko. Liliowce zawsze przykuwały moją uwagę. Są takie eleganckie i romantyczne.
OdpowiedzUsuńAniu, to prawda, są piękne i potrafią zachwycić :D
UsuńCudnie, przepiękne kwiaty.
OdpowiedzUsuńWiększość kwiatów jest jadalnych i super, że te też do nich należą.
Jadałam wiele razy i nic mi nie było.
Piękny ten Twój ogród, jest się czym pochwalić :-)
Irena - Hooltaye w podróży
Irenko, bardzo dziękuję <3 Ja jeszcze liliowców nie próbowałam, ale na pewno się skuszę :)))
UsuńPrzepiękne! I zdjęcia zachwycają!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Bardzo dziękuję i również serdecznie pozdrawiam <3
UsuńSą piękne i to bardzo. Też zachorowałam na te kwiaty ale muszę o nich więcej się dowiedzieć. Moi teście mają od tego roku kilka w swoim ogrodzie i jestem pod wrażeniem tych kwiatów, a o zapachu już nie wspomnę. Pachną cudownie i bardzo intensywnie :)
OdpowiedzUsuńAniu, one są całkowicie bezproblemowe, tak więc naprawdę warto się na nie skusić i zaprosić do ogródka :)) Niektóre odmiany pachną naprawdę ślicznie :))
UsuńNawet nie wiedziałam, że liliowce są jadalne. Wyglądają przepięknie, aż szkoda byłoby je zjadać
OdpowiedzUsuńTo prawda, zawsze szkoda mi skubać, żeby spróbować :))) Chyba zdecydowanie jednak, wolę podziwiać na krzaczkach :))
UsuńMasz wspaniała kolekcje i wiesz,co chyba sobie sprawie jakiś do ogrodu bo mają faktycznie same walory. Nie miałam pojęcia,że kwiaty są jadalne.
OdpowiedzUsuńViolu, szczerze bardzo, bardzo namawiam. Wyglądają przepięknie i są naprawdę niewymagające :))
UsuńMoja mama uwielbia liliowce ale nie ma takiej kolekcji jak ty. Piękny ogród.
OdpowiedzUsuńTych odmian jest tak dużo, że chciałoby się sadzić i sadzić, jedyny problem, że miejsca w ogrodzie brak ;)
UsuńUwielbiam lilie, są przepiękne. Kojarzą mi się z babcią, której już z nami nie ma. Pozostały mi po niej właśnie liliowce, które zasadziła w moim ogródku.
OdpowiedzUsuńMałgosiu, w takim razie są jeszcze bardziej wartościowe, ponieważ budzą wspaniałe wspomnienia <3
UsuńPrzepiękne liliowce. Każdy inny I wyjątkowy. Nie wiedziałam, że nadają się do jedzenia. Muszę kiedyś spróbować.
OdpowiedzUsuńEdytko, mają niesamowitą liczbę odmian, normalnie szaleństwo kolorystyczne :)) Ja też jeszcze nie próbowałam, ale pewnie nadejdzie ta chwila, że się skuszę ;)))
UsuńLiliowce to moje ukochane kwiaty ogrodowe, piękne i niekłopotliwe. Masz ich niezłą gromadkę :D piękne odmiany - podziwiam :) Tym, że kwiaty są jadalne zaskoczyłaś mnie, nie wiedziałam :) no ale przecież człowiek uczy się całe życie :)
OdpowiedzUsuńJustynko, uwielbiam te kwiaty i nie umiem się im oprzeć. Sadzę, gdzie tylko wolny kącik znajdę... na zmianę z floksami, które również kocham :)))
UsuńSą przepiękne :)
OdpowiedzUsuńJa też nie mogę oderwać od nich wzroku, uwielbiam te kwiaty :D
UsuńAle te liliaki cudowne! U mnie w ogrodzie kwitną tylko takie bladoróżowe, ale przekonałaś mnie, że warto zasadzić też inne kolory :) Piękne kwiaty. Gratuluję efektów :) Twój ogród musi wyglądać bajecznie.
OdpowiedzUsuńNaprawdę bardzo, bardzo polecam. To niesamowite kwiaty, przepiękne, a tak niewiele wymagają :))
Usuńależ odmian. Też mam bo je lubię ale mniej
OdpowiedzUsuńAga, uwielbiam je i za niesamowitą urodę, ale i za to że są praktycznie bezobsługowe, nie straszne im trudne warunki ani robactwo :))
UsuńMasz pokaźną kolekcję pięknych liliowców. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAlu dziękuję <3 Faktycznie sporo się nazbierało :)
UsuńMasz wspaniałe okazy. bardzo je lubię, choć nie mam zbyt wielu.
OdpowiedzUsuńMiłeczko i ja bardzo je lubię, wciskam w każdy wolny kącik i trochę się nazbierało :)
UsuńPiękna mozaika kolorów. Ja mam tylko dwie sztuki liliowców, dostałam je w zeszłym roku od mamy. Widzę, że świetnie sobie radzą w moim ogródku, więc pewnie na dwóch się nie skończy:))) Ale 50 odmian??? To już szacuneczek! Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńAniu, nazbierało się ich trochę przez lata. Uwielbiam te kwiaty, więc zawsze gdy trafiłam na kolejną odmianę, to dosadzałam, w każdy wolny kącik :)) One wspaniale się rozrastają, więc teraz już są ogromne bukiety kwiatów :))
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Nie można oderwać oczu od zjawiskowej kolekcji liliowców!
OdpowiedzUsuńtez miałam ich sporo, jednak są przysmakiem karczownika i nornic. Zostało mi kilka.
Pozdrawiam:)
Przykro bardzo z tymi zniszczonymi liliowcami. U mnie na szczęście jest spokój z tymi wszystkimi gryzoniami, wiele w okolicy kotów, które robią dobrą robotę ;))
UsuńUściski serdeczne <3
Ja też kocham lilie! Mam ich w ogrodzie zawsze mnóstwo, sadzę te kwiaty najczęściej właśnie. A na https://florexpol.eu/312-lilie można zamówić różne sadzonki, w różnych kolorach właśnie. Na pewno będziecie zadowoleni z zakupów w tym miejscu. Ja do ogrodu zamawiam wszystko tam właśnie.
OdpowiedzUsuńMamy wiosnę! Jak wygląda wiosna w ogrodzie??
OdpowiedzUsuńCzekamy... :)