Jak często w niedzielę na moim blogu bywa, zapraszam na łasuchowanie ;)
Biszkopt
* 5 jaj
* 3/4 szklanki mąki pszennej + 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
* 2/3 szklanki cukru
* 2 łyżki kakao
* szczypta soli
Białka ze szczyptą soli ubić na sztywną pianę - gdy piana zacznie gęstnieć dodawać po trochę cukier i miksować na wysokich obrotach, do czasu, aż piana będzie sztywna i gęsta. Ciągle miksując wrzucać po 1 żółtku. Gdy żółtka ładnie się wtopią w pianę, wyłączyć mikser i łopatką delikatnie wmieszać mąkę z kakao (które wcześniej przesiewamy)
Masę wlewamy w rant, 20-22 cm. Dno wykładamy papierem do pieczenia, niczym nie smarujemy. Pieczemy przez około 45-50 min, w 170*C. Po wyjęciu z piekarnika, biszkoptem rzucamy z wysokości ok 40-50 cm ( oczywiście w blaszce ;)))) ) Pozostawiamy do wystygnięcia i dopiero wtedy wyjmujemy z tortownicy, czy rantu. Biszkopt najlepiej kroić na drugi dzień, kiedy ładnie stężeje, wtedy nie kruszy się . Przekrawamy na 3 blaty.
Poncz - szklanka przegotowanej wody, łyżka cukru, sok z połowy cytryny
Krem czekoladowy
* 600 ml śmietany kremówki 30%
* 250 g mascarpone
* 400 g czekolady ( 300 gorzkiej + 100 mlecznej)
Śmietankę mocno zagrzać, ale nie dopuścić do zagotowania. Zdjąć z palnika, do gorącej dodać pokruszoną czekoladę, odstawić na 2-3 minuty i dopiero dokładnie wymieszać, aby powstała gładka masa. Ostudzić i na noc do lodówki.
Następnego dnia miksujemy masę czekoladową z mascarpone (wszystko musi być bardzo zimne, prosto z lodówki) do powstania gęstego kremu. Szybko się ubija, trzeba uważać, żeby nie ubijać zbyt długo, aby nie zważył się.
Wiśnie w galaretce - robiłam ,,na oko,, ale tak mniej więcej - 2 szklanki wydrylowanych wiśni, 1 szklanka wody, odrobina cukru i galaretka cytrynowa. Pogotować chwilę wiśnie z wodzie z cukrem, wyłączyć gaz. Dodać galaretkę i dokładnie wymieszać do rozpuszczenia żelatyny. Ostudzić, wylać do płaskiego naczynia, które musi być 2-3 cm mniejsze od średnicy tortu.
Frużelina wiśniowa - 250g wiśni bez pestek + 3-4 łyżki cukru chwilę pogotować na niewielkim płomieniu, wiśnie puszczą sok, dodać 1 łyżeczkę mąki ziemniaczanej, rozpuszczonej w odrobinie zimnej wody, chwilę pogotować. Zdjąć z palnika, dodać napęczniałą żelatynę (którą wcześniej trzeba było zalać odrobiną zimnej wody). Wymieszać do rozpuszczenia żelatyny.
Krem do tynkowania Milky Way
Krem, który najbardziej lubię do tynkowania. Świetnie się nim pracuje. Bardzo dobrze pokrywa tort, jest gładziutki,plastyczny, no i pyszny. Najsmaczniejszy, moim zdaniem, z maślanych kremów, chociaż jeszcze bardzo lubię klasyk, którym jest krem Russel, ten zawsze robiła moja mama, jest pyszny :D
* 70 ml mleka 3,2%
70 g cukru
*100g mleka w proszku
* 280g masła ( musi być miękkie)
Do mleka dodajemy cukier i podgrzewamy do czasu, aż cukier ładnie się rozpuści. Studzimy, może być lekko letnie. Do masy dodajemy przesiane mleko w proszku i dokładnie mieszamy, do powstania gładkiej masy.
Masło ucieramy na puch, kolor staje się prawie biały (11-13 minut). Dodajemy w 2 turach masę mleczną i miksujemy kilka minut, żeby ładnie się wszystko połączyło. Na koniec mieszamy jeszcze chwilę, na najmniejszych obrotach, żeby pozbyć się pęcherzyków powietrza z masy.
Pracy przy torcie jest sporo, trzeba ją rozłożyć w czasie, ale smak obłędny, wynagradza cały trud <3 :))
Kochani, życzę Wam pysznej i pięknej niedzieli i do napisania <3 <3 <3
O wow! Wygląda przepysznie! Smacznego :)
OdpowiedzUsuńAldonko, bardzo dziękuję i serdecznie pozdrawiam <3
UsuńCzekolada i wiśnie to idealny duet, a jakie wykonanie!
OdpowiedzUsuńMy dziś jedliśmy pyszne lody w Toruniu!
Jotko, dziękuję, uwielbiam to połączenie <3
UsuńLody to też raj dla podniebienia :))
Wygląda tak, jakby to najsłynniejszy cukiernik robił! Masz talent niebywały! Zapisuje, bo nie mam wiśni, ale niedługo się pojawią!
OdpowiedzUsuńSerdeczności Agnieszko moc przesyłam, przełykając ślinę i kombinując, co by tu na szybcika spałaszować! Chyba tylko czekolada gorzka mi zostaje!🙂
Fuscilko, dziękuję kochana za takie miłe słowa :*** Czekolada gorzka jest pyszna... jest bardzo ważnym elementem w moim torciku ;)
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Agness, tort wygląda przepysznie i na pewno tak też smakuje!
OdpowiedzUsuńNie dla mnie takie cukiernicze wyzwania, ale bardzo zabawnie zabrzmiał dla mnie 3 dzień pracy nad tortem, czyli TYNKOWANIE ;-))
Cudowne smaki nam zaproponowałaś!
Pozdrawiam niedzielnie!
Anitko, to prawda, ta nazwa może rzeczywiście zaskoczyć i pobudzić wyobraźnię ;))) A tort tylko wydaje się skomplikowany, jest faktycznie pracochłonny, ale tak naprawdę każdy z elementów robi się bardzo prosto :D
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Aż ślinka leci, takie smaczności.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie <3
UsuńTen tort wygląda naprawdę pysznie. I na pewno taki też jest.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję <3 Faktycznie smakował przepysznie :))
UsuńWielkie wooooow!
OdpowiedzUsuńTort wygląda obłędnie. Zjem tylko wzrokowo. Niestety, nie dla mnie takie pyszności, gdyż jest śmietana, sery, masło, mleko...i nawet czekolada.
Przesyłam moc serdeczności:)
Dziękuję kochana <3 Faktycznie, nie każdy może wszystkie produkty, moja kuzynka ani laktozy, ani glutenu, nie jest to łatwa sprawa...
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Wygląda smakowicie:)))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńReniu, bardzo dziękuję i również serdecznie Cię pozdrawiam <3
UsuńTort jest piękny i na pewno apetyczny. Świetnie rozpisałaś etapy wykonania go, może kiedyś spróbuję taki zrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Nina, bardzo dziękuję <3 Tort jest faktycznie pracochłonny, ale tak naprawdę każdy z elementów robi się bardzo łatwo i szybko, tylko musi być to rozłożone w czasie :)) A składanie i dekorowanie, to już sama przyjemność :))
UsuńŚciskam Cię serdecznie <3
Uwielbiam połączenie wiśni z kremem czekoladowym. Piękny tort.
OdpowiedzUsuńAgnieszko i ja uwielbiam ten duet i często go robię w różnych deserach i ciastach :D
UsuńSuper torcik. Ja też rozkładam pracę z tortem na dwa dni. Pozdrawiam serdecznie 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻💗🌻🌻🌻🌻🌻
OdpowiedzUsuńMarysiu, tak rozciągnięta w czasie praca nad tortem powoduje, że jest pyszny, smaki się,,przegryzają,, i jest bardzo stabilny :D
UsuńUściski serdeczne <3
Więcej pracy niż jedzenia:))haha:)))ale wygląda pięknie a jeśli tak smakuje jak wygląda to wart swojego czasu:)))
OdpowiedzUsuńBożenko, to prawda pracy jest sporo, ale tort, to ,,diament,, wśród ciast, więc musi wymagać nieco wysiłku ;)))
UsuńUściski serdeczne <3
Tort wygląda obłędnie:-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Kasiu dziękuję i również serdecznie Cię pozdrawiam <3
UsuńWygląda obłędnie, kocham czekoladę :)
OdpowiedzUsuńOj tak, czekolada potrafi zaczarować :))) a z wiśniami to cudny duet ;)
UsuńZ wielką przyjemnością bym skosztowała. Prezentuje się cudnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Aniu, smakuje naprawdę obłędnie, trudno było się oderwać ;)))
UsuńUściski serdeczne <3
Musi smakować obłędnie! Tak też wygląda. Podoba mi się że choć sporo pracy przy nim to można sobie to rozłożyć w czasie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńReniu, tak naprawdę, przez to rozłożenie w czasie, wcale nie czuć tej pracy. Każdego dnia po troszkę :))
UsuńUściski serdeczne <3
Agnieszko, tort elegancja i smak. Cudowny. Poproszę porcję, oczywiście z espresso.
OdpowiedzUsuńAniu, bardzo dziękuję <3 Już kroję i nalewam kawkę ;))
UsuńNie jadam słodyczy, ale po tym tynkowaniu, które mnie bardzo rozbawiło, mam ochotę na kawałek tortu. Wygląda cudownie i niezwykle apetycznie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam kobietki, które pieką torty, bo to dla mnie wyższa szkoła jazdy.
Przepis zabieram dla znajomej, która takie smakołyki potrafi wyczarować.
Irena - Hooltaye w podróży
Irenko, faktycznie fajnie nazywa się ta czynność w tortowaniu :)) od razu wyobraźnia zaczyna działać ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie <3
A u nas właśnie po urodzinach, ale za miesiąc będą kolejne to chyba skorzystam z Twojego przepisu, bo tort wygląda obłednie :)
OdpowiedzUsuńAniu, naprawdę wspaniale smakuje, polecam baaaardzo :D
UsuńPodziwiam talent i samozaparcie, mnie do robienia tortu przez trzy dni na torturach by nie zmusił, ale jeść bym jadła. Tak na poważnie to jednak jest wspaniały a smakuje penie równie cudnie jak wygląda i jest naturalny, a teraz to rzadkość, jemy za dużo kupnego świństwa z chemią... No, ale nie każdy ma takie talenta :)
OdpowiedzUsuńIwonko, dziękuję <3 Ja dla odmiany uwielbiam kulinarnie spędzać czas, testować nowe przepisy, wymyślać różne smakowe wariacje :D
UsuńZgadzam się z Tobą, że wszędzie mnóstwo niezdrowej chemii, jeśli zrobimy coś sami, to wiemy co jemy i staramy się używać produktów najwyższej jakości :)
Ja kochana tylko nadaje się do pałaszowania takich arcydzieł, niż tworzenia ;) Wygląda piękne i pewnie też smakuje obłędne
OdpowiedzUsuńW takim razie wpadaj do mnie na testera, ja uwielbiam karmić przyjaciół :)))
UsuńAgness Ty jesteś mistrzynią świata! Na pewno w cukiernictwie. Ja tam sobie tutaj przycupnę i popatrzę na to cudo,ale bym do kawusi wciągnęła taki kawałek. Cudny tort.
OdpowiedzUsuńViolu, bardzo dziękuję za miłe słowa <3 Właśnie kolejny torcik chłodzi się do niedzielnej kawki :)))
UsuńWspaniały tort i pięknie udekorowany. Pozdrawiam :-).
OdpowiedzUsuńAlu bardzo dziękuję i również pozdrawiam gorąco <3
UsuńAleż obłędnie wygląda ten tort! No mistrzostwo świata. Zjadłabym kawałek do kawusi, oj zjadłabym. Żeby skosztować takiego cuda, mogę nawet trzy dni go robić 😃 Jak tylko skończy się moja dieta 😉
OdpowiedzUsuńEdytko, bardzo się cieszę, że podoba Ci się, dziękuję <3
UsuńŚwietny tort. Pięknie się prezentuje i zapewne tak smakuje. Oj zjadłabym kawałeczek.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję, smakuje naprawdę obłędnie :)))
UsuńTort wygląda obłędnie i na pewno także wyśmienicie smakuje. Mogę sobie na niego popatrzeć.
OdpowiedzUsuńJednak ja tortów nie jadam i w ogóle ich nie lubię. Moje dzieci też nie są tortowe, bo nigdy ich nie zjadają.
Oj tak, są smaki, które nam nie odpowiadają i tak właśnie ma być :)))
UsuńIntryguje mnie tynk. Muszę koniecznie kiedyś go zrobić. Niestety nie piekę ostatnio tortów żadnych. Może mężowi na urodziny...
OdpowiedzUsuńMiłeczko, te tynki, to po prostu takie dobrze zastygające kremy. Przeważnie są dosyć słodkie i maślane, ale dobrze zastygają i trzymają tort.
Usuń